- Nikt nie jest wolny od wad, od papieża zaczynając - bronił w "Kropce nad i" Radosława Sikorskiego Michał Kamiński. Były europoseł ocenił, że "atak" na szefa polskiej dyplomacji w związku z ujawnionymi podsłuchanymi rozmowami wynika z tego, że "jest to minister, który odnosił sukcesy". Kamiński wytłumaczył też, co Sikorski miał na myśli, gdy mówił o "robieniu laski Amerykanom". - Panu ministrowi (...) chodziło o zrobienie łaski Stanom Zjednoczonym (...) Bardzo często litery wiele zmieniają - wyjaśnił.
Michał Kamiński, który w 2009 r. dostał się do Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS, w tym roku nie powtórzył sukcesu startując z listy PO.
W "Kropce nad i" przyznał, że nie wyklucza, iż w przyszłości dołączy formalnie do ugrupowania Donalda Tuska. Podkreślił przy tym, że nie odstrasza go trudna sytuacja, w jakiej znalazła się partia po ujawnieniu treści nielegalnie podsłuchanych rozmów wysokich urzędników państwowych.
- Myślę, że ta szalupa nie tonie - ocenił sytuację w Platformie Kamiński. - Tym bardziej jednak, jeżeli uznamy, że ma kłopoty, a koledzy w PO - a takie sygnały dostanę - uznają, że wioślarz się tam przyda, to tak, chcę tam wstąpić - powiedział.
Kamiński ocenił, że co prawda taśmy ujawnione przez "Wprost" wywołały polityczny wstrząs, ale w jego opinii nie ma w treści podsłuchanych rozmów nic "kompromitującego dla państwa polskiego".
- Ja jestem w polityce bardzo długo i słyszałem rozmowy bardzo wielu polityków, różnych opcji, na bardzo różnych stanowiskach i tak jest bardzo często. To trzeba powiedzieć jasno: także dziennikarze, biznesmeni, księża i inni ludzie obdarzani społecznym autorytetem w rozmowach, które są prywatne, a zostałyby nagrane, wyglądaliby inaczej - podkreślał były europoseł.
"Łaska", a nie "laska"
Kamiński, który nie ukrywa swojej przyjaźni z Radosławem Sikorskim, wyjaśnił również, co miał tak naprawdę na myśli szef polskiej dyplomacji w jednym z fragmentów nagranej rozmowy, kiedy określił polski sojusz z USA jako "robienie laski Amerykanom".
- Panu ministrowi, wiem to z jego wyjaśnień, chodziło o zrobienie łaski Stanom Zjednoczonym i miał na myśli głównie Leszka Millera, który jak wiadomo wysłał jako pierwszy żołnierzy do Afganistanu, wysłał żołnierzy do Iraku - tłumaczył słowa Sikorskiego Kamiński. - Bardzo często litery wiele zmieniają - dodał.
Szef polskiej dyplomacji bardzo szybko skomentował wyjaśnienia Kamińskiego na Twitterze:
"@kaminskimichal w @KropkaNadI: Minister @sikorskiradek nie mówił LASKA, a ŁASKA" I tej wersji będziemy się trzymać. :)
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) July 3, 2014
Michał Kamiński ocenił również w "Kropce nad i", że "Radosław Sikorski w tej rozmowie, która nie była dyplomatyczna, nie była skierowana do naszych amerykańskich partnerów, powiedział coś, dzięki czemu Amerykanie będą nas bardziej szanować".
"Nikt nie jest wolny od wad"
Były europoseł przypominał też, że szef MSZ wyjaśniał, co miał na myśli, używając słowa "murzyńskość". Sikorski, powołując się na Wikipedię, tłumaczył zaraz po ujawnieniu rozmów, że chodziło o "XX-wieczny ruch polityczny i literacki". Według Kamińskiego takie wyjaśnienie jest satysfakcjonujące.
Były europoseł podkreślił przy tym, że bardzo dobrze ocenia pracę Radosława Sikorskiego jako szefa polskiej dyplomacji.
- I właśnie dlatego teraz jest na niego atak, bo to jest minister, który odnosił sukcesy - stwierdził. - Jak każdy z nas, nie jest wolny od wad. No nikt nie jest wolny od wad, od papieża zaczynając - zauważył Kamiński.
Zapytany o to, czy podobne rozmowy byłyby możliwe wśród polityków PiS, odpowiedział: - Nie nadużywam swojej wiedzy z czasów, kiedy byłem bardzo wysoko w Prawie i Sprawiedliwości, ale mogę zaręczyć, że rozmaite rozmowy były tam toczone. Nie mam tu na myśli prezesa NBP czy konkretnego ministra, ale różne - powiedział. - Z całą pewnością ani dla PiS, ani dla SLD, ani dla PSL, ani dla dziennikarzy najbardziej renomowanych stacji nie byłoby wygodne, gdyby ich prywatne rozmowy nagrane zostały upublicznione - zaznaczył Kamiński.
Tusk "wszystko bierze na klatę". Kaczyński chowa się za Glińskim
Były spin doktor PiS ocenił również kroki, jakie podejmuje partia Jarosława Kaczyńskiego po tzw. aferze podsłuchowej. PiS zgłosiło m.in. wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu, a jako premiera proponuje Piotra Glińskiego.
Kamiński podkreślił, że właściwością opozycji jest próba wykorzystania słabszego momentu partii rządzącej i nie kwestionuje prawa PiS do składania wniosku o wotum nieufności, jednak w jego ocenie kandydatura prof. Glińskiego jest złym pomysłem. - Dziwi mnie, że PiS uważa, iż lider tej partii jest na tyle słaby, że jego na premiera wystawiać się nie powinno. W normalnym kraju jest tak, że lider opozycji jest kandydatem na premiera - argumentował były europoseł. - Kaczyński na tyle boi się porażki, że wystawia tego biednego Glińskiego: weź bęcki za mnie. Donald Tusk tym się różni, że bierze wszystko na klatę - powiedział Kamiński
Autor: kg//gak/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24