Wiosną czeka nas odbudowa zdrowia Polaków - ogłasza resort. Z powodu lęku przed koronawirusem zaniechaliśmy regularnych badań. Dostęp do wielu z nich został też bardzo ograniczony. Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że za kilka miesięcy ruszą specjalne programy profilaktyki, ale do tego czasu nie wolno zapominać o swoim zdrowiu. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Pandemia badaniom profilaktycznym nie służy - mówią lekarze. Mniej chętnych zgłasza się na mammografię czy cytologię, mniej osób odpowiada na zaproszenia na kolonoskopię. - Również te osoby, które wyrażą wstępną chęć poddania się badaniom, one rzadziej się zgłaszają albo częściej przesuwają terminy w nieskończoność – mówi prof. Michał F. Kamiński, kierownik Zakładu Profilaktyki Nowotworów Narodowego Instytutu Onkologii.
Często dzieje się tak ze strachu - z powodu przekonania, że w czasie pandemii lepiej zostać w domu. - Pacjent musi mieć wykonaną kolonoskopię, bo trzy miesiące temu miał wykonany zabieg endoskopowy, w trakcie którego usunięto dużego polipa – podkreśla dr n. med. Tomasz Wolny z Świętokrzyskiego Centrum Onkologii. - Pacjent do mnie dzwoni i chce przełożyć badanie, muszę około 10 minut spędzić przy telefonie, żeby go przekonać, żeby jednak przyszedł na to badanie – dodaje.
Kolonoskopia to badanie, które umożliwia wykrycie polipów jelita grubego, jeszcze zanim przekształcą się w nowotwór złośliwy. Tu spadki w porównaniu z zeszłym rokiem są ogromne. - Wyszło około 40 procent mniej badań w okresie styczeń-październik, patrząc analogicznie do tego okresu w zeszłym roku – zwraca uwagę Magdalena Kołodziej, prezes zarządu fundacji My Pacjenci.
A winna jest nie tylko niechęć pacjentów, ale też ograniczenia w dostępie do badań. Pani Aleksandra skierowanie na kolonoskopię dostała w styczniu. Na badanie udało się jej w końcu zapisać dopiero w lipcu, teraz pojawiły kolejne przeszkody. - Przyszły wyniki badań. Okazało się, że mam guza na jelicie 10 milimetrów i w tym momencie czekam na konsultację gastroenterologa, żeby skierował mnie na wycięcie tego guza – mówi Aleksandra Suszczyńska.
"Coraz trudniej pomóc pacjentom w zaawansowanym stadium choroby"
W związku z pandemią w miejscu stanęły także programy profilaktyczne prowadzone przez lekarzy POZ - profilaktyki chorób układu krążenia, gdzie zlecane były badania biochemiczne, czy profilaktyki nowotworów skóry. - Od marca nie miałam żadnego telefonu od pacjenta i żadnej prośby, żeby wykonać badania profilaktyczne. Pandemia to słowo nam bardzo mocno wypleniła – stwierdza Joanna Zabielska-Cieciuch, specjalistka medycyny rodzinnej.
Badań rzeczywiście nie ma, ale będą - mówi Ministerstwo Zdrowia. Gdy ruszy program profilaktyki 40 plus. Zdaniem Waldemara Kraski możliwe to będzie, gdy w Polsce pojawi się szczepionka przeciwko COVID-19. - Myślę, że wprowadzimy go, gdy już minie to niebezpieczeństwo epidemii koronawirusa. Tym programem będzie objętych prawie 13,5 miliona Polaków i nie chcemy, by się zgłaszali, gdy jeszcze jest epidemia – zapowiada wiceminister zdrowia.
Pacjenci mają mieć między innymi zbadaną morfologię krwi, cholesterol, poziom cukru i ciśnienie. Ministerstwo zapowiada także zniesienie limitów do specjalistów. Odraczanie badań profilaktycznych będzie mieć swoje konsekwencje - mówią lekarze. - Widzimy coraz więcej pacjentów w zaawansowanym stadium choroby, którym rzeczywiście coraz trudniej jest pomóc – zwraca uwagę prof. Michał F. Kamiński.
Anna Wilczyńska, asty/adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24