Ja się czuję europosłem SLD, bo Nowej Lewicy nie ma. Jest prosta metoda, żeby to sprawdzić - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Leszek Miller. Dodał, że "statut SLD przesądza, że kadencja wszystkich władz partii trwa cztery lata, więc kadencja Włodzimierza Czarzastego skończyła się 23 stycznia 2020 roku" - Nie można posługiwać się nazwą Nowa Lewica, przyjmować uchwał, występować w jej imieniu, przekształcać struktur SLD właśnie dlatego, że Nowa Lewica nie istnieje - zaznaczył.
W 2019 roku konwencja SLD zdecydowała o zmianie statutu. Na bazie nowych przepisów dojdzie do połączenia SLD i Wiosny Roberta Biedronia, partia będzie funkcjonowała pod nazwą Nowa Lewica. Na grudzień planowany był kongres zjednoczeniowy i wybór władz nowego ugrupowania. Jednak Zarząd Krajowy SLD wstrzymał organizację wydarzenia do czasu całkowitego uprawomocnienia się decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie - który prowadzi ewidencję partii politycznych - o zmianie w statucie Sojuszu Lewicy Demokratycznej zakładającej, że nową nazwą SLD będzie Nowa Lewica.
"Ja się czuję europosłem SLD, bo Nowej Lewicy nie ma"
Były premier, europoseł Leszek Miller w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 powiedział, że "czuje się europosłem SLD, bo Nowej Lewicy nie ma".
- Jest prosta metoda, żeby to sprawdzić. Otóż w wykazie Państwowej Komisji Wyborczej partii wpisanych do ewidencji na podstawie prawomocnych postanowień Sądu Okręgowego w Warszawie pod numerem 87 wpisany jest dalej Sojusz Lewicy Demokratycznej, natomiast nie figuruje tam pod żadną pozycją Nowa Lewica. To jest odpowiedź na pytanie tych wszystkich, którzy mają w tej sprawie jakiekolwiek wątpliwości - wyjaśnił.
"Nie można posługiwać się nazwą Nowa Lewica właśnie dlatego, że Nowa Lewica nie istnieje"
Leszek Miller, który od marca tego roku przewodniczy delegacji SLD w Parlamencie Europejskim, w liście do Zarządu Krajowego SLD napisał, że "zachodzi domniemanie, że Włodzimierz Czarzasty i władze SLD podejmują działanie na zasadzie uzurpacji". Wyliczał nieprawidłowości, które zostały popełnione przy okazji zmian w statucie.
- Ja chciałem to wszystko co napisałem powiedzieć na posiedzeniu zarządu krajowego. Uważałem, że jako szef delegacji SLD w Parlamencie Europejskim mam do tego pewne predyspozycje. Ale nie mogłem tego uczynić, więc to, co chciałem powiedzieć, napisałem tak, żeby członkowie zarządu krajowego przynajmniej przez chwilę się nad tym wszystkim zastanowili - mówił Miller.
Przyznał, że "są dwa zasadnicze problemy". - Pierwszy - statut SLD przesądza, że kadencja wszystkich władz partii trwa cztery lata, więc kadencja Włodzimierza Czarzastego skończyła się 23 stycznia 2020 roku. I drugi – nie można posługiwać się nazwą Nowa Lewica, przyjmować uchwał, występować w jej imieniu, przekształcać struktur SLD właśnie dlatego, że Nowa Lewica nie istnieje - skomentował.
"Sugeruję moim kolegom, żeby poczekali do orzeczenia Sądu Apelacyjnego"
Podkreślił, że "ten list nie jest przeciwko komukolwiek". - Ja sugeruję moim kolegom, żeby poczekali do orzeczenia Sądu Apelacyjnego, dlatego że sprawa rejestracji partii Nowa Lewica zawisła w Sądzie Apelacyjnym i albo sąd zatwierdzi orzeczenie pierwszej instancji, albo je anuluje i wtedy będziemy mieli jasność - dodał.
Źródło: TVN24