Kobieta w zaawansowanej ciąży zginęła w wypadku na drodze krajowej numer 9 w Lubieni (Świętokrzyskie). Kierowca, który doprowadził do wypadku, był pijany, a kilkanaście minut przed tragedią najprawdopodobniej doprowadził do kolizji w innym miejscu, po czym uciekł - poinformował młodszy aspirant Paweł Kusiak, oficer prasowy starachowickiej policji. W czwartek przed godziną 11 kierujący samochodem zjechał z drogi na chodnik i potrącił cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego próbował ratować ranną kobietę i nienarodzone dziecko, wykonując na miejscu cesarskie cięcie.
Do wypadku doszło około godziny 11 w Lubieni w powiecie starachowickim. Z ustaleń policji wynika, że kierujący citroenem 61-letni mężczyzna zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następne wjechał na chodnik, którym szły cztery osoby - dwójka dorosłych oraz dwoje kilkuletnich dzieci. W pierwszej kolejności poszkodowanym pomocy udzielili strażacy. Na miejsce wezwano również Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Ratownicy próbowali ratować dziecko
- Mimo pomocy udzielonej przez służby ratownicze nie udało się uratować życia 32-letniej kobiety ani jej nienarodzonego dziecka. Była bowiem w zaawansowanej ciąży - przekazał mł. asp. Paweł Kusiak, oficer prasowy policji w Starachowicach.
Jak poinformowała nas rzeczniczka prasowa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Justyna Sochacka, zespół LPR po przybyciu na miejsce podjął próbę ratowania ciężarnej 32-latki. By ratować dziecko, ratownicy wykonali cesarskie cięcie. - Pacjentka była już zaopatrywana przez naziemny zespół ratownictwa medycznego. U kobiety doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Jako że była w zaawansowanej ciąży, podjęto decyzję o ratunkowym wydobyciu dziecka. Niestety, pomimo podjętych czynności życia obojga nie udało się uratować - powiedziała rzeczniczka LPR.
Policja: kilkanaście minut wcześniej doprowadził do kolizji
W wypadku ranny został jeszcze 27-letni mężczyzna, który - przytomny - z urazem nogi trafił do szpitala. Z dorosłymi była jeszcze dwójka dzieci w wieku około 4-5 lat. Dzieci nie odniosły obrażeń.
61-letni kierowca citroena był pijany. W organizmie miał ponad promil alkoholu. Jak przekazał nam rzecznik starachowickiej policji, mężczyzna kilkanaście minut przed tragedią miał spowodować w miejscowości Młynek kolizję, a potem uciec. Trafi teraz do policyjnego aresztu i najprawdopodobniej w piątek usłyszy prokuratorskie zarzuty.
Źródło: PAP, tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP Starachowice