Premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że Krajowy Plan Odbudowy już został zaakceptowany. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen tego nie potwierdza i mówi o warunkach, jakie Polska wciąż musi spełnić, by pieniądze z Funduszu Odbudowy trafiły do Warszawy.
Horała w Senacie: Komisja Europejska postanowiła użyć środków z KPO jako politycznego lewara
W czwartek w Senacie jednym z punktów obrad była informacja Prezesa Rady Ministrów na temat możliwości uruchomienia środków dla Rzeczypospolitej Polskiej z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności.
Premiera reprezentował sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej Marcin Horała. - Mówienie, że ta sytuacja z Krajowym Planem Odbudowy to jest w stu procentach wina polskiego rządu to jest oczywista nieprawda - mówił. Dodał, że "pod względem merytorycznym ze strony Komisji nie było żadnych zarzutów". - Polski rząd był z nim gotowy rok temu - powiedział poseł.
- To Komisja Europejska postanowiła użyć środków z KPO jako politycznego lewara w zupełnie innej sprawie, w sprawie reformy sądownictwa. Zgodnie z procedurami, które są w Unii, jest punkt Traktatu, który mówi o procedurze naruszenia praworządności. Tylko, że tam w pewnym momencie trzeba przegłosować jednogłośnie, poza oczywiście sądzonym państwem. Komisja doskonale wie, że tej większości nie ma - mówił. Dodał, że "skoro nie lewym to prawym, jak nie kijem go to pałką".
- Komisja postanowiła wykorzystać sprawy tych ważnych dla Polaków pieniędzy po to, żeby wywrzeć nacisk na niepodległe państwo w zupełnie innej sprawie i wychodząc jeszcze poza swoje kompetencje - komentował Horała.
"Tego, żeby po prostu wykonywać to, co nam każą poza Polską, nie będzie"
- Ciesząc się z tego, że udało się porozumieć i ta epopeja wygląda na to, że się zakończyła, jeśli mamy powiedzieć, po czyjej stronie leży wina za to, że tak to długo trwało, to oczywiście po stronie Unii - stwierdził.
ZOBACZ TEŻ: O co chodzi z Krajowym Planem Odbudowy. Analiza korespondenta TVN24
Marcin Horała odniósł się też do wypowiedzi jednego z senatorów, który mówił, że można było to szybko zakończyć, likwidując natychmiast Izbę Dyscyplinarną i realizując polecenia Komisji Europejskiej. - Na tej zasadzie to Ukraina może bardzo szybko zakończyć wojnę i po prostu się poddać, zgodzić się na wszystkie żądania drugiej strony i będzie koniec - komentował.
- Mamy prawo do swojego zdania. Mamy prawo do swoich interesów. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z układu sił, czasem trzeba uzgadniać, czasem trzeba negocjować, ale (...) tego, żeby po prostu wykonywać to, co nam każą poza Polską, nie będzie - mówił w Senacie.
Autorka/Autor: pp/ tam
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24