Napastnik Bayernu Monachium Robert Lewandowski i jego żona Anna, wielokrotna mistrzyni karate i propagatorka zdrowego stylu życia, to dziś firma. Lewandowscy stworzyli ją przy pomocy osób, które odpowiadają za ich kontrakty, reklamy i media społecznościowe. Materiał magazynu "Czarno na białym".
- Oni są pierwszą parą w Polsce, którą można porównać do Beckhamów - uważa żeglarz, mistrz świata i mistrz olimpijski Mateusz Kusznierewicz.
Ich popularność to kapitał biznesowy, bo Lewandowscy, to dziś także firma, którą stworzyli przy pomocy przyjaciół.
Cezary Kucharski, który Roberta Lewandowskiego zauważył w Zniczu Pruszków i pomógł mu zostać gwiazdą światowego formatu, jest jego głównym menadżerem. Za kontrakty z reklamodawcami odpowiada Mariusz Siewierski. Z kolei Tomasz Zawiślak zna się z Lewandowskim od dziecka. Pomaga prowadzić parze media społecznościowe.
Trenować z nią mogą wszyscy
Głównie przez media społecznościowe swoimi radami dotyczącymi zdrowego stylu życia dzieli się żona Roberta Lewandowskiego, Anna. Jest wielokrotną mistrzynią Polski i Europy w karate. W 2014 roku zajęła trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata - to były jej ostatnie zawody. Dziś trenować z nią mogą wszyscy. Na swoim koncie ma również książki promujące zdrowy styl życia. To Lewandowska decyduje, co i jak zamieszcza w mediach społecznościowych, ale od spraw technicznych są inni. - Nowinki w kwestii profili, co się zmienia, co można zrobić lepiej - to też trzeba wiedzieć. Ania nie do końca musi o tym wiedzieć, bo zajmuje się tym jak angażować swoich fanów i swoje fanki - mówi Zawiślak.
"Marka Lewandowscy jest normalnie wyceniana"
O tym, jak angażować Roberta i Annę Lewandowskich do udziału w reklamach, decyduje się w szerszym gronie. Rok temu "Forbes" udział Lewandowskiego w kampanii reklamowej wyceniał na milion złotych. Nic więc dziwnego, że w tej kwestii wszystko jest starannie przemyślane. Wybór telefonu, który reklamuje Lewandowski, też nie jest przypadkowy. Chiny to wielki rynek, na którym piłkarz od dawna jest obecny. W tamtejszych portalach społecznościowych śledzi go ponad 1,5 miliona fanów. Podczas tournee Bayernu Monachium to wokół niego gromadziły się tłumy. Jak mówi Paweł Cymcyk, prezes Związku Maklerów i Doradców, marka Lewandowscy jest normalnie wyceniana. - Da się powiedzieć, ile osób będzie bardziej skłonnych do zakupu, do skorzystania z danego produktu tylko dlatego, że został on zareklamowany dzięki marce Lewandowski - dodaje. A reklamować coś można także kupując. Na przykład mieszkanie w najdroższym apartamentowcu w kraju, gdzie ceny wahają się od 24 do 40 tysięcy za metr kwadratowy. Jak przekonuje Alicja Kościerza, dyrektorka ds. sprzedaży i marketingu Złota 44, dla każdego to byłaby bardzo miła rzecz mieć tak znanego na całym świecie Polaka za sąsiada. - Jest to także bardzo przyjemna informacja dla tych klientów, którzy już nabyli apartamenty na Złotej - dodaje.
- Jakby tak policzyć, ile skorzystał deweloper, do którego wprowadzili się Ania z Robertem, to można by to wycenić w dziesiątki, setki, a może i miliony złotych - uważa Mateusz Kusznierewicz. Nawet jeśli Robert Lewandowski - wbrew plotkom - kupił, a nie dostał apartament przy Złotej 44, to nie powinno to dziwić. Może inwestować duże pieniądze, bo takie zarabia. Zaczął w Borussii Dortmund, ale w Bayernie Monachium te pieniądze są wielokrotnie większe. Mówi się o 11 milionach euro rocznie.
Inwestycje
W wywiadzie dla "Forbesa" Robert Lewandowski zdradza nie tylko, że inwestuje w nieruchomości, ziemię i start-upy, ale także swoją filozofię inwestowania.
"Chętnie rozmawiam o biznesie i lubię analizować przebieg swojej kariery pod tym kątem. Chcę być zorientowany w różnych aspektach biznesowych, dlatego czytam o nich i rozmawiam z ekspertami (...) Nie zainwestuję w coś, o czym nie mam pojęcia. (...)" - mówi w wywiadzie. Ale marki Lewandowscy nie budują tylko trafione inwestycje, ale przede wszystkim to jak reprezentant Polski gra.
- Nie ma jakiegoś sztabu PR-owego, który mówi co ma Ania powiedzieć, co ma Robert powiedzieć. Robert każdego weekendu na boisku robi sobie najlepszy PR. Jak strzeli bramkę, albo pięć bramek w 9 minut. To jest najlepszy PR. Żaden PR-owiec świata tego nie wymyśli - mówi Mariusz Siewierski.
Lewandowscy wiedzą jednak, że przyjdzie taki czas, gdy nie będą już w świetle reflektorów. Menadżer Cezary Kucharski przyznaje, że wtedy - wbrew pozorom - będzie najtrudniej.
- Trzeba o tym myśleć już w trakcie, żeby przygotować się na to zakończenie. Wielu piłkarzy zbyt lekko podchodzi do życia - wydaje im się, że całe życie będzie tak pięknie i cudownie jak się strzela bramki - tłumaczy.
Ale jak przyznaje, o Lewandowskich się nie martwi.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24