PiS w tym roku będzie zwalniał się z odpowiedzialności, bo wie, że to ostatnie miesiące przy władzy - powiedział Jan Strzeżek z Porozumienia. Komentował w ten sposób "lex Obajtek", czyli zmianę w przepisach, która zwalnia władze spółek z odpowiedzialności za błędne decyzje. - Zmiany są wzorowane na tych, które już od wielu lat funkcjonują w wielu krajach Europy Zachodniej - przekonywał rzecznik PiS Rafał Bochenek.
"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że Prawo i Sprawiedliwość zmieniło prawo tak, aby władze spółek nie ponosiły odpowiedzialności za błędne decyzje. Według informacji dziennika za zmiany odpowiadają byli członkowie rady nadzorczej Orlenu, a doszło do nich tuż przed zamknięciem transakcji sprzedaży Lotosu.
W artykule czytamy, że nowelizację, jako projekt rządowy, przygotowała komisja działająca przy Ministerstwie Aktywów Państwowych nadzorującym spółki z udziałem Skarbu Państwa, w tym Orlen i Lotos. "Kluczową funkcję pełnili w niej ludzie związani z Orlenem. Jej przewodniczącym był mecenas Radosław Kwaśnicki, a w pracach brali udział profesor Andrzej Szumański oraz mecenas Maciej Mataczyński" - pisze "GW".
Rzecznik PiS: bliźniacze rozwiązania są w Europie Zachodniej
O ustalenia "GW" dziennikarze zapytali we wtorek w Sejmie Rafała Bochenka, rzecznika Prawa i Sprawiedliwości. - Te przepisy, które zostały wprowadzone do polskiego porządku prawnego są wzorowane na tych, które już od wielu lat funkcjonują w wielu krajach Europy Zachodniej. W Wielkiej Brytanii już od XVIII wieku mamy takie rozwiązania. W 2005 roku w Niemczech w jednym z artykułów dotyczącym spółek akcyjnych jest bardzo podobny, bliźniaczy zapis do tego, który jest w naszym polskim kodeksie - przekonywał.
Dodał, że "prace nad tym rozwiązaniem toczyły się już od 2020 roku i były szeroko konsultowane, zwłaszcza w środowisku przedsiębiorców, zrzeszeń, izb, które bardzo pozytywnie się wypowiadały o tej regulacji".
- To, co państwo robicie, to sklejanie niezwiązanego z tą transakcją przepisu i tej transakcji. Próba doszukiwania się drugiego dnia - zarzucał reporterom.
Jeden z dziennikarzy zapytał Bochenka, czy prawnicy zatrudnieni w jakiejś spółce powinni pisać prawo, które jest korzystne dla tej spółki. - Nie znam takich przypadków, abyśmy z taką sytuacją mieli do czynienia - odpowiedział Bochenek. Nie chciał dalej mówić na ten temat.
Później, kiedy jedna z dziennikarek zaczęła wyliczać nazwiska prawników związanych z Orlenem, którzy brali udział przy pracach nad projektem, rzecznik po raz kolejny nie odpowiedział. Odparł: - Mnie się wydaje, że już odpowiadałem na to pytanie. Proszę o następne.
Strzeżek: PiS zwalnia się z odpowiedzialności, bo wie, że to ostatnie miesiące przy władzy
Jak mówił Jan Strzeżek z Porozumienia, "już od dawna widać, że państwo PiS-owi służy do wykorzystywania go do spraw partii". - W roku wyborczym to jest jeszcze bardziej nasilone. PiS w tym roku będzie wyciągał tyle kasy, ile się da i tak bardzo zwalniał się z odpowiedzialności, bo wie, że to ostatnie miesiące przy władzy - stwierdził.
- Nie jest to zgodne z żadnymi zasadami, ale kto cokolwiek może im zrobić? Prokuratura? Zbigniew Ziobro umorzy. Wiedzą, że są bezkarni i będą sobie w tych ostatnich miesiącach rządów tworzyli kolejne furtki, by nikt im nic nie mógł prawnie zarzucić - mówił polityk.
Poncyljusz: Obajtek załatwił sobie bezkarność
Poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Poncyljusz stwierdził, że Daniel Obajtek "załatwił sobie bezkarność". - Dzięki tym wszystkim zmianom staje się jednym z najważniejszych podmiotów w państwie. On jest tak samo ważny jak premier. No, może jeszcze nie tak ważny jak prezes Kaczyński - powiedział.
- To Obajtek poprzez swoich prawników zmienia prawo, Obajtek poprzez swoich prawników prowadzi negocjacje, Obajtek poprzez sowich prawników znosi z siebie odpowiedzialność za złe decyzje. Za takie, które w normalnych czasach, w normalnej demokracji, mają podstawę, by być oceniane przez prokuraturę, przez sądy - podkreślił Poncyljusz.
Źródło: TVN24