Na jednym z parkingów w Lubinie (woj. dolnośląskie) mężczyzna zauważył samochód. Jego zdaniem, auto stało tam od dłuższego czasu i nikt z niego nie korzystał. - Postanowił to wykorzystać i wpadł na pomysł, że dokona kradzieży - informuje policja. 42-latek ze swoją partnerką zamówili lawetę, a ukradziony pojazd sprzedali mechanikowi. Teraz grozi im pięć lat więzienia.
Audi stało na jednym z parkingów w Lubinie. Nagle zniknęło. O kradzieży auta poinformowano policję. Funkcjonariusze zatrzymali 42-latka i jego 25-letnią wspólniczkę. - Zatrzymany mężczyzna tłumaczył, że audi od dłuższego czasu stało zaparkowane i nie widział, by ktokolwiek nim jeździł. Postanowił to wykorzystać i wpadł na pomysł, że dokona kradzieży samochodu i sprzeda go na złom - relacjonuje Sylwia Serafin z policji w Lubinie.
Policja: O pomoc poprosił partnerkę. Kobieta zamówiła lawetę, auto sprzedali
O pomoc w realizacji swojego pomysłu mężczyna poprosił 25-letnią partnerkę. - Kobieta miała zamówić lawetę i skłamać, że auto należy do niej, tylko zgubiła kluczyki - opisuje policjantka. I dodaje, że kobieta zamówiła lawetę i poprosiła o odstawienie samochodu do warsztatu na terenie gminy Polkowice. Tam audi - jak przekazuje policja - zostało sprzedane mechanikowi. - Para wmówiła mężczyźnie, że audi należy do nich - przekazuje Serafin.
Po wszystkim 42-latek i jego partnerka wrócili do Lubina, zrobili zakupy i wrócili do domu taksówką. Teraz za kradzież odpowiedzą przed sądem. Grozi im do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Lubin