To, co zrobiono, to jest absolutna kompromitacja zarówno obozu władzy, jak i prezydenta - ocenił w TVN24 Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej. Politycy rozmawiali o tak zwanej ustawie lex Tusk, którą prezydent najpierw podpisał, a kilka dni później zapowiedział nowelizację. Wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk podkreślała, że "nie może nam umykać nadrzędny cel tego projektu lex anty-Putin, a nie lex-Tusk".
Prezydent Andrzej Duda poinformował w piątek, że złoży do Sejmu projekt nowelizacji ustawy powołującej komisję do spraw badania wpływów rosyjskich. Cztery dni wcześniej, w poniedziałek, prezydent podpisał tę ustawę i poinformował, że w trybie kontroli następczej skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Decyzję prezydenta komentowali w niedzielę politycy w "Kawie na ławę" w TVN24.
Zybertowicz: prezydent wziął pod uwagę, jak wiele kłamliwych opinii było na świecie
Prezydencki doradca profesor Andrzej Zybertowicz powiedział, że Andrzej Duda "wziął pod uwagę, jak wiele kłamliwych opinii na rzecz tej ustawy było na świecie i że trzeba dokonać ucieczki do przodu". - Niezależnie od faktów, Polska została obarczona mnóstwem bezpodstawnych oskarżeń i w związku z tym prezydent uznał, że właściwsze będzie zmodyfikowanie - dodał.
- Nawet jeśli ktoś na nasz temat uporczywie mówi nieprawdę, ale ten głos spotyka się z szerokim rezonansem, wytwarza pewne fakty społeczne, które mogą być dla Polski niekorzystne - mówił Zybertowicz.
Semeniuk: nie może umykać nadrzędny cel
Wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk z PiS podkreślała, że "nie może nam umykać nadrzędny cel tego projektu lex anty-Putin, a nie lex-Tusk, tak jak to opozycja i część środowiska dziennikarskiego próbuje to nazywać". - Nadrzędnym celem tej ustawy jest wyeliminowanie strony rosyjskiej ze wszystkich układów - społecznych, gospodarczych. Dzisiaj cały świat chroni się przed Rosją, a część opozycji próbuje doprowadzić do wojny polsko-polskiej - przekonywała.
- To parlament zadecyduje, jak się ustosunkuje do poprawek pana prezydenta - dodała wiceminister.
Budka: prezydent po raz kolejny oblewa egzamin z polskiej konstytucji
Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej powiedział, że "to jest przerażające, że prezydent po raz kolejny oblewa egzamin z polskiej konstytucji".
- W normalnym kraju, jeżeli prezydent ma cokolwiek do powiedzenia we własnym obozie politycznym, wezwałby prezesa Kaczyńskiego i powiedział: "Nie podpiszę ustawy. Jeżeli nie znajdą się tam takie i takie zapisy to zawetuję". Wtedy są negocjacje polityczne i prezydent ma coś do powiedzenia. To, co zrobiono, to jest absolutna kompromitacja zarówno obozu władzy, jak i prezydenta - ocenił.
Zgorzelski: nie daję za dużej szansy tej nowelizacji na szybkie procedowanie
- Pan prezes Jarosław Kaczyński powiedział jednoznacznie, że tę decyzję pan prezydent uzgodnił ze swoimi najbliższymi współpracownikami. I tutaj pan prezes chyba postawił kropkę. Czytając tę wypowiedź po PiS-owsku trzeba to wyjaśnić w ten sposób: Jeżeli prezydent nie konsultował tej nowelizacji ze swoim środowiskiem politycznym, to teraz niech z tą nowelizacją - mówiąc kolokwialnie - sam się buja - skomentował Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL.
Dodał, że "nie daje za dużej szansy tej nowelizacji na szybkie procedowanie".
Dziemianowicz-Bąk: ustawa o komisji powinna być zlikwidowana
- Jedyna nowelizacja, jedyna ustawa, która powinna być procedowana przez polski parlament w sprawie tej komisji to ustawa, którą dwa dni temu złożyła Lewica - powiedziała posłanka tego ugrupowania Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
- Ta ustawa zaczyna się od słów: "Traci moc ustawa z dnia 14 kwietnia 2023 roku o państwowej komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczpospolitej Polskiej w latach 2007-2022" - wyjaśniła.
Podkreśliła, że Lewica "jest za tym, żeby badać rosyjskie wpływy w Polsce". - Uważamy, że przez ostatnie osiem lat można było to zrobić, chociażby przez komisję śledczą. Ten cel nadrzędny jest niezwykle istotny - podkreśliła.
Kobosko: komisja ma u swojego zarania grzech pierworodny, pewną złą, fatalną intencję
Michał Kobosko z Polski 2050 mówił, że "komisja ma u swojego zarania grzech pierworodny, pewną złą, fatalną intencję antydemokratyczną, antykonstytucyjną". - Jak ona może zacząć działać dobrze? To niemożliwe, wykluczone - stwierdził.
- Oczywiście wpływy rosyjskie trzeba śledzić, bo one są, Rosja tak działa. Ale w żadnym kraju, przy żadnej podobnej komisji twórcom nie przyszło do głowy, żeby tworzyć taką komisję z jednym celem - żeby w okresie przedwyborczym wycinać polityków opozycji. To było jej podstawowe założenie - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24