Praktyka obecnych rządów jest już znana, bo kiedy PiS ważne dla siebie głosowanie przegrywa, marszałek decyduje. Tak było, kiedy Sejm głosował nad ułatwieniem pracy w Polsce personelowi medycznemu z tak zwanych państw trzecich. Tak było też, kiedy posłowie głosowali nad nowymi członkami Krajowej Rady Sądownictwa i na sali plenarnej i w sejmowych komisjach. Było też tak, kiedy PiS przegrało głosowanie o odroczenie obrad, na których miała być głosowana ustawa anty-TVN.
- To nie pierwszy raz, kiedy PiS nie ma większości, a później sztuczkami pseudoprawnymi próbuje coś zrobić. To jest ewidentne naruszenie prawa – mówi przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka. - Prawnik płacze krwawymi łzami – dodaje profesor Ewa Łętowska, była Rzecznik Praw Obywatelskich i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
- Każdy mógł głosować tak, jak chce, a ten który się pomylił, bo myślał, że głosuje nad czymś innym, miał prawo zagłosować inaczej – wyjaśnia premier. Mateusz Morawiecki w Sejmie jest od 2019 roku i jak każdy poseł-debiutant powinien przejść szkolenie m.in. z procedury głosowań.
Prawo do reasumpcji
W regulaminie Sejmu wyraźnie napisane jest, ze reasumpcja jest możliwa, ale tylko w przypadku, kiedy wynik głosowania budzi uzasadnione wątpliwości. Wynik, a nie pomyłka posła. - Pomyłka człowieka nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Może być trudność techniczna wynikająca z różnych okoliczności, nośników, którymi się dokonuje głosowań, to na pewno nie był ten wypadek – zwraca uwagę prof. Ewa Łętowska.
Głosując nad preambułą do Funduszu Odbudowy, która miała być senackim apelem, by pieniądze unijne dzielono sprawiedliwie i przejrzyście, pomylił się senator Koalicji Obywatelskiej Aleksander Pociej. Opozycja, choć ma senacką większość, głosowanie przegrała.
Reasumpcji wtedy nie było. Aleksander Pociej przez klub został ukarany naganą i karą tysiąca złotych. - Działamy zgodnie z regulaminem, a nie tak jak w Sejmie pani marszałek – mówił wtedy wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. – Takie są reguły demokracji – podkreślał wówczas marszałek Tomasz Grodzki.
PiS wygrywa powtórzone głosowanie. Zarzuty korupcji politycznej
Reguły są takie, że pomyłka parlamentarzysty nie jest powodem, by głosowanie powtórzyć. Choć jak przekonuje opozycja, w powtórzonym głosowaniu nad dalszymi pracami nad ustawą anty-TVN nie o pomyłkę chodziło.
- Tam nie było żadnych pomyłek. Tam była korupcja polityczna. Potrzebowali czasu, żeby skorumpować politycznie kolejnych polityków, którzy zagłosowali za tymi rozwiązaniami. Dla mnie to jest rzecz oczywista – uważa europoseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz.
Powtórzone głosowanie PiS wygrał. - Obowiązują nas zasady. I ta odpowiedzialność to jest odpowiedzialność przed obywatelami i obywatelkami. Także odpowiedzialność za to, żeby parlament był faktycznie parlamentem – podkreśla Adrian Zandberg z Lewicy.
- Ta cała histeria, która jest w Polsce zupełnie nieadekwatna do rzeczywistości – przekonuje Łukasz Schreiber z PiS. Rzeczywistość wygląda tak, że PiS niezgodnie z regulaminem Sejmu wznowił obrady, by przyjąć ustawę anty-TVN. Nowelizacja nie tylko uderza w konkretną stację, ale ogranicza wolność wyboru i wolność słowa.
Autorka/Autor: Barbara Sobska
Źródło: TVN24