Potwierdziły się wczorajsze spekulacje na temat decyzji arcybiskupa Kazimierza Nycza. Metrololita Warszawski zdecydował, że ksiądz prałat Zdzisław Peszkowski zostanie pochowany w Świątyni Opatrzności Bożej.
Jak zaznaczył arcybiskup, nie ma obecnie możliwości, by Peszkowski mógł być pochowany na katyńskim cmentarzu, czego zawsze pragnął. Nycz nie wyklucza jednak, że w przyszłości uda się szczątki kapelana Rodzin Katyńskich przenieść do Katynia lub pochować na Golgocie Wschodu na Jasnej Górze - miejscu powstałym z inicjatywy ks. Peszkowskiego.
"Rzeczpospolita" stwierdziła wczoraj, że zwolennikiem pochowania księdza prałata w Świątyni Opatrzności Bożej był kardynał Józef Glemp. Zdaniem gazety chciał on, by kapelan Rodzin Katyńskich spoczął w Krypcie Zasłużonych Polaków, obok księdza-poety Jana Twardowskiego.
Życzenie kapłana, odnośnie miejsca pochówku, chciałaby spełnić rodzina ks. Peszkowskiego i prezes Federacji Rodzin Katyńskich. - Ksiądz Peszkowski wielokrotnie powtarzał i przy każdej okazji, że chciałby być pochowany w Katyniu i że tam jest jego miejsce spoczynku - powiedział Andrzej Skąpski. Dodał też, że nie widział testamentu księdza prałata i że to postanowienie mogło być zmienione. Zaznaczył jednak, że decyzja o miejscu pochówku należy do władz kościelnych.
W zeszłym roku podobne kontrowersje wywołała sprawa pochówku innego wybitnego Polaka - księdza-poety Jana Twardowskiego. On sam chciał być pochowany na warszawskich Powązkach, jednak dzięki usilnym staraniom kardynała Józefa Glempa pochowano go w Świątyni Opatrzności Bożej.
Pogrzeb prałata Zdzisława Peszkowskiego przewidziany jest na 16 października. Duchowny zmarł w poniedziałek w podwarszawskim Aninie w wieku 89 lat.
Źródło: PAP, Rzeczpospolita