- Gdybyśmy nie skreślili Libickiego z listy PiS, to bylibyśmy cały czas lani kijem przez przeciwników za to, że nie trzymamy się zasad – mówił w "Faktach po Faktach" Jacek Kurski, poseł Prawa i Sprawiedliwości. – PiS nie wybaczyłoby nawet Kmicicowi – ripostował Sławomir Nitras z PO, który twierdził, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie docenia ludzi dobrze pracujących dla Polski.
Jacek Kurski tłumaczył w „Faktach po Faktach”, że decyzja o wykreśleniu Marcina Libickiego z list PiS, to wynik podejrzeń, iż mógł być on współpracownikiem służb PRL. - Były bardzo poważne przesłanki co do możliwości współpracy Libickiego ze służbami – mówił poseł. Dodał też, że decyzja o wykreśleniu Libickiego, „była głęboko niekoniunkturalna, bo PiS traci bardzo dobrego posła”. Jednak – jak klarował Kurski – wszystko to „w imię zasad”, a PiS „nie zamierza pudrować takich spraw”.
- To był jeden z lepszych eurodeputowanych Prawa i Sprawiedliwości – mówił o Libickim Sławomir Nitras z PO. – Jak widać dobra praca na rzecz Polski nie wystarcza. Na tej samej zasadzie PiS nigdy nie przebaczyłoby nawet Kmicicowi – mówił poseł PO.
Nitras: A co z sędzią Kryże?
- Gdybyśmy nie skreślili Libickiego z listy PiS, to bylibyśmy cały czas lani kijem przez przeciwników za to, że nie trzymamy się zasad – kontrował Jacek Kurski. I dodał, że to „bolesna konsekwencja przestrzegania zasad”.
- Nie można stosować wybiórczo zasad – replikował Nowak. – Do dziś bronicie sędziego Kryże i nigdy od niego się nie odcięliście – mówił poseł PO, przypominając, że kontrowersyjny sędzia sądzący opozycjonistów, był wiceministrem sprawiedliwości w rządzie PIS. – To był wyjątek – odpowiedział Kurski.
Tomczak: Poświęcono człowieka
Gościem „Faktów po Faktach” był również poseł Jacek Tomczak, który na znak protestu wobec wykreślenia Libickiego z list, odszedł z PiS. – Ta decyzja nie była emocjonalna, lecz była dowodem lojalności i solidarności z Marcinem Libickim – mówił Tomczak. Poseł twierdził, że „nie można brać anonimowych i niepodpisanych zarzutów za wiarygodne”. – Poświęcono człowieka, który swoimi dokonaniami i pracą świadczył dobro Polsce – ocenił poseł. I dodał, że Libicki nie był współpracownikiem SB, lecz osobą „inwigilowaną i prześladowaną w PRL”. - To nieuczciwe, że takiego człowieka przesuwa się jak mebel - puentował były już poseł PiS.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24