Były dyrektor artystyczny wrocławskiego CeTA, laureat Oscara, reżyser Zbigniew Rybczyński chce zrzec się polskiego obywatelstwa. - To forma protestu przeciwko państwu i machinie urzędniczej, która mnie zniesławia i oczernia - mówi Rybczyński. Ten gest to pokłosie konfliktu pomiędzy nim a obecnym kierownictwem CeTA oraz ministrem kultury i dziedzictwa narodowego Bogdanem Zdrojewskim. Zdrojewski odniósł się w programie TVN24 "Babilon" do słów reżysera.
- Mam 65 lat, w swoim życiu bardzo dużo osiągnąłem, jestem szanowany na świecie, a gdy wróciłem do swojego kraju w 2009 r. i chciałem tu zrealizować wielki projekt w dziedzinie technik audiowizualnych mojego autorstwa, to zostałem zniszczony przez grupę urzędników - powiedział reżyser. Zapowiedział, że zamierza wyjechać z Polski do USA. Dodał, że jest zniesławiany za to, że wykrył i poinformował ministra kultury o nieprawidłowościach finansowych we wrocławskim Centrum Technologii Audiowizualnych, w którym był dyrektorem artystycznym. - Teraz muszę przed sądem bronić swojego dobrego imienia. Nie chcę mieszkać w państwie, które tak traktuje swoich obywateli - podkreślił.
Sprawę rozstrzygnie prezydent
Pytany przez Polską Agencję Prasową w jaki sposób chce zrezygnować z polskiego obywatelstwa, powiedział, że zamierza wysłać w tej sprawie list do prezydenta i premiera. Rybczyński ma również obywatelstwo Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z polskim prawem obywatelstwa można zrzec się na własny wniosek po uzyskaniu zgody prezydenta RP.
Bogdan Zdrojewski odniósł się do decyzji Rybczyńskiego w programie "Babilon", w sobotę w TVN24.
- Traktuję obywatelstwo polskie jako wyraz zobowiązań wobec państwa polskiego, a nie tylko odwrotnie. Nie kierowałem żadnej sprawy przeciwko Rybczyńskiemu, stało się raczej odwrotnie. Jestem bardzo powściągliwy, jeżeli chodzi o wyrażanie opinii i pozostawiam kwestie dotyczące winy, czy jej braku określonym organom. Sam staram się zachowywać dystans wobec takich spraw - powiedział minister.
Doniesienia do prokuratury
Na początku października 2013 r. dyrektor CeTA Robert Banasiak poinformował o rozwiązaniu umowy o pracę z Rybczyńskim, który był tam dyrektorem artystycznym. Jednocześnie przekazał, że zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które miało polegać "na wyprowadzeniu środków publicznych z Wytwórni Filmów Fabularnych WFF we Wrocławiu, a potem z CeTA; podrabianiu dokumentów, niegospodarności oraz zawieraniu niekorzystnych umów w zakresie wykonywanych na rzecz instytucji prac i usług". Doniesienie dotyczy poprzedniej dyrekcji instytucji. Wymieniono w nim nazwiska byłego dyrektora Roberta Gawłowskiego, Zbigniewa Rybczyńskiego oraz kierownika jednego z projektów Dawida Kmiecika. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego podkreśliło wówczas, że na tym etapie sprawy "nie chce przesądzać o winie" Rybczyńskiego. W odpowiedzi Rybczyński złożył doniesienie do wrocławskiej prokuratury na ministra kultury i obecnego dyrektora CeTA Roberta Banasiaka. Zarzucił im, że we właściwym czasie nie poinformowali prokuratury o przywłaszczeniu środków publicznych. Resort kultury uważa, że Rybczyński wprowadza opinię publiczną w błąd. Po obu doniesieniach wrocławska prokuratura wszczęła śledztwo ws. nieprawidłowości w CeTA.
Kto zawinił?
Rybczyński twierdzi, że na początku marca 2012 r. wykrył, że środki przeznaczone na powstanie CeTA zostały sprzeniewierzone przez aparat administracyjny tej jednostki, przez zatrudnianie fikcyjnych osób, zawyżanie rachunków czy kilkukrotne fakturowanie tych samych robót. Ministerstwo podkreślało, że studio, za budowę którego odpowiadał Zbigniew Rybczyński, nie było gotowe, więc kierownictwo CeTA we Wrocławiu miało powody do zakończenia z nim współpracy. W kwietniu przed wrocławskim sądem rozpoczął się proces z powództwa wzajemnego Rybczyńskiego i ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego. Chodzi o ochronę dóbr osobistych w kontekście ujawnienia nieprawidłowości finansowych w CeTA. Cywilny proces, w którym Rybczyński pozwał Zdrojewskiego, ma się również rozpocząć przed warszawskim sądem. Oprócz Zdrojewskiego, były dyrektor artystyczny CeTA pozwał Skarb Państwa oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego; domaga się od nich zadośćuczynienia w kwocie 100 tys. zł.
Autor: AP,db/tr,gak / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24