Szef MSWiA Grzegorz Schetyna podpisał wniosek o odwołanie ze stanowiska komendanta lubuskiej policji Marka Bronickiego. To kara za to, że komendant mimo wiedzy o toczącym się postępowaniu wobec jednego z policjantów - poprosił wicepremiera Schetynę o jego szybki awans.
"Gazeta Wyborcza" napisała w środę, że szef MSWiA awansował policjanta, któremu prokuratura postawiła zarzut oszustwa. O nominację, mimo wiedzy o toczącym się śledztwie, wnioskował właśnie Bronicki. Sprawą tego awansu zajęło się Biuro Spraw Wewnętrznych KGP.
Kontrola zakończona: komendant musi odejść
Komendant główny policji Andrzej Matejuk złożył wniosek do szefa MSWiA o odwołanie ze stanowiska lubuskiego komendanta wojewódzkiego Marka Bronickiego - poinformował Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. Jak dodał, decyzja Matejuka ma związek z zakończoną kontrolą w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim dotyczącą "okoliczności przedterminowego awansu jednego z tamtejszych funkcjonariuszy".
Grzegorz Schetyna z decyzją długo nie czekał. Na razie nie wiadomo, kto zostanie następcą Bronickiego.
Kierownictwo wiedziało o fałszywych delegacjach
Na początku 2007 r. policyjne biuro spraw wewnętrznych (komórka badająca nieprawidłowości w policji) rozpoczęło postępowanie wobec Wojciecha W., szefa policyjnych związków w Gorzowie Wlkp. Sprawą zajęła się też leszczyńska prokuratura. Chodziło o podejrzenia, czy W. pobierał fikcyjne delegacje, gdy w latach 2005-2006 oprócz etatu związkowca, pełnił funkcję szefa komendy w Nowej Soli - pisze o sprawie "Gazeta Wyborcza".
Nie krył się
Powiedziałem od razu i jednoznacznie: jeżeli potwierdzą się te zarzuty, które pojawiały się lokalnie, to zostanie zdymisjonowana ta osoba, która wnioskowała o ten awans, czyli komendant wojewódzki zostanie natychmiast odwołany i słowo zostanie dotrzymane Grzegorz Schetyna
Jak ustaliła "GW", o możliwości postawienia policjantowi zarzutów prokuratura informowała szefostwo gorzowskiej komendy. Wiedziało o tym również biuro spraw wewnętrznych, które podlega bezpośrednio KG Policji. Jednak nieoczekiwanie w maju tego roku lubuski komendant wojewódzki Marek Bronicki wysłał do szefa MSWiA wniosek o wcześniejszy awans dla Wojciecha W.
Awansował w trybie przyspieszonym
Związkowiec miał awansować na stopień podinspektora. Skorzystał ze specjalnej procedury, bo zgodnie z wysługą lat taki awans na razie mu się nie należał. W. Dostał dzięki temu wyższe uposażenie i emeryturę po zakończeniu służby. Szef MSWiA Grzegorz Schetyna wniosek podpisał. Nominacja miała zostać wręczona pod koniec lipca.
A potem zawiesił
Tymczasem prokuratura już na początku lipca była gotowa do postawienia zarzutów W. Lista długa: oszustwo, poświadczenie nieprawdy i przekroczenie uprawnień. Ale ten nie odbierał wezwań, a 29 lipca pojechał na Święto Policji, gdzie odebrał awans. W prokuraturze pojawił się dopiero dwa dni później. Po usłyszeniu zarzutów zgodnie z przepisami został zawieszony w pracy przez tego samego komendanta, który wnioskował o jego awans.
Źródło: PAP, "Gazeta Wyborcza", TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. AG/Sebastan Rzepiel