Kilkaset osób demonstrowało we wtorek wieczorem w Krakowie przed kurią i przed kamienicą przy ulicy Kanoniczej, w której mieszka kardynał Stanisław Dziwisz. Uczestnicy protestu skandowali między innymi hasła takie jak: "Kraków wolny od Dziwisza", "Hańba", "Dziwisz wiedział, nie powiedział".
Wtorek był kolejnym dniem protestów w ramach Strajku Kobiet po decyzji Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską w sprawie aborcji. Tym razem część demonstrujących na ulicach Krakowa wskazywała na kwestie poruszone w reportażu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza".
Dziennikarz "Czarno na białym" TVN24 Marcin Gutowski pokazał w nim nieznane oblicze kardynała. Jawi się on jako potężny hierarcha, szara eminencja, która potrafi zadbać o - specyficznie rozumiany - interes Kościoła. Także wtedy, gdy chodzi o sprawy dotyczące ofiar pedofilii.
"Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek"
Demonstrujący zebrali się najpierw przed kurią. Oprócz baneru Strajku Kobiet na transparentach pojawiły się hasła: "Dość mafii w sutannach", "Kardynale, co się Dziwisz?", "Dziwisz się? Bo my nie", "Kościele! Zrobiłeś w Polsce piekło", "San Escobar potrzebuje nowego Episkopatu" i "Nie widziałem. Nie słyszałem. Zarobiony jestem". Skandowali też takie hasła, jak "Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek", "chcemy edukacji, nie indoktrynacji", "Mamy prawo protestować".
- Jesteśmy tutaj, by powiedzieć "nie" tuszowaniu pedofilii w Kościele katolickim - powiedział jeden z uczestników demonstracji. - My jesteśmy temu przeciwni, przeciwstawiamy się podejrzanym powiązaniom księdza kardynała Dziwisza z Legionami Chrystusa. Przeciwstawiamy się w dalszym ciągu orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 22 października. Przeciwstawiamy się Kościołowi, który cieszył się z tego orzeczenia - dodał.
"Ścigajcie biskupów, nie obywateli"
Protestujący spod kurii przeszli przed kamienicą przy ulicy Kanoniczej, w której mieszka kardynał Stanisław Dziwisz. Skandowali m.in. "Ścigajcie biskupów, nie obywateli", "Dziwisz wiedział, nie powiedział", "Chcemy zdrowia, nie zdrowasiek", "Kraków wolny od Dziwisza" i "Mamy prawo protestować".
- To oni do tego doprowadzili, że na ulicy o takim, a nie innym znaczeniu, brzmią takie, a nie inne słowa – mówiła przez megafon jedna z liderek Strajku Kobiet w Krakowie.
Policjanci zatrzymali podczas demonstracji jedna osobę - aktywistę Piotra Środę i legitymowali jej uczestników. Jak powiedział rzecznik małopolskiej policji młodszy inspektor Sebastian Gleń, mężczyzna dopuścił się kilku wykroczeń, ale po wykonaniu czynności na komisariacie został zwolniony. Tuż przed godz. 22. protest się zakończył.
- Zostałyśmy wyprowadzone z tłumu siłą. Wykręcono mi rękę, żeby mi wyrwać mikrofon. Nie jest to normalne w XXI wieku - wyciąga się ludzi ze zgromadzenia, wyrywając im na przykład narzędzie zbrodni, jakim jest mikrofon służący do komunikacji z ludźmi - powiedziała jedna z uczestniczek protestu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24