W świecie lotniczym nikt nie ma wątpliwości, co było przyczyną katastrofy z 10 kwietnia - powiedział we "Wstajesz i wiesz" Maciej Lasek. Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych skomentował także słowa szefa MON Antoniego Macierewicza o rzekomym zniszczeniu ponad 400 kart informacji i meldunków ws. katastrofy smoleńskiej.
Macierewicz, podpisując w czwartek dokumenty umożliwiające wznowienie badania katastrofy smoleńskiej, powiedział, że "zostały ukryte podstawowe fakty i podstawowe informacje, które w sposób zasadniczy zmieniają ogląd wydarzeń". W trakcie swojego wystąpienia mówił m.in. o zniszczeniu ponad 400 kart informacji i meldunków, jakie zostały dostarczone 10 kwietnia do Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
"Dla mnie to było szokiem"
Lasek odniósł się w piątek rano w TVN24 do tych oskarżeń. Jego zdaniem, po pierwsze trzeba ustalić, co znajdowało się na rzekomo zniszczonych kartach.
- Po drugie: taki zarzut ma moim zdaniem rangę zarzutu o udział w zamachu stanu. Przecież w tej katastrofie zginął pan prezydent, wielu dowódców sił zbrojnych - stwierdził szef PKBWL. Dodał, że jeśli szef MON publicznie postawił taki zarzut, to teraz w tej sprawie powinno zostać złożone zawiadomienie do prokuratury.
- Dla mnie to było szokiem, mimo że jestem przyzwyczajony do specyficznego sposobu przedstawiania świata przez pana ministra Antoniego Macierewicza - mówił Lasek, komentując wystąpienie szefa MON.
"Oczekiwałbym, że minister pójdzie za ciosem"
Pytany o spodziewany wynik prac nowej komisji smoleńskiej, szef PKBWL ocenił, iż trudno uwierzyć, by jej eksperci nagle zmieni zdanie na inne niż to, które prezentowali podczas prac w parlamentarnym zespole Macierewicza. Podkreślił jednak, że teraz będą oni mieli dostęp do oficjalnych dowodów, podczas gdy do tej pory formułowali swoje opinie na podstawie "własnych domysłów".
- Chciałbym w to wierzyć, choć tutaj optymistą nie jestem, że zrozumieją dlaczego doszło do tego wypadku i ich raport będzie zbieżny z wynikami raportu komisji Millera - powiedział Lasek, który wchodził w skład pierwszej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, na czele której stał ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller.
Przypomniał też ustalenia tamtej komisji, która wskazała, że wśród przyczyn był m.in. błędy pilotów oraz zły stan 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, odpowiedzialnego za przewóz najważniejszych osób w państwie. Dlatego komisja wydała dla lotnictwa wojskowego i państwowego 44 zalecenia. Jego zdaniem, dzięki ich wdrożeniu od 6 lat w Polsce nie doszło do żadnego poważnego wypadku lotniczego
- Natomiast jeśli pojawi się nowy raport, że to był zamach albo wybuch, a wszystko inne było naprawdę dobrze, to oczekiwałbym, że pan minister pójdzie za ciosem i wycofa całą profilaktykę, która została wdrożona - mówił Lasek. Dodał, że w świecie lotniczym nikt nie ma wątpliwości, co było przyczyną katastrofy smoleńskiej, a ustalenia nowej komisji będą przede wszystkim na użytek polityki wewnętrznej w Polsce.
Komisja i badania od nowa
W czwartek minister obrony narodowej Antoni Macierewicz oraz wiceminister SWiA Jarosław Zieliński, w obecności przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, podpisali nowelizację rozporządzenia ws. organizacji oraz działania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP). Podpisane zostały też dwie decyzje: ws. powołania podkomisji do zbadania katastrofy smoleńskiej oraz ws. jej składu.
Na czele 21-osobowej podkomisji stanął dr inż. Wacław Berczyński, będzie jej doradzać czterech zagranicznych ekspertów.
Celem podkomisji będzie zbadanie wszystkich aspektów katastrofy smoleńskiej - od wysłania Tu-154 M do remontu do jego tragicznego w skutkach lotu z 10 kwietnia 2010 r.
Zobacz całą rozmowę z Maciejem Laskiem we "Wstajesz i wiesz":
Autor: ts\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: KBWLLP