Największym "skandalem" w sprawie zamiany ciał przynajmniej dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej było to, że doszło do tego mimo prawidłowej identyfikacji zmarłych przez ich bliskich. Tak twierdzi mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik części rodzin. W jego ocenie urzędnicy MSZ powinni "do ostatniego momentu czuwać nad tym", by do trumny zostało złożone właściwe ciało. - A gdzie było MSZ? - pytał poseł PiS w TVN24.
Bartosz Kownacki zwrócił uwagę we "Wstajesz i Wiesz" w TVN24, że tuż po katastrofie na terytorium Federacji Rosyjskiej było za mało przedstawicieli polskich służb - tak prokuratorów jak i urzędników. Pełnomocnik przyznaje, że widział olbrzymie zmęczenie na twarzach tych, którzy w Smoleńsku i Moskwie byli. Mecenas nie rozumie więc, dlaczego polskie MSZ nie zdecydowało się - mimo sygnałów od rodzin ofiar, że polskich przedstawicieli jest w Rosji za mało - na oddelegowanie dodatkowych urzędników.
Kownacki przyznaje, że nie wie, czy do zamiany ciał przynajmniej dwóch ofiar katastrofy doszło przez złą wolę, czy właśnie zmęczenie oraz na jakim etapie to się stało. Zwraca jednak uwagę, że pracownicy MSZ-u powinni "do ostatniego momentu" czuwać nad trumnami.
- Skandalem w tej sprawie jest właśnie to, że rodzina (Anny Walentynowicz - red.) prawidłowo rozpoznała ciało swojej bliskiej. (...) Rolą polskich urzędników było czuwać nad tym, by konkretna osoba została złożona do właściwej trumny. Tam powinien być konsul (...), który w ostatnim momencie spojrzy i się upewni, bo poświadcza to swoim podpisem - argumentował pełnomocnik części rodzin i poseł PiS.
"Kopacz robiła to w sposób uporczywy"
W kontekście tej drugiej roli Kownacki nie odpowiedział wprost, czego oczekuje po czwartkowej debacie na temat działań rządu podczas identyfikacji ciał ofiar katastrofy. Ograniczył się do stwierdzenia, że "żąda czego innego od ministra sprawiedliwości (który informację będzie przedstawiał) a czego innego od - niestety - obecnej marszałek Sejmu" Ewy Kopacz.
Kownacki przypomniał kilka wypowiedzi byłej minister zdrowia - dotyczących tego, jak przebiegały sekcje i oględziny ofiar w Moskwie - których nie potwierdziły znane dzisiaj fakty. - Czy to były pomyłki, czy celowe działanie? Na to pytanie każdy powinien sobie odpowiedzieć sam - zwrócił uwagę mecenas, dodając jednocześnie, że Kopacz mijała się z prawdą "w sposób uporczywy".
Autor: ŁOs\mtom\k / Źródło: tvn24.pl, TVN 24