- Leszek Miller ma bardzo silne parcie na władzę. To jest sprawa charakteru, drogi życia, która cały czas dotyczyła obszaru władzy - tak Józef Oleksy (SLD) tłumaczy, dlaczego wbrew wcześniejszym zapowiedziom, dawny lider Sojuszu zdecydował się kandydować na stanowisko szefa klubu parlamentarnego partii. Były premier dodał, że był pewien, że Miller będzie ubiegał się o tę rolę.
W środę klub SLD wybrał swojego szefa. Został nim Leszek Miller. Głosowało na niego 14 posłów Sojuszu. Jego kontrkandydata - Ryszarda Kalisza poparło 11 polityków. Jeden głos był nieważny.
"Leszkowi nikt nie podpowiadał"
Zdaniem Józefa Oleksego nie ma nic dziwnego w tym, że Leszek Miller przed wyborem szefa klubu parlamentarnego zapewniał, że nie będzie ubiegał się o to stanowisko, a potem jednak tak uczynił. - To kunszt Leszka Millera, żeby nie mówić wszystkiego od razu - stwierdził były premier.
Według polityka, nikt nie podpowiadał byłemu szefowi SLD takiego posunięcia. - Leszkowi Millerowi nie podpowiada się tak z marszu. Poza tym on nie potrzebował podpowiedzi. Jak go znam, on nie robiłby tego, gdyby wynik SLD nie był tak dramatycznie słaby. Widocznie uznał, że walory, które posiada, predestynują go do tej roli - ocenił Oleksy.
Były premier pytany, czy po tym sukcesie były szef Sojuszu znów będzie startował na stanowisko szefa partii stwierdził, że Leszek Miller nie jest politykiem, który "poprzestaje na cząsteczce czegoś". - Sądzę, że Miller będzie szefem SLD - ocenił polityk.
Miller zrobi z SLD w Sejmie "potężną siłę"
Józef Oleksy dodaje jednak, że przyszłość Lewicy nie polega na zmianie osób na stanowiskach a na tym, czy jest ona w stanie odrodzić się jako SLD. Na uwagę, że to Janusz Palikot podkradł wyborców Sojuszu Oleksy stwierdził, że "tylko część". - Zastanawiam się kiedy mu (Palikotowi - red.) się skończą te chwyty (np. mówienie o zdjęciu krzyża z sali plenarnej Sejmu - red.)? Bo tak się stanie jak przyjdą tematy gospodarki, kryzysu, budżetu, konsumpcji, drożyzny to zdaje się, że Janusz Palikot będzie miał trudniej w prezentowaniu swojego programu (niż SLD - red.) - powiedział polityk.
Na razie jednak, mimo że wybory już się skończyły, Janusz Palikot nadal skubie SLD. Przykładem jest Sławomir Kopyciński, który w czwartek zdecydował się jednak zasiąść wśród posłów "RP". - Mam nadzieję, że na tym jednym odejściu się skończy - powiedział Oleksy i dodał, że "Leszek Miller mówi, że zrobi w tym Sejmie z SLD potężną siłę". Pytany, czy ewentualnie osobą, która mogłaby opuścić Sojusz jest Joanna Senyszyn stwierdził: "Ona ma dużą dynamikę i zdolność do zmian. Nie zdziwię się jest Senyszyn przejdzie do Palikota, ale nie zakładam tego".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24