Złożyliśmy wniosek o informację publiczną, mamy nadzieję, że ministerstwo kultury i przedstawiciele KRRiT wytłumaczą nam się z tej sytuacji - oświadczyła we wtorek Joanna Scheuring-Wielgus (Nowoczesna), odnosząc się do sprawy zarzutów Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji do relacji wydarzeń w Sejmie i przed Sejmem z grudnia 2016 roku.
Jak oceniła Scheuring-Wielgus na konferencji prasowej w Sejmie, kara, która została nałożona przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, to "zlecenie polityczne" i stanowi "atak na media prywatne".
"Chodzi o to, żeby zamknąć usta mediom"
- Podobne praktyki nacisku na media prywatne znamy z Białorusi, Węgier i Rosji - mówiła posłanka Nowoczesnej. - Przywódcy robią to po to, aby media nie relacjonowały tego, co dzieje się w naszym kraju i nie mówiły tego, czego rząd się obawia - dodała.
- Chodzi o to, aby zamknąć usta mediom prywatnym - oświadczyła i dodała, że "niepotrzebne jest zabieranie koncesji, PiS-owi chodzi tylko i wyłącznie o to, aby karać i karami będą chcieli wykończyć media prywatne".
- My, jako Nowoczesna, złożyliśmy wniosek o informację publiczną i mamy nadzieję, że ministerstwo kultury i przedstawiciele KRRiT tutaj w Sejmie wytłumaczą nam się z tej sytuacji - podkreśliła posłanka.
PO chce unieważnienia decyzji
Rzecznik PO Jan Grabiec w czasie konferencji prasowej w Sejmie podkreślił, że decyzja KRRiT została wydana na podstawie ekspertyzy opracowanej przez teologa i religioznawcę dr Hannę Karp. Powiedział, że pracuje ona "w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, której właścicielem jest fundacja Lux Veritatis, czyli inny nadawca telewizyjny". - Żądamy unieważnienia decyzji KRRiT - dodał. - Jeśli decyzja została wydana przez eksperta związanego z innym nadawcą telewizyjnym, widzimy tutaj przesłanki dotyczące rażącego naruszenia prawa. Osoba zainteresowana rozstrzygnięciem nie powinna wydawać ekspertyzy, która jest podstawą wydania decyzji - podkreślił rzecznik PO. Według Grabca, jest to bezpośrednia przesłanka do unieważnienia decyzji KRRiT, wynikająca z Kodeksu postępowania administracyjnego. - Najlepiej byłoby, gdyby KRRiT niezwłocznie wszczęła ponownie to postępowanie, wyjaśniła sprawę i odrzuciła własną decyzję, podjętą na podstawie opracowania przedstawionego przez osobę związaną z innym nadawcą - dodał. Rzecznik PO zwrócił uwagę, że decyzja KRRiT ma znaczenie nie tylko dla jednej stacji telewizyjnej. - Autorka ekspertyzy, która stała się podstawą nałożenia tej kary, pisze: "to jest kara symboliczna, która będzie czerwonym światłem ostrzegawczym dla wszystkich stacji i wszystkich dziennikarzy". To jest zapowiedź wprowadzenia w Polsce cenzury. Na to nie ma naszej zgody - ocenił. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) oceniła, że "KRRiT nakłada karę na stację telewizyjną dlatego, że przekazuje informacje, a nie komentarze, pokazuje prawdę, która działa się przed Sejmem w grudniu zeszłego roku". W jej ocenie jest to przykład zastraszania mediów i cenzury. - Takie kary będą bardzo źle odebrane na całym świecie - zaznaczyła. - Ta decyzja jest ewidentnie podjęta na polityczne zamówienie w ostatniej chwili, ponieważ te wydarzenia, których dotyczyły te programy wydarzyły się prawie rok temu, a KRRiT ma rok na podjęcie jakichkolwiek działań i podjęcie decyzji - ocenił z kolei były członek KRRiT Krzysztof Luft.
"Bardzo dokładne postępowanie"
Komentując reakcje na decyzję KRRiT, jej rzeczniczka Teresa Brykczyńska podkreśliła, że Krajowa Rada "przeprowadziła bardzo dokładne postępowanie w sprawie sposobu relacjonowania w programie TVN24 wydarzeń w Sejmie i pod Sejmem w dniach 16-18 grudnia" i "stwierdziła, że spółka TVN SA, która jest nadawcą tego programu, naruszyła art. 18 ust. 1 i 3 ustawy o radiofonii i telewizji". Jak dodała, punkty te mówią o "propagowaniu działań sprzecznych z prawem i sprzyjaniu zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu". - Stąd jest ta kara - zaznaczyła. - Jeżeli był naruszony ten artykuł, a Krajowa Rada działa w oparciu o tę ustawę, nie mogła w inny sposób postąpić - argumentowała rzeczniczka KRRiT. Odnosząc się do zapowiedzi spółki TVN SA o odwołaniu się od decyzji KRRiT, Brykczyńska zaznaczyła, że ma ona do tego prawo. - Ma 30 dni czasu na odwołanie się od decyzji do sądu - dodała.
Decyzja Krajowej Rady
W poniedziałek Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji poinformowała, że nałożyła 1 mln 479 tysięcy złotych kary na spółkę TVN SA, nadawcę programu TVN24, za sposób relacjonowania wydarzeń w Sejmie i przed Sejmem z grudnia 2016 roku.
KRRiT podała, że po przeprowadzeniu postępowania dotyczącego sposobu relacjonowania w programie TVN24 wydarzeń w Sejmie i przed Sejmem w dniach 16-18 grudnia 2016 roku stwierdziła, iż spółka TVN SA, nadawca programu TVN24, naruszyła przepisy Ustawy o radiofonii i telewizji poprzez "propagowanie działań sprzecznych z prawem i sprzyjanie zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu".
16 grudnia 2016 roku rozpoczął się na sali sejmowej protest posłów PO i Nowoczesnej, którego powodem były planowane przez marszałka Sejmu zmiany dotyczące zasad pracy dziennikarzy w Sejmie i wykluczenie z posiedzenia posła PO Michała Szczerby. Później posłowie protestowali również w związku z głosowaniami między innymi nad ustawą budżetową na 2017, które odbyły się podczas obrad przeniesionych przez marszałka Sejmu do Sali Kolumnowej. 12 stycznia Platforma zawiesiła protest i po blisko miesiącu opuściła salę obrad. Dzień wcześniej protest zakończyła Nowoczesna. Od 16 grudnia trwał również protest przed Sejmem osób wspierających protestujących na sali plenarnej posłów.
"KRRiT wykonała obszerny monitoring programów uniwersalnych TVN, Polsat i TVP oraz informacyjnych TVN24, Polsat News i TVP Info, emitowanych w dniach 16-18 grudnia 2016 roku. Po przeanalizowaniu kilkuset godzin materiałów, KRRiT stwierdziła, że w programie TVN24 naruszony został art.18 ust.1 i 3 ustawy o radiofonii i telewizji" - podał nadzorca.
Odwołanie do sądu
Wskazane przepisy mówią, że audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści dyskryminujących ze względu na rasę, płeć lub narodowość. A także nie mogą sprzyjać zachowaniom zagrażającym zdrowiu lub bezpieczeństwu oraz zachowaniom zagrażającym środowisku naturalnemu.
Spółka TVN SA zapowiedziała odwołania do sądu od nałożonej kary. Stacja, jak poinformowano w poniedziałkowym komunikacie, "zdecydowanie nie zgadza się z wydaną przez przewodniczącego KRRiT decyzją".
"W ocenie TVN nałożona kara jest bezpodstawna. TVN S.A., po zapoznaniu się z treścią decyzji KRRiT, odwoła się do Sądu Okręgowego w Warszawie" - zapowiedziano.
Autor: mart//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24