Magdalena Biejat była pytana w "Jeden na jeden" w poniedziałek, czy po rekonstrukcji będzie w rządzie ministerstwo mieszkalnictwa, którego utworzenie obiecywała Lewica.
Co z ministerstwem mieszkalnictwa?
- Podejrzewam, że nie będzie - odpowiedziała. - Dlatego że jest jasne, i tak wynika z zapowiedzi premiera, że będzie dążył do tego, żeby ministerstw było mniej, a nie więcej - mówiła.
W ocenie Biejat "to, jakie będą ministerstwa, w jaki sposób one będą ułożone, kto będzie stał na ich czele, musi być sprawą wtórną w stosunku do planów strategicznych dla kraju". - Filarem musi być budownictwo mieszkaniowe - dodała.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Jej zdaniem "istotne jest to, w jaki sposób zostaną ułożone te ministerstwa, na ile w danym ministerstwie, czy to będzie Ministerstwo Rozwoju, czy jakiekolwiek inne, pion dotyczący mieszkań będzie istotny, dofinansowany, jak będą układane te priorytety w ramach polityki".
Została też zapytana o ewentualne połączenie ministerstw edukacji oraz nauki i szkolnictwa wyższego. - Ja uważam, że akurat pod obecnym kierownictwem ministerstwo nauki idzie w dobrym kierunku - oceniła. - Warto wsłuchać się w głos środowiska naukowego, które bardzo mocno oponuje przeciwko takiemu łączeniu, które uważa, że ministerstwo nauki powinno być osobnym resortem. Myśląc o zmianie i o ewentualnym łączeniu ministerstw, uważam, że powinniśmy kierować się, i my się kierujemy, przede wszystkim logiką dobra danej gałęzi - stwierdziła.
Biejat nie chciała odpowiadać na pytania o decyzje personalne związane z rekonstrukcją. - Ponieważ rozmowy jeszcze trwają, chciałabym, żeby one jednak trwały w spokoju. Nie będę tego komentować. Mam nadzieję, że te rozmowy się wkrótce zakończą i zobaczą państwo ich wyniki. Uważam, że czas najwyższy już przestać o tym rozmawiać, zamknąć ten temat, zrekonstruować rząd i iść do przodu - zaznaczyła.
Co dalej z poprawką Polski 2050?
Skomentowała również poprawkę Polski 2050 do ustawy mieszkaniowej, która przeszła przez Sejm dzięki poparciu PiS i Konfederacji. - To jest poprawka, która pozwala na wykup mieszkań finansowanych przez państwo, mieszkań komunalnych w małych miejscowościach. Muszę powiedzieć, że zaskoczył mnie ten pomysł Polski 2050, żeby otwierać tę furtkę do prywatyzacji mieszkań komunalnych, których w małych miejscowościach bardzo brakuje i które są potrzebne - stwierdziła.
Wyjaśniła, że "doprowadzenie do tego, żeby ludzie zostali w małych miejscowościach, żeby chcieli tam być, wiedzie przez rozwój dobrych połączeń kolejowych, regionalnych, poprzez wsparcie dla tworzenia nowych miejsc pracy, poprzez równomierny rozwój kraju, a nie poprzez pozwolenie na prywatyzację i wykup mieszkań komunalnych, które powinny służyć kolejnym pokoleniom".
- To doskonale rozumieją młodsi ludzie, którzy bardzo często, nawet jeszcze w kampanii wyborczej, mówili mi, że tego oczekują od państwa, że będą mieli dostęp do lokali komunalnych, a nie że będą one się kurczyć - dodała.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
- Najważniejszy jest system możliwości wynajmowania tych mieszkań budowanych przez państwo, przez samorządy, na jakichś preferencyjnych warunkach - stwierdziła Biejat.
Została zapytana, co z tą poprawką wydarzy się w Senacie. - Rozmawiałam z ministrem Lewandowskim, który jest współautorem tej ustawy, która teraz trafia do Senatu. Według jego oceny ta poprawka nie będzie miała skutków realnych, ponieważ została tak niechlujnie napisana, że po prostu nie będzie umożliwiała wykupu tych mieszkań wbrew intencjom wnioskodawców - odpowiedziała.
- Myślę, że w związku z tym nie będziemy tej ustawy już poprawiać. Zależy nam na tym, żeby ona jak najszybciej trafiła na biurko prezydenta, żeby jak najszybciej weszła w życie - dodała.
Decyzję o poprawce oceniła jako "nieprzemyślaną". - Dzisiaj połowa młodych ludzi do 35. roku życia nadal nie ma gdzie mieszkać. Regularnie, co roku załamujemy ręce nad tym, że mamy kryzys demograficzny, że nie rodzą się nowe dzieci. Ale to jest przecież oczywiste, że jak ludzie nie mają gdzie postawić łóżeczka dziecięcego, to dzieci nie będą się rodzić. Nie będzie możliwości założenia rodziny. Taką możliwość dają właśnie mieszkania na wynajem - podsumowała temat gościni programu.
"Zapytam go, co to za pomysł, żeby spotykać się pod osłoną nocy w mieszkaniu Bielana"
Biejat została także zapytana, o co spyta wicemarszałka z ramienia PSL, Michała Kamińskiego, który był obecny na spotkaniu marszałka Sejmu Szymona Hołowni (Polska 2050) z politykami PiS w mieszkaniu Adama Bielana.
- Zapytam go, co to za pomysł, żeby spotykać się pod osłoną nocy w mieszkaniu pana Bielana, podczas gdy mamy tyle pomieszczeń w Sejmie i w Senacie, które świetnie mogłyby służyć do takich spotkań. Zgadzam się z tymi, którzy mówią: "jasne, rozmawiajmy". Ja jestem też za tym, żeby rozmawiać, nawet z Prawem i Sprawiedliwością, ponieważ uważam, że nie pójdziemy nigdy do przodu, jeśli nie spróbujemy budować jakiejś przestrzeni do dyskusji, nawet jeśli z nich nic nie wyjdzie ostatecznie, nawet z przeciwnikami politycznymi. Natomiast nie licuje zupełnie z powagą ani marszałka Sejmu, ani wicemarszałka Senatu organizowanie spotkań w rodzaju schadzki po nocy w mieszkaniu człowieka, na którym ciążą poważne zarzuty, który nie jest politykiem bez skazy - odpowiedziała.
Stwierdziła, że z tego, co jej wiadomo, PSL podtrzymuje rekomendację dla wicemarszałka Kamińskiego. - Na tym polega praca w Sejmie i w Senacie, że pracujemy w różnych gremiach, czy to w komisjach, czy to w ramach prezydium danej Izby, z różnymi ludźmi, o różnych przekonaniach i różnych stylach robienia polityki. W związku z tym, jeśli PSL zdecyduje, że pan Kamiński ma zostać wicemarszałkiem Senatu, to ja nadal będę z nim współpracować. Tutaj nie ma sensu się obrażać. To jest polityka. Niezależnie od mojej oceny jego stylu uprawiania tej polityki, niezależnie od mojej oceny jego priorytetów, marszałek Kamiński, jeśli zostanie w prezydium, to będzie tam nadal uznawanym członkiem tego prezydium - dodała.
Sprawy Brauna i Szejny
Odniosła się również do słów Grzegorza Brauna, który zanegował nazistowskie zbrodnie i dopuścił się kłamstwa oświęcimskiego. - Grzegorz Braun od miesięcy już zachowuje się w sposób, który urąga absolutnie podstawom standardów debaty, prawa. To nie są tylko słowa, przypominam, choć i te słowa ostatnie dotyczące Auschwitz, są skandaliczne. Ale również skandaliczne jest jego zachowanie. To znaczy to jest człowiek, który wdziera się do Sejmu, niszczy mienie, który wchodzi do sądu, który ostatnio zaaresztował lekarkę na oddziale, na którym dyżurowała, odcinając jej dostęp do pacjentów. Nie może być tak, że on pozostaje bezkarny. Jego miejsce jest w więzieniu, a nie na sali plenarnej, a nie w Sejmie, nie w Parlamencie Europejskim, a już zdecydowanie nie w mediach. I to powinno się zdecydowanie skończyć - stwierdziła Biejat.
Na koniec odniosła się też do sprawy posła Andrzeja Szejny. Wiceminister spraw zagranicznych poszedł na urlop w związku z doniesieniami o jego problemach alkoholowych oraz postępowaniu w sprawie nieprawidłowości przy rozliczaniu tak zwanych kilometrówek. Biejat mówiła wcześniej, że powinien podać się do dymisji.
- Czekam na decyzje personalne dotyczące sytuacji w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Przed nami rekonstrukcja. Myślę, że wszyscy czekają na rekonstrukcję i na to, co w jej wyniku padnie - powiedziała i zaznaczyła, że podtrzymuje to, iż Szejna powinien podać się do dymisji. - Mam nadzieję, że Andrzej Szejna w tym czasie, będąc na urlopie, zajmuje się wyjaśnieniem tych kontrowersji, które wokół niego narosły - dodała.
- Przedstawiano mi wyjaśnienia dotyczące różnych kwestii. Ale ostatecznie ja nie jestem tutaj stroną, nie jestem ani prokuratorem, ani policją, ani sądem koleżeńskim Nowej Lewicy. Mam nadzieję, że te sprawy wszystkie zostaną wyjaśnione - mówiła i dodała, że takie procesy w partiach "trwają dość długo".
Zaznaczyła, że nie jest w partii Nowa Lewica i nie ma przełożenia na jej organy. - Ostatnio nie zajmowałam się tak bardzo mocno tym, co robi dokładnie Andrzej Szejna, bo zajmuję się bieżącą polityką - stwierdziła.
Autorka/Autor: Martyna Nowosielska-Krassowska
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24