- Ja podchodzę do tego spokojnie i bez żadnych emocji i takie też podejście zalecam - mówił prezydent Andrzej Duda na temat rosyjskiego sprawdzianu gotowości sił zbrojnych. Głos w sprawie zabrała również m.in. premier Beata Szydło.
Niezapowiedziany sprawdzian gotowości bojowej w siłach zbrojnych Rosji odbywa się na polecenie prezydenta Władimira Putina. Ma potrwać do 31 sierpnia. Minister obrony Siergiej Szojgu mówił, że w stan "pełnej" gotowości bojowej zostały postawione wojska Południowego Okręgu Wojskowego, a także część wojsk w okręgach Zachodnim i Centralnym. Przetestowana zostanie także gotowość bojowa Floty Północnej. Kontroli podlegają ponadto ośrodki dowodzenia sił powietrzno-kosmicznych i sił powietrzno-desantowych - tłumaczył minister Szojgu.
"Wszystko pod pełną kontrolą"
- Ja podchodzę do tego spokojnie i bez żadnych emocji i takie też podejście zalecam. Jestem w stałym kontakcie i z panem ministrem Macierewiczem, i oczywiście z biurem bezpieczeństwa narodowego. Jesteśmy generalnie w stałym kontakcie z kwaterą NATO w Brukseli, jesteśmy członkiem Sojuszu i podejmujemy decyzję razem i razem działamy - powiedział prezydent Andrzej Duda. - To jest kwestia podejścia bez emocji i stałego monitorowania sytuacji. Nie jest to według mnie coś, co byłoby jakieś absolutnie nadzwyczajne - dodał.
Premier Beata Szydło, pytana o sprawdzian gotowości rosyjskich sił zbrojnych, odpowiedziała, że pozostaje w kontakcie z ministrem obrony Antonim Macierewiczem, który "analizuje sytuację" i zwołał odprawę dowódców. - Jest to wszystko pod pełną kontrolą z naszej strony - zapewniła.
- Sytuację trzeba monitorować - tłumaczył z kolei Krzysztof Szczerski, minister w Kancelarii Prezydenta.
- Wiemy, że to co dzieje się dzisiaj także w relacjach wojskowych między Rosją i państwami naszej części Europy, to jest także do pewnego stopnia gra emocji. Ważne, żeby tym emocjom nie ulegać, tylko żeby sytuację analizować i na nią odpowiednio reagować. Dzisiaj jest istotne, żeby w tej sprawie zachowywać rzeczywiście czujność i gwarantować to, że polskie wszystkie decyzje, które będą zapadały i wszystkie kroki są podejmowane na podstawie pełnej analizy sytuacji - dodał.
- Na razie najważniejsze jest to, żeby być czujnym i czujność (...) strona polska, pan minister Macierewicz, wraz z dowództwem zachowuje. Pan prezydent jest o tym informowany - zakończył Szczerski.
Sprawę skomentował też minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. - Byłbym hipokrytą, gdybym odmawiał armii ćwiczeń. Po to się ma wojsko, po to się ma armię, żeby była zdolna do obrony. Każda armia na świecie ma prawo ćwiczyć. Nam tylko zależy na tym, aby te ćwiczenia były transparentne, przejrzyste, żebyśmy wiedzieli, o co w nich chodzi, żeby nie ćwiczono manewrów zaczepnych, agresywnych przeciwko innym państwom - powiedział. - Mamy nadzieję, że obserwatorzy, którzy tam być może pojadą, wykażą, że te manewry są regularnymi, rutynowymi manewrami. Do takich rutynowych ćwiczeń każda armia na świecie ma prawo - dodał Waszczykowski.
"Gra na emocjach"
Sytuację ocenił również Jacek Stawiski z TVN 24 BiS. - Na pewno jest to element gry na emocjach. Cała dyplomacja rosyjska i cała strategia Putina od wielu miesięcy polega na tym, żeby Zachód i Ukraina w tym przypadku szczególnie cały czas zastanawiali się, co Władimir Putin planuje, jakie ma zamiary, czego nie planuje również, bo to jest bardzo istotne w takiej poważnej rozgrywce międzynarodowej, dyplomatycznej, czy już na poły militarnej - wyjaśnił.
- To zastanawianie się permanentne, co też Rosja zrobi, czego nie zrobi, czego na pewno nie zrobi, a co na pewno zrobi, czy ćwiczenia to już przygotowania do wojny, czy ćwiczenia to jest tylko pewnego rodzaju maskarada, przygotowanie do jakiejś nowej akcji dyplomatycznej, to wszystko jest strategią Putina - powiedział Stawiski.
Jego zdaniem "Rosja pokazuje zdolność do możliwości interwencji na Ukrainie". - Czy należy się tego obawiać? Należy się oczywiście obawiać. Nikt przy zdrowych zmysłach, widząc, co Putin zrobił w Europie Wschodniej i Środkowej, jak najechał na Krym, jak dokonał tej permanentnej, ale takiej pełzającej interwencji na wschodzie Ukrainy, nie będzie dezawuował tego zagrożenia - stwierdził. - Oczywiście nie należy też tym emocjom całkowicie ulegać. Elementem mocarstwowej gry Rosji jest demonstrowanie siły mniej lub bardziej. To w zasadzie jeden z nielicznych, jeśli już nie ostatni atut mocarstwowy w polityce rosyjskiej - zakończył.
Autor: mart/kk,rzw / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24