Mocno podkreślam, że przebywam w hotelu na pobycie leczniczym. Korzystam z tego miejsca z zachowaniem wszelkich rygorów sanitarnych - zapewniła w niedzielę Krystyna Pawłowicz. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego zaprzeczyła, jakoby dzień wcześniej z powodu pożaru została ewakuowana z ośrodka w Solcu-Zdroju przez Służbę Ochrony Państwa, o czym informował portal Echo Dnia Świętokrzyskie. Dyrektor Malinowego Zdroju Paweł Patrzałek oświadczył, że jego hotel "prowadzi działalność leczniczą" i działa zgodnie z przepisami epidemicznymi. Sprawę pobytu byłej posłanki PiS w hotelu komentują w niedzielę politycy.
Jak potwierdziła straż pożarna, do pożaru rozdzielni elektrycznej doszło w jednym z pomieszczeń technicznych w hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju (powiat buski, województwo świętokrzyskie) w sobotę przed godziną 18. Na miejsce przyjechało sześć zastępów straży pożarnej.
Sędzię miała ewakuować SOP?
- Pożar bardzo szybko został zlokalizowany - powiedział w niedzielę w rozmowie z TVN24 st. kpt. Piotr Dziedzic, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Busku-Zdroju. - Następnie strażacy przewietrzyli oraz sprawdzili detektorem wielogazowym pomieszczenia hotelowe na obecność substancji niebezpiecznych. Oczywiście, nie stwierdzając zagrożenia - dodał. Wyjaśnił, że ogień nie rozprzestrzenił się, został szybko ugaszony, doszło jednak do zadymienia innych pomieszczeń.
W rozmowie z PAP Dziedzic przekazał, że "część personelu i osoby przebywające w tych pomieszczeniach ewakuowały się przed przybyciem straży pożarnej". Nikt nie odniósł obrażeń.
Jak podaje portal Echo Dnia Świętokrzyskie, jedną z wypoczywających w medycznym spa była sędzia Trybunału Konstytucyjnego, wcześniej posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz.
Po sędzię przed hotel miało przyjechać bmw Służby Ochrony Państwa - podaje portal. Według tego źródła dopiero po wywietrzeniu hotelu Pawłowicz miała wrócić do uzdrowiska.
Do 12 lutego 2021 roku obowiązują przepisy związane z pandemią COVID-19 mówiące między innymi o tym, że hotele są zamknięte, również na tak zwane podróże służbowe. Dostępne są tylko hotele dla służb mundurowych, medyków, pacjentów, szpitali specjalistycznych, ośrodków COS, wyjątkiem są również hotele pracownicze.
"Korzystam z tego miejsca z zachowaniem wszelkich rygorów sanitarnych"
Swój pobyt w hotelu skomentowała Krystyna Pawłowicz. - W hotelu Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju doszło tylko do awarii technicznej w odległym skrzydle budynku, z powodu której doszło do zadymienia - powiedziała w rozmowie z PAP. - Prewencyjnie wezwano straż pożarną, która przyjechała i poza stwierdzeniem zadymienia, nie stwierdziła żadnego pożaru. Nie było żadnego zagrożenia i osobiście nie widziałam, by ktoś był ewakuowany. W trakcie tego zdarzenia osobiście przebywałam cały czas w swoim pokoju - dodała.
- Informacje o pożarze są kłamstwem - zapewniła Krystyna Pawłowicz, uznając też, "że kłamstwem są informacje o tym, że z powodu rzekomego pożaru była specjalnie traktowana". Sędzia powiedziała, że hotel Malinowy Zdrój w Solcu-Zdroju - według jej informacji - jest legalnie otwarty od 21 stycznia. Dodała, że więcej szczegółów w sprawie uruchomienia hotelu może udzielić jedynie jego właściciel.
- Nawet nie wiem, ilu jest tutaj gości, ponieważ nie jest ich jeszcze zbyt wielu - dodała.
Dyrektor hotelu: nie było żadnej ewakuacji hotelu
Dyrektor hotelu Malinowy Zdrój Paweł Patrzałek zapewnił w rozmowie z PAP, że jego hotel prowadzi działalność leczniczą i działa zgodnie z rozporządzeniem z 21 grudnia związanym z ograniczaniem rozprzestrzeniania się koronawirusa.
- Dopuszczalne jest prowadzenie działalności hotelarskiej "dla pacjentów i ich opiekunów w celu uzyskania świadczenia opieki zdrowotnej w obiekcie wykonującym działalność leczniczą". My jako spółka jesteśmy już od 15 lat, od rozpoczęcia działalności, zrejestrowani w rejestrze podmiotów wykonujących działalność leczniczą prowadzonym przez wojewodę świętokrzyskiego. Więc prowadzimy działalność hotelarską, ale też leczniczą - przekonywał.
- Przyjmujemy obecnie tylko i wyłącznie pacjentów i ich opiekunów, którzy przyjeżdżają do nas ze swoimi skierowaniami, są badani przez lekarza i wtedy kwalifikowani do pobytu w hotelu lub nie, więc ta nasza działalność w tym momencie jest działalnością leczniczą - dodał.
Mówiąc o samym pożarze, dyrektor hotelu zaznaczył, że w sobotę doszło do zwarcia instalacji elektrycznej w skrzynce rozdzielczej. - Ta skrzynka się nam troszkę spaliła i zadymiła się część rehabilitacyjna w hotelu, czyli oddzielny boczny budynek w części hotelowej. Musieliśmy wezwać straż pożarną, dlatego że to zadymienie było dość duże. Nie było pożaru jako takiego, ale przyjechała straż pożarna i pomogła nam oddymić te pomieszczenia - relacjonował.
Dodał, że w tym czasie kilku gości miało zabiegi. Zostali oni poproszeni o opuszczenie części rehabilitacyjnej i przejście do hotelowej. - Po dwóch godzinach udało nam się to wszystko oddymić. Natomiast nie było żadnej ewakuacji hotelu czy gości, którzy czekali w tym czasie w pokojach w niezadymionej części hotelowej i w żaden sposób nie byli zagrożeni - mówił.
"Na pewno nie będzie miała naszej aprobaty"
Po pierwszych doniesieniach o ewakuacji Pawłowicz sprawę w programie "Kawa na ławę" w niedzielę komentował poseł do Parlamentu Europejskiego z Solidarnej Polski Patryk Jaki.
- Ja nie znam tej sprawy, nie znam jej okoliczności, ale jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to rzeczywiście jest skandaliczna i na pewno nie będzie miała naszej aprobaty - powiedział jeszcze przed wypowiedzią sędzi dla PAP.
Redakcja TVN24 próbowała uzyskać wypowiedź na ten temat od Krystyny Pawłowicz, ale ta odmówiła komentarza.
"Pogarda plus"
Doniesienia o pobycie sędzi Pawłowicz w hotelu wywołały komentarze opozycji. "Najpierw głosowała za nieludzkim prawem dla Polek. Potem, łamiąc zakazy obowiązujące nas wszystkich, pojechała wypoczywać do spa. A na koniec - została ewakuowana limuzyną z ochroną SOP na koszt podatników. Ta władza w pigułce. Pogarda plus. Jak u Orwella" - napisał na Twitterze przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
"Pycha kroczy przed upadkiem" - napisała wiceprzewodnicząca Klubu Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer.
Poseł KO Marcin Kierwiński ocenił w rozmowie z TVN24, że "władza powinna świecić przykładem". - Jeżeli nakłada obostrzenia, powinna pokazywać Polakom: my podlegamy takim samym obostrzeniom - powiedział. Jego zdaniem "ta władza zachowuje się tak, jakby byli równiejsi od całego społeczeństwa".
- Za każdym razem, kiedy pojawiają się tego typu informacje, że członkowie tej władzy łamią własne obostrzenia, to dowiadujemy się: wszystko było w porządku, przecież akurat w tym indywidualnym przypadku można było daną działalność prowadzić - mówił.
Według Kierwińskiego wyjaśnienia tej sytuacji powinny paść zarówno ze strony Pawłowicz, jak i kierującej Trybunałem Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej.
"Wypad do SPA z Pawłowicz, narty z Emilewicz i impreza urodzinowa z ojcem Rydzykiem. Kto powiedział, że w pandemii nie można się dobrze bawić?" - pytał na Twitterze poseł do Parlamentu Europejskiego, polityk Lewicy Robert Biedroń.
Źródło: Echo Dnia Świętokrzyskie, TVN24, PAP