Z powodów zdrowotnych co najmniej przez rok gen. Wojciech Jaruzelski nie może uczestniczyć w procesie ws. wprowadzenia stanu wojennego - orzekli sądowi biegli.
O opinii lekarzy z zakładu medycyny sądowej poinformował w piątek rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Wojciech Małek. Biegli, którzy w środę kompleksowo przebadali 87-letniego Jaruzelskiego sformułowali - jak mówi rzecznik - "jednoznaczną" opinię. Jednak powołując się na tajemnicę lekarską, sędzia nie chciał podać szczegółów dolegliwości Jaruzelskiego. Generał niedawno przechodził zabiegi onkologiczne.
W procesie za 1970 też nie będzie uczestniczył?
Sędzia dodał, że opinia komisji lekarzy może oznaczać "rewolucję" dla toczących się przed tym sądem dwóch procesów b. szefa PZPR - nie tylko o stan wojenny, ale także o "sprawstwo kierownicze" zabójstwa robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r.
W połowie lipca ma się od nowa rozpocząć proces Jaruzelskiego i czterech innych oskarżonych przez gdańską prokuraturę o "sprawstwo kierownicze" masakry robotników w 1970 r. Poprzedni proces - który po 10 latach zbliżał się do końca - musiał zostać przerwany w maju br., bo zmarł ławnik. Na ławie oskarżonych oprócz ówczesnego szefa MON zasiadają wicepremier PRL, 78-letni Stanisław Kociołek i trzej dowódcy jednostek wojska tłumiących protesty. Nie przyznają się do winy. Grozi im nawet dożywocie.
Jednym z możliwych scenariuszy jest teraz wyłączenie Jaruzelskiego z obu tych trwających już od lat procesów tak, by mogły się one nadal toczyć (teoretycznie też mogłyby być one zawieszone). Gdyby go zaś wyłączono do odrębnego postępowania, wtedy od polepszenia stanu zdrowia zależałoby ewentualne osądzenie Jaruzelskiego w jego oddzielnych procesach za obie sprawy.
W sierpniu już bez generała
W kwietniu br. sąd, prowadzący od września 2008 r. proces ws. stanu wojennego, zarządził nowe kompleksowe badania generała. Zgodnie z wcześniejszymi zaleceniami lekarzy, mógł on uczestniczyć w procesie przez dwie godziny tygodniowo. Kolejną rozprawę w tym procesie zaplanowano na początek sierpnia.
W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN z Katowic oskarżył dziewięć osób - członków rządu i Rady Państwa PRL, która formalnie w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety. Po wyłączeniu przez sąd spraw trzech oskarżonych do oddzielnych postępowań oraz śmierci dwojga innych, w procesie zostało czworo podsądnych.
Oskarżony o kierownictwo "związkiem przestępczym"
B. I sekretarz PZPR, b. premier i b. szef MON gen. Jaruzelski jest oskarżony o kierowanie "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym", który na najwyższych szczeblach władzy PRL przygotowywał stan wojenny (za kierowanie takim związkiem grozi do 10 lat więzienia). Drugi zarzut wobec Jaruzelskiego to podżeganie członków Rady Państwa do przekroczenia ich uprawnień przez głosowanie za dekretami o stanie wojennym - wbrew konstytucji PRL, bo podczas sesji Sejmu.
B. I sekretarz PZPR 83-letni Stanisław Kania i b. szef MSW 85-letni gen. Czesław Kiszczak odpowiadają za udział w "związku przestępczym" - za co grozi do 8 lat więzienia. B. członkini Rady Państwa 81-letnia Eugenia Kempara ma zarzut przekroczenia uprawnień, za co grozi do 3 lat więzienia. Zarzuty przedawnią się w 2020 r.
Oskarżeni twierdzą, że działali w stanie "wyższej konieczności" wobec groźby sowieckiej interwencji. W grudniu 1981 r. nie było takiej groźby, a państwa Układu Warszawskiego uznały, że sprawa leży w wyłącznej gestii władz PRL - replikuje IPN. Odpierając zarzut jako absurdalny, Jaruzelski ironizował, że oznacza on, iż można być "i legalną władzą, i nielegalną organizacją".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24