Władysław Kosiniak-Kamysz to świetny polityk i człowiek, który wie, że jego czas nadchodzi - powiedział w "Jeden na jeden" wicepremier Janusz Piechociński, pytany czy minister pracy zastąpi go na stanowisku prezesa partii. Zaznaczył jednak, że zamierza szefować PSL-owi dopóki nie spłaci zadłużenia ludowców.
Media informują, że w PSL narasta bunt przeciwko Piechocińskiemu, bo działacze są rozczarowani jego prezesurą. Padają głosy, że jego następcą może być właśnie Kosiniak-Kamysz.
Piechociński pytany, czy prawdą jest, co mówią "wiewiórki", że jest większość do jego odwołania, stwierdził: - Wiewiórki irytują się bardzo, bo część moich zasłużonych parlamentarzystów wie już, że ma problemy w swoich okręgach wyborczych. Nie kopią dołków, tylko chcą na siebie zwrócić uwagę, by interweniować i przypomnieć, że są tacy zacni i wspaniali - powiedział Piechociński.
- Mówię nie tylko swoim politykom parlamentarnym: przestańcie siedzieć w Sejmie, czytać gazety, chodzić na ośmiorniczki i się frustrować - dodał.
Dopytywany, czy zna nazwiska buntowników, odpowiedział: - Jacy to buntownicy. Gdyby ogłoszenie o Idach Marcowych, że Brutus wbije nóż, wisiało na Forum Romanum, nie było Idów Marcowych. Śpijmy więc spokojnie.
Pytany, czy minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz może być współczesnym Brutusem, stwierdził, że to "świetny polityk i człowiek", który wie, że jego czas nadchodzi. Zaznaczył, że to nieuchronne, aby Kosiniak-Kamysz został jego następcą na stanowisku szefa partii.
- Wtedy jak spłacę 8,5 mln zł długu PSL-u, a spłaciłem już 12,5 z tego, co mi zostawił Waldemar Pawlak - powiedział Piechociński.
Ustawa za marszałka?
Wicepremier, pytany o kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na marszałka Sejmu, nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi, czy PSL ją poprze. Podkreślał, że dla Stronnictwa najważniejsza jest teraz ustawa o ochronie gruntów rolnych.
- Szukamy rozwiązania, w którym marszałek Sejmu może być marszałkiem Sejmu, a nie tylko marszałkiem koalicji czy największego ugrupowania. Bardziej jednak interesują nas inne kwestie. Mam nadzieję, że jutro liderzy klubów i ich przedstawiciele w prezydium Sejmu spotkają się z moim liderem i przedstawicielem, wicemarszałkiem Grzeszczakiem i omówimy te ustawy (...), wokół których nie iskrzy i które warto dokończyć - powiedział.
Wyjaśnił, że chciałby, aby prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę dotyczącą ograniczeń w obrocie ziemią rolną, które mają preferować polskich rolników. Od tego, jak zaznaczył, uzależnia "polityczne działania" PSL-u.
Piechociński powiedział, że ma deklarację PO, że jest w tej sprawie porozumienie z PSL. - Trwają prace w podkomisji, jeżeli podkomisja nie przyspieszy swojej pracy, to zapewne marszałek Sikorski poda się do dymisji na następnym posiedzeniu Sejmu, a nie w przyszłym tygodniu - powiedział Piechociński.
Dodał, że nie to nie jest ultimatum dla PO.
Ustawę, która ma m.in. przeciwdziałać powstawaniu olbrzymich posiadłości ziemskich oraz zapobiegać spekulacji gruntami rolnymi, Sejm ma przyjąć na przyszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu.
Autor: MAC/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24