Kto wie, czy to nie ociera się o kodeks karny. Bez żadnych faktów, nie wiadomo co, nie wiadomo gdzie - mówiła w "Faktach po Faktach" profesor Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i była Rzecznik Praw Obywatelskich. Odniosła się w ten sposób do słów Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o "nienawiści części sędziów do swojej ojczyzny".
"Kto wie, czy nie ociera się to o kodeks karny"
- Kilka dni temu byliśmy świadkami wypowiedzi, która padła z ust polityka bardzo wysokiej półki, która była insynuacją dotyczącą sądów - mówiła w "Faktach po Faktach" Ewa Łętowska, odnosząc się do wypowiedzi lidera PiS.
Dodała, że to "insynuacja dotycząca zdrady, czy przeniewierstwa złożonej przysiędze".
- Kto wie, czy nie ociera się to o kodeks karny. Bez żadnych faktów, nie wiadomo co, nie wiadomo gdzie - wskazywała.
"Niecywilizowany dyskurs polityczny"
Zaznaczyła, że "bardzo się cieszy" z deklaracji rzecznika KRS Macieja Mitery, który zapowiedział, że Rada "zajmie się tą sprawą".
- Nie chodzi o to, żeby mieć satysfakcję ze ścigania kogokolwiek, ale ucywilizujmy nasze dyskursy polityczne. Tego rodzaju enuncjacje nigdy nie powinny się zdarzyć - mówiła.
Oceniła, że w Polsce jest "niecywilizowany dyskurs polityczny". - Zwłaszcza ostatnio - podkreśliła.
"Podważenie zaufania do tego, czy jesteśmy lojalnym członkiem wspólnoty"
KE chce, żeby TSUE zajął się sprawą w trybie przyśpieszonym i wydał tymczasową decyzję zabezpieczającą, aby do czasu wydania ostatecznego orzeczenia niektóre przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym pozostały zawieszone.
Ewa Łętowska oceniła, że taka decyzja Komisji Europejskiej ma "ogromne znaczenie z punktu widzenia jedności Europy".
- Europa powoli się zrastała różnymi więzami. Jednym z takich więzów była współpraca w ramach wymiaru sprawiedliwości. My się przyczyniliśmy do tego, że ta współpraca osłabła - powiedziała profesor.
Zaznaczyła, że zaskarżenie Polski do Trybunału oznacza "podważenie zaufania co do rzetelności współpracy z takim członkiem wspólnoty, który naraża na perturbacje sprawnie działające mechanizmy".
- To jest też podważenie zaufania do tego, że jesteśmy lojalnym członkiem wspólnoty, na którego można liczyć - wskazała.
"Niezastosowanie się do wiążącego wyroku jest poważnym deliktem"
- W tej sprawie to dotyczy tylko powołań w Izbie Karnej, a tak się składa, że to jest jedna osoba. Oznacza to, że podmiot, który ma w tej procedurze następny ruch powinien się wstrzymać ze swoją decyzją. A to jest decyzja prezydenta. Nie wiem, czy KRS posłała już dokumenty prezydentowi. Jeśli nie, to KRS również jest adresatem - wskazywała Łętowska w "Faktach po Faktach".
Oceniła, że ewentualnie niezastosowanie się do "wiążącego wyroku sądu jest poważnym deliktem".
- Moim zdaniem deliktem konstytucyjnym - podkreśliła.
"Szybkie obradowanie, żeby móc sprostować nieprawdziwe wiadomości"
Podkreślała, że sensem trybu wyborczego jest "szybkie obradowanie sądu, żeby móc sprostować nieprawdziwe wiadomości". To jej zdaniem ma prowadzić do "ucywilizowania dyskursu politycznego".
- A u nas dyskurs tego wymaga - powtórzyła.
Autor: ads//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24