- Nie wpuszczę do szkół żadnej Grupy Ponton, żadnej organizacji Lambda. One już pokazały cele: niszczyć i demoralizować dzieci - stwierdziła na antenie Radia Zet Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty. Odpowiada jej Katarzyna Banasiak-Marszałek z Pontonu: - Naszym celem jest wspieranie młodzieży, która ma konstytucyjne prawo dostępu do wiedzy. A pani kurator nie ma władzy w Warszawie.
Kurator Nowak w piątek była gościem w Radiu Zet. Pytana była przede wszystkim o planowaną przez PiS zmianę prawa, która w efekcie ma zwiększyć kompetencje jej i pozostałych kuratorów. To nowelizacja nazywana lex Czarnek, która 4 stycznia przeszła w Sejmie przez pierwsze czytanie.
Kto wejdzie do szkół?
Nowe przepisy sprawią, że to kurator będzie miał ostateczny głos w sprawie tego, jakie organizacje pozarządowe będą mogły prowadzić zajęcia w szkołach. Te będą zaś musiały z dwumiesięcznym wyprzedzeniem składać w kuratorium szczegółowy plan zajęć, a kurator dostanie miesiąc na podjęcie decyzji. Nawet, jeśli na zajęcia zgodzą się wszyscy rodzice, kurator i tak będzie mógł odmówić.
Nowak w Radiu Zet zaznaczała (choć przepisy jeszcze nie weszły w życie i nie mogła zobaczyć żadnego planu konkretnych zajęć), że nie wpuści do szkół wszystkich organizacji, które „szkodzą dzieciom, proponują programy niezgodne z podstawą programową, które promują programy niedostosowane do wieku dziecka”.
Pytana o edukację seksualną, Nowak mówiła: - Jeśli mówimy o seksualizacji dzieci, jest to niezgodne z podstawą programową, zatem nie może wejść do szkoły (taka organizacja - red.). Jeżeli powiem, że nie wpuszczam danej organizacji do szkoły, to ja zbieram całą nienawiść i hejt, a nie dyrektor szkoły - przekonywała.
Rodzice nie wiedzieli?
Jej zdaniem "do tej pory dziecko nie było do końca chronione". - A kto był w tym momencie najważniejszy? Samorządy, które nie mając kompetencji chodziły z różnymi programami do szkół. Ewidentne przykłady: w Warszawie, Słupsku, Gdańsku - oceniała kurator. Zapytana, czy po wejściu w życie tzw. ustawy lex Czarnek kurator będzie nadrodzicem? Odpowiedziała: - Myli się ogromna rzesza ludzi, która w ten sposób to pojmuje. Do tej pory obowiązywało prawo, że dyrektor wpuszczał do szkoły organizację i powinien pytać o zgodę rodziców. Tymczasem na 800 zgłoszonych spraw w 400 przypadkach okazało się, że rodzice nie byli w ogóle pytani - stwierdziła.
W związku z tym, że dane, na które powołała się kuratorka, nie były wcześniej upubliczniane, zapytaliśmy w piątek kuratorium i ministerstwo edukacji m.in. o to w jakim okresie zostały zgłoszone te sprawy? Czy ustalenia kurator Nowak były wynikiem standardowej kontroli czy efektem skarg rodziców? Czy to 800 przypadków o których powiedziała, to liczba zajęć, czy chodzi o 800 uczniów, których problem miałby dotyczyć? Poprosiliśmy również o wymienienie wszystkich organizacji, które prowadziły zajęcia bez wiedzy rodziców oraz wszystkich samorządów, w których doszło do opisanej sytuacji.
Wysłaliśmy też do resortu pytania o listę organizacji popierających zmianę przepisów.
Grupa Ponton odpowiada
O komentarz do słów kuratorki poprosiliśmy Katarzynę Banasiak-Marszałek, koordynatorkę Grupy Ponton. - Pani kurator nie ma władzy w Warszawie, a my działamy lokalnie, więc jej nie podlegamy. Poza tym zawsze przychodzimy do szkół na zaproszenie ich społeczności, czyli dyrektorów, nauczycieli, rodziców. Od niemal 20 lat wymagamy też pisemnej zgody na udział w zajęciach, a wszyscy uczestnicy mają świadomość, jakie zajęcia będą prowadzone i jakie tematy będą na nich poruszane - zapewnia.
Banasiak-Marszałek informuje też, że choć rok 2022 dopiero się zaczął, jej organizacja już dostaje kolejne zaproszenia do szkół. - Widać, że jest zapotrzebowanie na naszą pracę - mówi koordynatorka. - Naszym celem jest wspieranie młodzieży, która ma konstytucyjne prawo dostępu do wiedzy. Naszym priorytetem jest to, by młodzi ludzie otrzymywali fachową wiedzę i czuli się zaopiekowani - dodaje.
Czy lex Czarnek uderzy w prowadzone przez Ponton zajęcia? - Z pewnością, ale jeśli tak się stanie, a rodzice nadal będą uważali, że nasza praca jest ich dzieciom potrzebna, jesteśmy gotowi ją kontynuować poza murami szkół. I na to żaden kurator nie będzie miał wpływu - mówi Banasiak-Marszałek.
Szczepienia to "eksperyment"
W piątkowym wywiadzie kurator odnosiła się też do sprawy możliwości wprowadzenia obowiązkowych szczepień dla nauczycieli. Nowak jest temu przeciwna, a szczepienia nazwała "eksperymentem".
- Człowiek dorosły, człowiek wolny, musi sam odpowiedzialnie wybierać i nie wolno go do tego zmuszać. Absolutnie nie zgadzam się z pomysłem na to, żeby kogokolwiek do czegokolwiek przymuszać, zwłaszcza jeżeli mówimy o szczepionkach - stwierdziła kurator. I dodawała: - Nie wyobrażam sobie, że można kogokolwiek w tym momencie zmuszać. To jest decyzja wolna każdego wolnego człowieka. Tak powinno być - powiedziała.
Nowak nie chciała odpowiedzieć, czy sama przyjęła szczepionkę, ponieważ to "nie zmienia jej oceny w sprawie szczepionek".
#bezprzerwy
W tvn24.pl przyglądamy się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przekładamy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami oceniamy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzamy, czy autonomia szkół jest zagrożona i czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - możecie znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Źródło: tvn24.pl