Jeśli Ziobro widzi siebie jako prezydenta, to musi wejść w konflikt z Kaczyńskim i ze środowiskiem. On nie może dać się wypchnąć z sań, na których jedzie z Jarosławem Kaczyńskim i z PiS-em - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" poseł KO Paweł Poncyljusz. - Zbigniew Ziobro dzisiaj jest w sytuacji, w której pływa sobie małą żaglówką po akwenie, a obok jest wielki okręt Prawa i Sprawiedliwości. Ale w momencie, kiedy Jarosław Kaczyński oddałby władztwo, to prawda jest taka, że ten okręt powoli zaczyna się rozpadać, ludzie wyskakują w kapokach i na tratwach, szukają jakiegoś ratunku i Zbigniew Ziobro może im podać rękę i ich podholować pod brzeg - dodał.
Trwa kryzys w obozie rządzącym, który jest szczególnie widoczny między Prawem i Sprawiedliwością a Solidarną Polską. Kryzys pojawił się po głosowaniu w Sejmie nad projektem noweli ustawy o ochronie zwierząt. Mimo dyscypliny podczas głosowania przeciw ustawie opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski oraz dwóch z Porozumienia. 15 innych posłów partii Jarosława Gowina wstrzymało się od głosu.
Prominentni politycy Prawa i Sprawiedliwości informowali po tym głosowaniu, że koalicja Zjednoczonej Prawicy de facto została zerwana. W poniedziałek po południu mają odbyć się rozmowy ścisłego kierownictwa PiS-u na temat przyszłości obozu rządzącego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kto z kim gra i o co? >>>
"Wojna atomowa"
- To, co się dzieje w koalicji rządzącej, to na pewno jest wojna atomowa - powiedział w poniedziałkowej "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Paweł Poncyljusz, poseł Koalicji Obywatelskiej, a kiedyś parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości. - Nie wiem, czy to jest coś, z czego wyjdzie kompletny rozpad rządu, przyspieszone wybory. Moim zdaniem Jarosław Kaczyński ze Zbigniewem Ziobrą tak są ściśle związani, że rozwód ich - taki totalny - będzie powodował, że faktycznie wtedy będzie wojna atomowa - dodał.
Według niego gdyby Kaczyński i Ziobro "rozstali się, gdyby nastąpił taki rozwód małżeński, to będziemy świadkami przez długie lata różnego rodzaju rewelacji, przecieków i czegoś, co będzie szkodziło Polsce na koniec".
"Dzień pokory dla Zbigniewa Ziobry"
- Myślę, że dzisiejszy dzień to jest dzień na decyzję po stronie Zbigniewa Ziobry, bo to on się musi ukorzyć. Moim zdaniem gdyby Jarosław Kaczyński mógł łatwo usunąć Zbigniewa Ziobrę i Solidarną Polskę z kręgu rządowego, to by to zrobił. Dzisiaj jest dzień pokory dla Zbigniewa Ziobry. Jeśli nie, to będziemy mieli operację bez znieczulenia, na żywym organizmie i faktycznie będzie lała się krew - skomentował. - To na pewno nie będzie przyjemne - dodał.
Zauważył, że "Jarosław Kaczyński ma cały czas tak dużo argumentów w ręku, takich jak żona, brat Zbigniewa Ziobry w spółkach Skarbu Państwa, pozwalanie na to, żeby Fundusz Sprawiedliwości, którym dysponuje minister sprawiedliwości, był tak naprawdę podręczną portmonetką Zbigniewa Ziobry, z której może rozdawać pieniądze, jak mu się podoba". - To są rzeczy, które Jarosław Kaczyński wykaże albo już wykazał Zbigniewowi Ziobrze: "Zbyszku, rezygnujesz z tego wszystkiego albo się uspokoisz" - mówił Poncyljusz.
"Obaj panowie mają haki"
Dodał, że "w tle mamy ustawę o bezkarności, która dostała wycofana podczas ostatniego posiedzenia Sejmu".
Kolejnym punktem spornym w politycznej rozgrywce między PiS, Solidarną Polską i Porozumieniem jest tak zwana "ustawa o bezkarności", której przepisy miały pozwolić na nieuznawanie za przestępstwo czynu polegającego na naruszeniu obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania COVID-19. Ostatecznie projekt został wycofany z czwartkowego porządku obrad w Sejmie, ponieważ Zbigniew Ziobro zapowiedział, że posłowie Solidarnej Polski nie zagłosują za ustawą w tak zaproponowanym kształcie.
- Jarosław Kaczyński zorientował się, że zlecił Mateuszowi Morawieckiemu, Jackowi Sasinowi zorganizowanie kopertowych wyborów. Oni to zrobili bezprawnie i teraz Jarosław Kaczyński próbuje bronić Mateusza Morawieckiego. A z drugiej strony Ziobro, jeśli widzi, że tym, który mógłby ponosić skutki tych decyzji, jest akurat Mateusz Morawiecki, to oczywiście dokręca śrubę - ocenił Poncyljusz.
- Dziś przy stole siedzi Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro i każdy ma nagany na stole. Pytanie, czy te nagany zostaną użyte i wystrzelą, czy też po prostu zostaną schowane do kieszeni i odłożone na inne czasy. Obaj panowie mają te haki - zaznaczył.
"Czy Jarosław Kaczyński może się bać Zbigniewa Ziobry? Oczywiście, że może się bać"
- Czy Jarosław Kaczyński może się bać Zbigniewa Ziobry? Oczywiście, że może się bać. Nie ma wątpliwości, że jeśli Zbigniew Ziobro widzi siebie jako prezydenta [Polski - przyp. red.], to on musi wejść w konflikt z Jarosławem Kaczyńskim i w ogóle ze środowiskiem. On nie może dać się wypchnąć z sań, na których jedzie z Jarosławem Kaczyńskim i z PiS-em - ocenił Poncyljusz.
Jego zdaniem "od kilku lat obserwujemy ruchy robaczkowe, które mają na celu walkę o sukcesję po Jarosławie Kaczyńskim". - Zbigniew Ziobro dzisiaj jest w sytuacji, w której on pływa sobie małą żaglówką po akwenie, a obok jest wielki okręt Prawa i Sprawiedliwości. Ale w momencie, kiedy Jarosław Kaczyński oddałby władztwo w Prawie i Sprawiedliwości, to prawda jest taka, że ten okręt powoli zaczyna się rozpadać, ludzie wyskakują w kapokach i na tratwach, szukają jakiegoś ratunku i Zbigniew Ziobro może im podać rękę i ich przynajmniej podholować pod brzeg - mówił Poncyljusz.
- Myślę, że na to minimum liczy Zbigniew Ziobro. Maksimum liczy na to, że w którymś momencie wejdzie do Prawa i Sprawiedliwości i w momencie przekazywania tej sukcesji on będzie już w środku i wtedy nie będzie dyskusji, czy on jest zewnętrznym podmiotem, czy nie zewnętrznym, tylko on będzie jednym ze spadkobierców - ocenił gość "Rozmowy Piaseckiego".
Źródło: TVN24