Oświadczenie Kancelarii Sejmu mówiące o tym, że marszałek ma zwrócić 500 złotych jest, przepraszam, ale po prostu śmieszne. Wiemy, że każdy tego rodzaju lot kosztuje dziesiątki tysięcy złotych - mówił w sobotę rzecznik PO Jan Grabiec. Odniósł się do latania przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego rządowym samolotem wraz z członkami swojej rodziny. W piątek dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu poinformował, że marszałek "podjął decyzję o pokryciu kosztów przelotu członków rodziny a pieniądze zostaną przeznaczone na cele charytatywne".
- Zazwyczaj nie podróżuje sam, tylko z innymi pasażerami, kilkoma - pięcioma, sześcioma, dwoma, trzema - których łączy jedna rzecz: wszyscy mają nazwisko Kuchciński - wskazywał Nitras.
Poseł PO powołał się na dokumenty z nagłówkami Gabinetu Marszałka Sejmu. Są to - jak mówił - "kopie zamówień, zleceń, które kancelaria pana marszałka każdego tygodnia wysyła do dysponentów rządowych samolotów".
Na dokumentach kilkukrotnie pojawiły się nazwiska trzech osób o nazwisku Kuchciński. Kolumna "Stanowisko, funkcja" pozostała za każdym razem niewypełniona. Przeloty między Warszawą a Rzeszowem oraz Warszawą i Krakowem datowane są od lutego 2019 do lipca 2019 roku.
Marszałek "zdecydował o pokryciu kosztów przelotu członków rodziny"
W piątek dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka informował, że wszystkie przeloty marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego rządowymi samolotami były związane z obowiązkami służbowymi. Ponadto przekazał, że marszałek zdecydował o pokryciu kosztów przelotu członków rodziny, a pieniądze zostaną przeznaczone na cele charytatywne.
Dyrektor CIS wyjaśnił, że "kwota zostanie oszacowana na podstawie umowy Kancelarii Sejmu z PLL LOT".
"Zgodnie z nią koszty przelotów poselskich są zryczałtowane na poziomie 572,40 zł (przelot dla jednej osoby w jedną stronę) i w ten sposób zostanie ustalona wysokość przelewu" - poinformował Grzegrzółka.
Wcześniej tego samego dnia CIS informowało, że "obecność dodatkowych osób na pokładzie nie wpływa w żadnej mierze na koszt przelotu".
"Oświadczenie Kancelarii Sejmu jest po prostu śmieszne"
Rzecznik Platformy Obywatelskiej ocenił na sobotniej konferencji prasowej, że wyjaśnienia CIS to "zasłona dymna" i marszałek Sejmu powinien sam wyjaśnić tę sprawę. "Pierwsze pytanie, panie marszałku Kuchciński, w ciągu czterech lat, ile było tych lotów specjalnymi rządowymi samolotami do Rzeszowa? Ile osób panu towarzyszyło - z rodziny, znajomych z partii, czy ich rodzin? Jaki był cel tych lotów do Rzeszowa?" - pytał poseł PO-KO.
Drugie pytanie, które Grabiec skierował do Kuchcińskiego, dotyczy kosztów lotów. Rzecznik PO podkreślił, że samolot Gulfstream, którym Kuchciński latał do Rzeszowa, to "specjalny samolot dalekiego zasięgu", który "kosztował ponad 220 milionów złotych".
- Oświadczenie Kancelarii Sejmu mówiące o tym, że marszałek ma zwrócić 500 złotych jest, przepraszam, ale po prostu śmieszne (...). Wiemy, że każdy tego rodzaju lot kosztuje dziesiątki tysięcy złotych - zauważył Grabiec.
Z kolei - jak dodał - "loty o statusie HEAD wymagają pogotowia drugiego samolotu".
Grabiec: może sprawą powinien zająć się prokurator?
- I trzecie pytanie (...), kto kłamie w tej sprawie? Kto okłamał dziennikarzy i kto okłamał opinię publiczną, twierdząc kilka tygodni temu, że nie było lotów na trasie do Rzeszowa z udziałem rodziny marszałka Kuchcińskiego, że marszałek Kuchciński nie zabierał na pokład żadnych postronnych osób? - dopytywał Grabiec.
- Oczekuję, że marszałek Kuchciński odpowie na te pytania opinii publicznej w Polsce i posłom, przez których został wybrany na urząd - oświadczył rzecznik PO.
Zdaniem Grabca użytkowanie specjalnych rządowych samolotów przypomina zachowanie rosyjskich oligarchów i arabskich szejków, a nie polityka demokratycznego państwa.
Poseł Grabiec stwierdził też, że opinia publiczna ma za małą wiedzę, by ocenić dziś, czy zaproponowane przez marszałka Sejmu zadośćuczynienie jest wystarczające.
- Być może tutaj doszło do naruszenia zupełnie innych przepisów, może sprawą powinien zająć się prokurator? Może mamy do czynienia z wyłudzeniem tego rodzaju, że to nie jest kwestia tylko moralnego zadośćuczynienia, ale postępowania prokuratury - powiedział.
W ocenie Grabca w związku z tą sytuacją Marek Kuchciński powinien zrezygnować z funkcji marszałka Sejmu. W piątek klub parlamentarny PO-KO złożył w Sejmie wniosek w tej sprawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lot marszałka Kuchcińskiego rządowym samolotem do Rzeszowa. KONKRET24 zapytał o szczegóły >
Poseł PiS: koszty są znikome
Poseł PiS Bartosz Kownacki ocenił, że koszty za przewóz dodatkowych osób samolotem "są znikome, jeżeli nie żadne".
- To, czy samolot z panem marszałkiem Kuchcińskim bierze na przykład osiem osób, czy dziewięć to już nie zmienia różnicy i te koszty są duże mniejsze. Być może chodzi tutaj o to, jaka jest średnia cena biletu lotem cywilnym, bo to jest, można powiedzieć, jedyny miernik, który mógłby być odniesieniem. W przypadku kosztów ministerstwa obrony narodowej, bo ono formalnie ponosi te koszty, czyli w przypadku ponoszenia kosztów przez polski rząd, polskiego podatnika, one są znikome, jeśli nie zerowe - dodał.
Oświadczenie marszałka Kuchcińskiego
Marszałek Marek Kuchciński przekazał w sobotę Polskiej Agencji Prasowej oświadczenie.
"W odpowiedzi na doniesienia medialne, liczne komentarze oraz zainteresowanie opinii publicznej, informuję, że wszystkie podróże, które realizuję, mają charakter wizyt służbowych. Transport, w tym także połączenia lotnicze, jest związany z zadaniami służbowymi, wykonywanymi przeze mnie nie tylko w Warszawie, ale także na terenie kraju oraz poza jego granicami" - przekazał Kuchciński.
Jak podkreślił, wszelkie przepisy i regulacje w tych aspektach są respektowane, obowiązujące prawo nie zostało w żaden sposób naruszone.
"Osoby towarzyszące mi w podróży nie mają możliwości opłacenia swojego lotu - ich obecność na pokładzie nie wpływa na koszt transportu. Aby rozwiać wątpliwości dotyczące 'korzyści finansowych' mojej rodziny, dokonam wpłaty na cele charytatywne" - oświadczył marszałek Sejmu.
Umowa z LOT-em na czarter embraerów
Z danych resortu obrony wynika, że aktualnie w skład floty maszyn dla VIP-ów wchodzą dwa samoloty Gulfstream G550, które zostały dopuszczone do lotów o statusie HEAD (czyli z najważniejszymi osobami w państwie na pokładzie) w sierpniu 2018 roku i samolot Boeing 737-800, który został dostarczony Siłom Zbrojnym RP w listopadzie 2017 roku. Ostatnia z maszyn na razie nie została jednak dopuszczona do przewozu najważniejszych osób w państwie.
Rządową flotę wspierają maszyny wyczarterowane od PLL LOT. Ostatnia umowa czarteru, którą resort zawarł pod koniec ubiegłego roku, dotyczy dwóch samolotów Embraer ERJ-175. Kosztuje resort 157,6 mln zł.
Gulfstream G550
Gulfstream G550 to dwusilnikowy samolot dyspozycyjny, jego masa startowa wynosi 41 ton, a zasięg maksymalny 12,5 tysiąca kilometrów. Jedno z wymagań dotyczyło zdolności do lotu z Warszawy do Nowego Jorku bez międzylądowania z minimum ośmioma pasażerami na pokładzie. G550 może to wykonać z 14 pasażerami, a przy prędkości ekonomicznej może wtedy dolecieć do Kalifornii. Do transportu osób na wysokich stanowiskach G550 używają między innymi Turcja, Szwecja, USA i kilka państw afrykańskich.
Autor: js//plw//kwoj / Źródło: TVN24, tvn24bis.pl, PAP