Myśmy powstali tuż po przegranych przez PiS wyborach, a ludzie wtedy nie interesują się polityką - powiedział w TVN24 Jacek Kurski z Solidarnej Polski, tłumacząc, dlaczego wyborcy nie wiedzą o istnieniu jego partii oraz to, dlaczego pojawił się w niedzielę w programie "Kawa na ławę" z plakietką z logiem SP.
"Kampanię plakietkową" wyjaśniał w niedzielnych "Faktach po Faktach" szef SP, Zbigniew Ziobro tłumacząc, że jego partii "nie stać na wielkie kampanie PR", a "Solidarna Polska jest godna również takiego wsparcia".
Nikt nie kojarzy "Solidarnej Polski"
- Plakietkę będę stosował w programach o wysokiej widowni - stwierdził z kolei Jacek Kurski na wstępie rozmowy w poranku "Wstajesz i wiesz" w poniedziałek, dodając, że właśnie dlatego pojawił się z nią w programie Bogdana Rymanowskiego, który przyciąga "900 tys.-milion widzów".
Polityk dodał, że SP ma problem, bo "wyborcy nie kojarzą jej z szyldem partii". - Reguła politologiczna w Polsce jest taka, że między wyborami ludzie nie interesują się polityką - dodał, uznając równocześnie, że jego ugrupowaniu "trudno się czasem przebić z przekazami" do opinii publicznej, bo w Polsce politykę tworzy "kartel wielkich partii, które tworzą układ i nie pozwalają się nikomu innemu do niego dostać".
- Nie będziemy ludziom wbijać niczego do głowy - dodał jednak europoseł, wyrażając nadzieję, że wraz ze zbliżaniem się daty wyborów do Brukseli (w czerwcu - red.) "ludzie zaczną kojarzyć, że Ziobro, Kempa, Mularczyk to Solidarna Polska, a nie PiS".
- Wtedy poparcie naszej partii będzie bliższe realnemu - skwitował, odnosząc się do słabych notowań SP w sondażach partyjnych. Powiedział też, że powołanie Solidarnej Polski wiązało się z podjęciem ryzyka.
- Mnóstwo było w tym ryzyka, ryzykowania własnych karier. (...) Gdyby SP była cyniczna, to do końca siedziałaby w naszej partii (PiS) i zbijała bąki, ale cyniczna nie jest i nigdy nie będzie - zakończył.
Autor: adso/tr/k / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24