Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz to konstruktorzy demolki wymiaru sprawiedliwości. W nagrodę dostają pewne stanowisko na parę lat za dobre pieniądze - powiedział Krzysztof Śmiszek (Lewica), komentując wybór członków Trybunału Konstytucyjnego przez Sejm. Michał Wójcik (klub PiS) powiedział, że jego ugrupowanie poparło kandydaturę Piotrowicza "z czystym sumieniem".
Sejm w czwartek wybrał Krystynę Pawłowicz, Stanisława Piotrowicza i Jakuba Stelinę na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Podczas głosowania i wcześniej, podczas przedstawiania kandydatów, z ław opozycji rozlegały się okrzyki: "hańba" i "precz z komuną".
Dera: prezydent szanuje autonomię Sejmu przy wyborze sędziów TK
Prezydencki minister Andrzej Dera podkreślił w "Kawie na ławę" w TVN24, że "prezydent nie może wpływać na to, kto będzie kandydatem Sejmu" i "szanuje autonomię" izby. - Prezydent w żaden sposób nie ingeruje w to, kto zostanie wybrany. Jedną rzeczą, którą robimy w kancelarii prezydenta jest sprawdzenie, czy wybór nastąpił zgodnie z prawem - mówił.
Zaznaczył, że Piotrowicz w czasach PRL jako prokurator "zasiadał w pionie kryminalnym" i tylko dwukrotnie oskarżał działaczy opozycji. - Do tego jedna z tych osób podziękowała za takie postawienie (zarzutów - red.), bo dzięki temu uniknęła kary, a druga osoba dziękowała jeszcze parę lat temu, a dzisiaj ma z dziwnych powodów inne zdanie na ten temat - dodał Dera.
Wójcik: Piotrowicza wybraliśmy z czystym sumieniem
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (Solidarna Polska, klub PiS) powiedział, że kandydaturę Piotrowicza PiS wystawił "z czystym sumieniem". - Co w tym złego, że polityk jest wybierany do Trybunału Konstytucyjnego? Jest to sąd o naturze politycznej. Wszystkie trybunały konstytucyjne takie są - mówił.
- Przeszkadza opozycji przeszłość Piotrowicza w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a w 2010 roku, kiedy wybierano byłego doradcę rządu (premiera w latach 1988-89, Mieczysława - red.) Rakowskiego, to nie przeszkadzało. Jak w Trybunale zasiadł jako przewodniczący, który był w PZPR i tworzył komórki PZPR, to też nie przeszkadzało. A jak jest Piotrowicz, to przeszkadza - dodał Wójcik.
"Być może to forma nagrody"
Piotr Zgorzelski (PSL) mówił, że powołanie Piotrowicza i Pawłowicz na sędziów TK to "być może forma nagrody". Zaznaczył, że to "osobista teza".
- Może się okazać, że ta dwójka młodych, zdolnych, wybitnych prawników została desygnowana przez Prawo i Sprawiedliwość, żeby im po prostu zapłacić za to, że przez ostatnie cztery lata doprowadzili do chaosu prawnego, z którego pewnie przez wiele lat będziemy wychodzili - podkreślił poseł.
"Jaka partia, tacy kandydaci"
Zdaniem Izabeli Leszczyny (KO) "jaka partia, tacy kandydaci". - Są dwa aspekty tej sprawy: formalny i moralny. Te dwie kandydatury nie miały ani jednego, ani drugiego waloru - oceniła.
- Jeżeli chodzi o formalny, to nie można powołać sędziego, który od razu jest w stanie spoczynku. Sami żeście taką ustawę przegłosowali, że sędzią Sądu Najwyższego (by zostać sędzią Trybunału Konstytucyjnego, trzeba spełniać te same warunki, co w przypadku sędziów Sądu Najwyższego - red.) może być osoba do 65. roku życia, a potem przechodzi w stan spoczynku. Oboje ci państwo mają lat 67 - wskazywała Leszczyna.
Dodała, że "nie chodzi o to, że Piotrowicz był w PZPR, bo miliony ludzi były". - Chodzi o to, że powołaliście człowieka, który w 1984 roku (...) dostał brązowy krzyż zasługi. Był członkiem egzekutywy PZPR - powiedziała.
- Pani Pawłowicz straciła jakąkolwiek szansę na funkcjonowanie w życiu publicznym, kiedy w Sejmie powiedziała, że ona wie, że przegłosuje zaraz przepis niezgodny z Konstytucją, bo PiS tak jej kazał zrobić. Jeżeli ktoś się sprzeniewierza przysiędze poselskiej, to jak mamy myśleć, że się nie sprzeniewierzy przysiędze sędziowskiej? - dodała posłanka.
"To już jest końcówka. Dobijanie Trybunału Konstytucyjnego"
- Ja widziałem na komisji sprawiedliwości i praw człowieka rozbawione miny Piotrowicza i Pawłowicz, którzy śmiali się w twarz posłom, którzy próbowali zadawać merytoryczne pytania - mówił Krzysztof Śmiszek (Lewica).
Ocenił, że "mamy do czynienia z pewnym epilogiem". - To już jest końcówka. Dobijanie Trybunału Konstytucyjnego, pisanie końcówki historii rozwalania systemu konstytucyjnego w naszym kraju - powiedział.
W jego ocenie "Trybunał Konstytucyjny stał się budynkiem wydrążonym z treści, merytoryki, wypełniony partyjnymi nominatami i osobami, które za wierność matce-partii dostają wynagrodzenie".
- Pani Pawłowicz i pan Piotrowicz to konstruktorzy tej demolki. W nagrodę dostają pewne stanowisko na parę lat za dobre pieniądze - stwierdził Śmiszek.
"W mniemaniu wszystkich poza PiS-em nie powinni piastować żadnych ważnych funkcji"
Zdaniem Artura Dziambora (Konfederacja), Piotrowicz i Pawłowicz "to są takie postaci, które w mniemaniu wszystkich poza PiS-em nie powinny piastować żadnych ważnych funkcji w państwie". - PiS zrobił to chyba, żeby pokazać władzę. Inaczej się nie da tego zdiagnozować - powiedział poseł.
- Wiem o tym, jakim (Pawłowicz - red.) jest zasłużonym specjalistą, profesorem prawa, ale jej działalność publiczna, polityczna to jest po prostu czysty hejt. To jest osoba, która zajmowała się hejtem na żywo - dodał gość "Kawy na ławę".
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24