Inspektorzy sanitarni dotarli do większości pasażerów lotu 016 z Nowego Jorku do Warszawy, którym leciała kobieta zakażona wirusem A/H1N1. - Osoby te nie wykazują objawów choroby - zapewnił wiceminister zdrowia Adam Fronczak. Samolot został już dwukrotnie odkażony. Tymczasem w czwartek napłynęły kolejne wieści o kilku osobach z podejrzeniem zakażenia wirusem A/H1N1.
Jest pięć kolejnych osób z podejrzeniem zakażenia wirusem A/H1N1. U żadnej z nich do tej pory nie potwierdzono nowej grypy - poinformował rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar. Próbki pobrane od dwóch osób są już badane w Państwowym Zakładzie Higieny, następne mają tam dotrzeć w najbliższych godzinach. Wśród podejrzanych zakażeniem jest m.in. 50-letnia kobieta, która 25 kwietnia wróciła z Chicago. Kobieta jest izolowana w szpitalu miejskim w Elblągu. Jak poinformowali lekarze, jest w dobry stanie. Inny podejrzany przypadek wystąpił w Myślenicach (woj. małopolskie). Osoba z podejrzeniem zakażenia wirusem A/H1N1 jest pod lupą lekarzy.
Rzecznik GIS podkreślił, że do tej pory na terenie Polski nie potwierdzono drugiego zakażenia wirusem A/H1N1.
Dotarli do wszystkich pasażerów
Jak poinformował Główny Inspektorat Sanitarny, inspektorzy sanitarni skontaktowali się już z większością pasażerów lotu 016 z Nowego Jorku do Warszawy, którym leciała kobieta zakażona wirusem A/H1N1. Wirusa A/H1N1 wykryto u chorej w środę. Chora 58-latka przebywa w mieleckim szpitalu.
- Inspektorzy sanitarni dotarli do wszystkich pasażerów samolotu LOT - poinformował rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar. - W pojedynczych przypadkach inspektorzy kontaktowali się przez rodzinę. Zdarzyło się np., że ktoś zdążył już wylecieć z Polski, albo zmienił miejsce zamieszkania. Jest potwierdzenie, że te osoby czują się dobrze - podkreślił rzecznik GIS.
Dodał, że chociaż badane są kolejne próbki od osób z podejrzeniem nowej grypy, to do tej pory w Polsce nie potwierdzono kolejnych przypadków zakażenia wirusem A/H1N1. Wcześniej wiceminister zdrowia Adam Fronczak zapewnił, że pasażerowie lotu 016 nie wykazują objawów choroby. Do 9 maja ma potrwać aktywny nadzór epidemiologiczny nad tymi osobami.
Pięć osób miało bezpośredni kontakt
Bezpośredni kontakt z chorą pacjentką po jej powrocie z USA miało pięć osób. Pielęgniarka i lekarka w przychodni (są pod obserwacją, nie mają objawów choroby), oraz trzech członków rodziny. Mąż i synowie, tak jak sama chora, trafili do mieleckiego szpitala. Dotychczas nie wystąpiły u nich objawy grypy, ale są im podawane profilaktycznie leki. Wyniki ich badań na obecność wirusa A/H1N1 mają być znane w ciągu 48 godzin.
Ci, z którymi nie nawiązaliśmy kontaktu, nie przebywają w miejscach stałego zameldowania. Wszystkie nasze działania mają charakter czysto prewencyjny i zapobiegawczy. Jan Orgelbrand
Według rzecznika Służby Granicznej Wojciecha Lechowskiego, kontakt z pasażerami, którzy lecieli wraz z chorą, mogły mieć też 32 osoby z obsługi lotniska Okęcie - 17 funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz 15 służb celnych.
Badają w całej Polsce
Na pokładzie samolotu było 178 pasażerów i dziewięciu członków załogi. Z informacji TVN24 wynika, że 24 pasażerów pochodzi z Podlasia, sześciu z województwa łódzkiego, a po kilku z Dolnego Śląska, Opolszczyzny i województwa kujawsko-pomorskiego. Jak poinformował Orgelbrand, badania wykonane w godzinach nocnych wykluczyły obecność wirusa A/H1N1 u pięciu osób (mieszkańców woj. kujawsko–pomorskiego).
Symptomów wirusa A-H1N1 nie mają też dwie osoby z Wielkopolski, które leciały tym samym samolotem co zarażona kobieta, oraz dwie z Tomaszowa Mazowieckiego. Wszystkie osoby pozostaną pod nadzorem sanepidu. Pod jego stałą opieką jest też 79-letnia kobieta z pow. skarżyskiego, także pasażerka lotu 016.
Samolot odkażony
LOT poinformował, że feralny samolot został w środę wieczorem odkażony w Kanadzie. Maszyna od 2 maja wykonała trzy pełne rejsy do Nowego Jorku i Toronto. - Jesteśmy wykonawcą zaleceń Głównego Inspektora Sanitarnego. Jeżeli wyda nam jakieś specjalne zalecenie, my je automatycznie wprowadzimy. Do tej pory takiego zlecenia nie otrzymaliśmy - zaznaczył Andrzej Kozłowski z biura prasowego PLL LOT.
Z informacji Radia Zet wynika jednak, że samolot został już poddany drugiemu odkażeniu na lotnisku w Warszawie. Teraz stoi w hangarze na Okęciu i są w nim wymieniane filtry powietrza.
Jedyna chora czuje się dobrze
Ta choroba nie spowoduje trupów leżących na ulicach i wymarłych miast. (...) Z aptek zniknęły maski, ludzie wykupują leki przeciw grypie, a to jest po prostu zwykła grypa wakcynolog
Chora 58-latka przebywa w mieleckim szpitalu. - Noc minęła bardzo dobrze, ordynator potwierdza, że wszystko jest w porządku. Mamy nadzieję, że hospitalizacja będzie krótka i bardzo skuteczna, a wszystko wskazuje na to, że ten wirus nie jest szczególnie zjadliwy i zaraźliwy - zapewniała rzeczniczka szpitala. Według lekarzy, kobieta już w poniedziałek najprawdopodobniej zostanie wypisana ze szpitala.
Złapała grypę w Nowym Jorku
Wirusa A/H1N1 wykryto u chorej w środę. 2 maja przyleciała z Nowego Jorku samolotem LOT-u - LO 016. W związku z wykryciem pierwszego przypadku zakażenia wirusem A/H1N1 w Polsce, późnym wieczorem, w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa zorganizowano specjalną wideokonferencję przedstawicieli służb sanitarnych z wojewodami. W konferencji wzięli też udział przedstawiciele komitetu pandemicznego oraz policji. Wszystko po to, by w jak najkrótszym czasie dotrzeć do osób, które wraz z chorą leciały samolotem.
Bez objawów w czasie lotu
Mimo tak dużej liczby osób, które potencjalnie mogą być zakażone, wiceminister zdrowia Adam Fronczak w środę uspokajał. - Od godziny 19 procedura została wdrożona i przeprowadzany jest wśród pasażerów wywiad epidemiologiczny. Kobieta podczas lotu nie miała żadnych objawów, więc ryzyko zarażenia innych jest znikome - wyjaśniał w TVN24. Jak podkreślał, wirus grypy rozprzestrzenia się drogą kropelkową, a objęcie pasażerów opieką to kwestia kilku godzin.
"Nie spowoduje wymarcia miast"
- Spodziewaliśmy się, że wirus zostanie zawleczony do Polski. Pocieszające jest to, że wywołuje w Europie grypę, która objawowo podobna jest do grypy sezonowej - uspokajał szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Także dr Paweł Grzesiowski z Zakładu Profilaktyki Zakażeń zapewniał, że nie ma powodów do paniki. - Nie jest groźnie. Nikt nie umiera. Ta choroba nie spowoduje trupów leżących na ulicach i wymarłych miast - mówił obrazowo. Dodawał też, że z aptek znikły maski, ludzie wykupują też leki przeciw grypie.
Źródło: TVN24, PAP, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24