My wszyscy, pacjenci, zasługujemy na to, żeby leczyli nas lekarze niezmęczeni i nieprzepracowani - wskazywał Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Gość "Wstajesz i wiesz" przekonywał, że za kryzys z lekarzami specjalistami opowiada Ministerstwo Zdrowia. Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta, zaapelował w TVN24 do lekarzy rezydentów, by rozważyli zmianę formy protestu. - Dobro pacjentów jest najważniejsze - podkreślił.
Wypowiadanie przez lekarzy klauzuli opt-out, która pozwala na pracę więcej niż 48 godzin tygodniowo, spowodowało problemy z obsadą personelu w placówkach medycznych w całej Polsce. Część z nich ograniczyła swoją działalność, w wielu brakuje lekarzy specjalistów na dyżurach.
- Winne tej sytuacji są wieloletnie zaniedbania w ochronie zdrowia. Kolejne rządy doprowadziły do tego, że ochrona zdrowia nie była najważniejsza - ocenił Łukasz Jankowski, lekarz rezydent, który brał udział w październikowym proteście głodowym medyków. Jak przekonywał we "Wstajesz i wiesz", Ministerstwo Zdrowia nie podjęło z nimi rozmów.
"Bez dolania pieniędzy dłużej nie pociągnie"
- Mieliśmy jedno spotkanie z ministerstwem przed Nowym Rokiem, gdzie usłyszeliśmy o sukcesach resortu, ale nie odniesiono się w żadnym razie do tej sytuacji - wyjaśniał Jankowski.
Lekarz rezydent skrytykował pomysł ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, żeby lekarze mogli pracować na kilku oddziałach jednocześnie. - Ten pomysł zmierza do pogorszenia opieki nad pacjentem, w niektórych przypadkach do zagrożenia zdrowia pacjentów. Nigdy na to nie zgodzimy się. Będziemy protestować - podkreślał Jankowski.
Jeden z liderów protestu lekarzy rezydentów ocenił, że "ochrona zdrowia w Polsce utrzymywała się przez wiele lat na barkach personelu medycznego, który pracował ponad siły". Jednocześnie zaprzeczył, że głównym postulatem w proteście lekarzy rezydentów były podwyżki wynagrodzeń. Jak dodawał, o wiele ważniejsze dla środowiska medycznego jest zwiększenie do 6,8 procent PKB nakładów na służbę zdrowia w ciągu trzech najbliższych lat.
- Wydaje się, że polska ochrona zdrowia bez dolania pieniędzy do systemu dłużej nie pociągnie. To jest fakt - podkreślił Jankowski.
"Klauzule wypowiedziało około 4 procent lekarzy"
Natomiast Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta, uznał ten postulat za nierealny i przekonywał, że jego realizacja przyniosłaby wiele problemów. - W budżecie na 2018 roku trzeba byłoby zagospodarować dodatkowe 40 miliardów złotych. Pytanie, skąd je wziąć - wskazywał w TVN24. Zaapelował jednocześnie do lekarzy rezydentów o zracjonalizowanie swoich postulatów, również w zakresie czasu pracy.
- Problem z lekarzami specjalistami dotyczy większości krajów europejskich. Polski nie stać na to, żeby zaoferować takie warunki, jak w Niemczech, gdzie lekarze rezydenci zarabiają tak, jak w Polsce po podwyżkach, czyli średnią pensję krajową. Tylko że w Niemczech jest to płacone w euro - zaznaczył.
Komentując trwający protest, rzecznik praw pacjenta wskazał, że dotyczy on tylko części środowiska medycznego. - Kilka tysięcy lekarzy to jest około 4 procent, a jeśli chodzi o lekarzy rezydentów, to jest około 10 procent. Będziemy obserwować sytuację w placówkach medycznych i jak reagują ich kierownicy - podkreślił Chmielowiec.
Zapewnił też, że będzie reagować na niedogodności wywołane przez protest lekarzy rezydentów, zwłaszcza w sytuacji, kiedy problemy w dostępie do specjalistów zagrożą bezpieczeństwu pacjentów.
Autor: PD//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24