KOD jest atakowany na różne sposoby. Z jednej strony jesteśmy biedni, z drugiej mamy masę pieniędzy - powiedział w "Jeden na jeden" lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski. Skomentował w ten sposób słowa wicemarszałka Joachima Brudzińskiego dotyczące manifestacji organizowanych przez komitet.
Lider KOD odniósł się do niedzielnej wypowiedzi wicemarszałka Joachima Brudzińskiego z PiS w "Kawie na ławę" w TVN24. Komentując sobotnie manifestacje KOD Brudziński powiedział, że to dowód na to, że demokracja w Polsce ma się znakomicie. - Każdy może sobie wyjść "popodskakiwać" na mrozie - dodał. Jak mówił, dla młodych to okazja, by odejść "od kompa". - A starsze osoby mogą wyciągnąć te swoje futra z norek, z szynszyli czy innych zwierzaków biegających kiedyś po lasach - stwierdził.
- Wegetarianie w futrach z szynszyli jeżdżący na rowerach to jest całkiem ciekawy obraz, ale wydaje się, że mało spójny - skomentował w "Jeden na jeden" Mateusz Kijowski.
Nawiązał w ten sposób także do wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego z wywiadu dla niemieckiego „Bilda” z początku stycznia. Uzasadniając zmiany w mediach publicznych i Trybunale Konstytucyjnym powiedział: "Chcemy tylko wyleczyć nasz kraj z kilku chorób, aby mógł ponownie wyzdrowieć". - Poprzedni rząd realizował tam (w mediach publicznych) określony lewicowy program. Tak jakby świat według marksistowskiego wzorca musiał automatycznie rozwijać się tylko w jednym kierunku - nowej mieszaniny kultur i ras, świata złożonego z rowerzystów i wegetarian, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i walczą ze wszelkimi przejawami religii. To ma niewiele wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami - wyjaśnił szef polskiej dyplomacji.
Jak powiedział Kijowski, Komitet Obrony Demokracji jest atakowany na różne sposoby, z różnych stron. - Dość śmiesznie to wygląda. Z jednej strony jesteśmy biedni, z drugiej mamy masę pieniędzy. Jesteśmy wegetarianami, ale chodzimy w futrach z norek - mówił Kijowski. Dodał, że wiele wysiłku ktoś wkłada, żeby dyskredytować KOD.
Kijowski: młodzi zaczynają dołączać
Kijowski nie jest zmartwiony faktem, że na demonstracjach KOD-u jest stosunkowo mało młodych ludzi. - To dosyć naturalne. Na początku zaczęli protestować ludzie, którzy znają system totalitarny, żyli w czasach komunizmu i po pierwszych symptomach poznali, w którą stronę to się zmienia. Młodzież pojawia się po trochu. Tworzy się młodzieżówka (...) młodzi dobijają - tłumaczył lider KOD.
Dodał, że młodzi ludzie zaczynają również dołączać z powodu uchwalonej nowelizacji zasad inwigilacji przez służby. - Przypominają sobie czasy ACTA i myślę, że wracają - powiedział Kijowski.
"Nie akceptuję takiego języka z żadnej strony"
Odniósł się również do niecenzuralnej odpowiedzi jednej z uczestniczek sobotniej manifestacji KOD-u w Warszawie na pytanie dziennikarza "Gazety Polskiej". Dziennikarz pytał o opinię na temat podniesienia kar za niepłacenie alimentów. Kiedy zwrócił uwagę, że "lider KOD Mateusz Kijowski zalega na 80 tys. zł" kobieta odparła: "od pana Mateusza to proszę się odpie***lić".
Jak powiedział, Kijowski, nie akceptuje takiego języka z żadnej strony. - Emocje ludzi gdzieś ponoszą. Ja się staram pilnować, żeby po naszej stronie taki język się nie pojawiał - dodał. Podkreślił również, że transparenty przynoszone na demonstracje nie są przez KOD autoryzowane. - Kiedy mamy możliwość zareagowania, to reagujemy i prosimy o schowanie transparentów - dodał.
"Musimy pilnować, żeby nie dać się zawłaszczyć"
Lider KOD odniósł się również do udziału polityków w manifestacjach KOD-u. - Na początku chcieliśmy pokazać, że sprawa jest ważna i politycy umieją się zjednoczyć - powiedział. Przyznał, że nie są problemem, ale zaznaczył, że KOD nie może pozwolić, żeby go zawłaszczono. - Kiedy nas zawłaszczą, to przestaniemy być ruchem obywatelskim - dodał.
- Zdarza się, że niektórzy w ferworze walki nadmiernie próbują się przykleić. To jest naturalne. Polityk szuka popularności. Musi przyklejać się do dużych grup społecznych, a my jako ruch obywatelski musimy pilnować, żeby nie dać się zawłaszczyć - tłumaczył Kijowski.
Pytany, czy Komitet Obrony Demokracji może w przyszłości wystartować w wyborach samorządowych bądź parlamentarnych, odpowiedział, że nie przewiduje takiej możliwości. - Prawie nikt w KODzie nie bierze tego pod uwagę. Bardzo silnie stawiamy na obywatelskość naszego ruchu. Chcemy być partnerem dla polityków, chcemy współpracować z politykami. Tym bardziej nie możemy z nimi walczyć o władzę w wyborach - dodał.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24