Lewica przedstawiła w niedzielę "Raport o stanie państwa". Szef klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski ocenił, że dokument prezentuje prawdę "o tym, że Prawo i Sprawiedliwość ukradło Polskę obywatelom i zrobiło to z pełną premedytacją". - Odkrywa to, co Prawo i Sprawiedliwość chciało ukryć - dodał.
W niedzielę Lewica przedstawiła "Raport o stanie państwa". - "Raport o stanie państwa" to prawda o tym, że Prawo i Sprawiedliwość ukradło Polskę obywatelom i zrobiło to z pełną premedytacją. Ekipa Morawieckiego przez lata niszczyła państwo. PiS zastąpił systemowe myślenie o państwie państwem, które zostało skrajnie upolitycznione, załatwianiem swoich interesów, demolowaniem instytucji publicznych, próbą przejęcia państwa - mówił szef kluby parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski.
- "Raport o stanie państwa" odkrywa to, co Prawo i Sprawiedliwość chciało ukryć: skrajnie niskie nakłady na ochronę zdrowia, rekordowo niski poziom inwestycji, olbrzymia inflacja, olbrzymi wzrost ubóstwa, media publiczne zamienione w media szczucia i propagandy, chaos w służbach specjalnych i policji, edukacja zastąpiona indoktrynacją - powiedział.
Państwo dla milionerów zamiast państwa dla milionów
Gawkowski zaznaczył, że "Prawo i Sprawiedliwość miało tworzyć państwo dla milionów, a stworzyło państwo dla milionerów". - Stworzyło kastę bogaczy na garnuszku Prawa i Sprawiedliwości - ocenił.
Jak dodał, PiS "w kwestiach bezpieczeństwa zawiodło na całej linii". - Miało być bezpieczne polskie niebo, a do Polski wleciała rakieta. Przez cztery miesiące nikt jej nie znalazł i do tej pory nikt tego nie rozliczył. Służby specjalne zostały tak skrajnie upolitycznione, że służą władzy do podsłuchiwania wrogów właśnie tej władzy. Kryzys kadrowy w policji i 13 tysięcy wakatów, brak spójnej wizji cyberbezpieczeństwa i w końcu nakłady na modernizację - zabrakło 30 miliardów złotych - wyliczał.
Powiedział, że Lewica przygotowała raport, by "obnażyć prawdę, a w przyszłości nie popełniać takich błędów jak Kaczyński i spółka".
Biejat: klauzula sumienia wyleci z polskiego porządku prawnego
Posłanka Magdalena Biejat zaznaczyła, że "pod rządami Lewicy lekarze nigdy więcej nie będą panami naszego życia i śmierci". - Będą mieli obowiązek leczyć nas, informować i wspierać nas w każdej naszej decyzji. Lewica to gwarantuje - zapewniła.
Jak mówiła, "dla lekarza, który swoje przekonania i religie stawia wyżej, niż życie i zdrowie pacjentki, nie będzie miejsca w publicznej ochronie zdrowia". - Dla dyrektora, który uważa, że może podpisać zobowiązanie z kurią, że nie będzie realizował jakichś legalnych zabiegów, tylko dlatego, że ma takie przekonania, nie będzie miejsca w publicznej ochronie zdrowia. Klauzula sumienia jako pierwsza wyleci z polskiego porządku prawnego w najbliższych wyborach. Lewica jako jedyna tego dopilnuje - podkreśliła Biejat.
Podkreśliła, że "każdy głos oddany na Lewicę w wyborach przybliży nas do zbudowania Polski, w której kobiety będą traktowane poważnie i w której kobiety będą bezpieczne". - Legalna aborcja, likwidacja klauzuli sumienia, refundowana antykoncepcja, in vitro, dostęp do badań prenatalnych - to dostaniesz, głosując na Lewicę - zaznaczyła.
Dziemianowicz-Bąk: jaki był cel tej antykobiecej krucjaty prawicy?
Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk prezentowała raport Lewicy i jej rekomendacje w kwestiach społecznych. - Patrząc na to, co w ciągu ostatnich lat PiS zrobił kobietom, trudno się nie zastanawiać - po co? Nic na tym nie zyskał, wiele stracił, wkurzył miliony polskich kobiet. Jaki był cel tej antykobiecej krucjaty prawicy? Powiem państwu - cel był taki, żeby udawać troskę o dzieci. Ta troska jest fałszywa. Kończy się w momencie narodzin. Narodzone dzieci, które mają imię, PESEL i które powinny być objęte opieką, dostają jej od państwa PiS bardzo niewiele. Bieda w Polsce wciąż ma twarz dziecka. Ponad 330 tys. dzieci nie dojada, mieszka w zagrzybionych mieszkaniach, nie ma porządnych ubrań. Żyje w skrajnym ubóstwie. Niech to wybrzmi: 330 tysięcy głodnych dzieci w Polsce. Ta liczba to hańba - oceniła.
Dodała, że Lewica "stawia sobie jasny, ambitny cel - koniec ubóstwa dzieci". - Nie rzucamy przedwyborczych prezentów - raz 500 złotych, innym razem 800, w zależności od tego, jak wyglądają sondaże. Mówimy jasno: 500+ musi być waloryzowane co roku, o wskaźnik inflacji - powiedziała.
Mówiła także o kwestiach zdrowia psychicznego dzieci. - Nasza odpowiedź to nie mniej samobójstw, to wizja zero, zero samobójstw wśród dzieci. Zrobimy wszystko, żeby chronić dzieci w szkole, w ochronie zdrowia, w domu. Tak, żeby już żadne dziecko nie chciało zrobić sobie krzywdy. Żadne, ani jedno. To jedyna akceptowalna statystyka - podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.
Zandberg: gospodarka to nie bożek, któremu trzeba składać cześć
Poseł Adrian Zandberg mówił o potrzebach polskich pracowników i gospodarce. - My, na Lewicy uważamy, że gospodarka to nie jest taki bożek, któremu trzeba składać cześć, oddając mu ofiary z ludzi. Gospodarka jest po to, żeby zaspokajać nasze potrzeby. Większość Polaków utrzymuje się z pracy, więc obowiązkiem rządu jest zadbać o to, żeby płace w Polsce poszły w górę, a nie tak, jak obecnie spadały - wskazał Zandberg.
Odniósł się także do kwestii prawa do odpoczynku. - Jest czas na pracę i czas na odpoczynek. Niestety, w wielu firmach w Polsce ten podział nie jest szanowany. To jest postawione na głowie i z tym trzeba skończyć. Pracujesz według umowy - od godziny do godziny, a potem masz czas wolny. Taką gwarancję chcemy jak najszybciej wprowadzić - powiedział poseł Lewicy.
Zapowiedział także, że Lewica chce "skrócić w ciągu najbliższej kadencji czas pracy do 35 godzin w tygodniu, z utrzymaniem wynagrodzenia". - Mamy plan, jak przeprowadzić tę zmianę. Pierwsze sto dni: skokowe podwyżki płac w budżetówce. Pierwszy rok rządów: wprowadzamy pełnopłatne chorobowe, prawo do odłączenia. Pierwsza kadencja - skracamy czas pracy do 35 godzin. w tygodniu - podsumował Zandberg.
Scheuring-Wielgus: PiS buduje państwo wyznaniowe
Joanna Scheuring-Wielgus powiedziała, że ich marzeniem jest, aby "Polska była domem dla wszystkich, gdzie każdy się w tym domu zmieści i będzie czuł się bezpiecznie, niezależnie od tego kim jest i w co wierzy czy nie wierzy".
Przypomniała, że w polskiej Konstytucji jest zapisana świeckość państwa. - Niestety, przez te 8 lat, partia rządząca doprowadziła do tego, że my nie budujemy państw świeckiego, nie jesteśmy państwem świeckim, ale mam takie wrażenie, że PiS buduje państwo wyznaniowe - tylko jednej religii - oceniła.
- My chcemy świeckiego państwa. Dla nas świeckie państwo to takie, w którym każdy po równo płaci podatki - ksiądz płaci podatki, krawcowa, dziennikarz, politycy płacą podatki. Świeckie państwo, to takie państwo, które nie wtrąca się do życia swoich obywateli - nie zagląda im do łóżka, nie interesuje się tym, kto z kim śpi. Świeckie państwo, to państwo, które słucha ludzi, a nie księży czy proboszczów - mówiła Scheuring-Wielgus.
Czarzasty: chcemy wybudować 300 tysięcy tanich mieszkań
Włodzimierz Czarzasty zapowiedział, że Lewica "w latach 2025-2029 chce wybudować 300 tysięcy tanich mieszkań na wynajem". - Będzie to kosztowało 20 miliardów złotych rocznie. Wiemy o tym, że te pieniądze musi dać państwo. Stworzymy resort mieszkalnictwa, dlatego że wiele spraw jest do uregulowania - zaznaczył.
- Będziemy rozwijać budownictwo społeczne – stworzymy zachęty, aby gminy przekazywały działki pod inwestycje typu Towarzystw Budownictwa Społecznego (TBS) i Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych (SIM) - przekazał Czarzasty.
Mówił także o tym, że Lewica chce likwidacji pustostanów. - Wystarczyłoby stworzyć Krajowy Fundusz Remontowy, obsługiwany przez BGK, który będzie przekazywał środki na generalne remonty do 20 tysięcy pustostanów z zasobu komunalnego rocznie - zaproponował.
Źródło: TVN24