W ciągu ostatniej doby w Polsce potwierdzono 9609 nowych zakażeń koronawirusem. Mikrobiolog doktor hab. Piotr Rzymski ocenił w TVN24, że można się spodziewać, iż na wiosnę wariantem dominującym w Polsce będzie omikron. - Musimy robić teraz wszystko, żeby przygotować się na kolejną falę - powiedział. - Wszystko wskazuje na to, że wariant omikron również w Polsce przejmie pałeczkę na koronawirusowej scenie, zrzucając z tronu wcześniej dominującą wersję delta - dodał specjalista.
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował w poniedziałek w rozmowie z Wirtualną Polską o 9609 nowych zakażeniach koronawirusem. Jak dodał, w ciągu ostatniej doby zmarło 29 pacjentów z COVID-19. Odnosząc się do ostatnich statystyk epidemicznych, ocenił, że "znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji". Zapowiedział też, że szczyt piątej fali zakażeń może przypaść na drugą połowę stycznia.
Mikrobiolog o wariancie omikron: musimy przygotować się na kolejną falę
- Wszystko wskazuje na to, że wariant omikron również w Polsce przejmie pałeczkę na koronawirusowej scenie, zrzucając z tronu wcześniej dominującą wersję delta. Możemy się spodziewać, że już na wiosnę wariant omikron będzie hegemonem - powiedział w poniedziałek w TVN24 biolog medyczny doktor hab. Piotr Rzymski, mikrobiolog i specjalista biologii medycznej z Uniwersytetu Medycznego imienia Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. - Musimy robić teraz wszystko, żeby przygotować się na kolejną falę, w której dominować będzie wariant omikron. Przygotować możemy się, zwiększając poziom wyszczepienia w naszym kraju. Nie tylko podając dawkę przypominającą, ale przede wszystkim rozpoczynając ten pierwotny schemat szczepienia - dodał.
Wyjaśnił, że "to nie jest prawdą, że dwie dawki nie wystarczają już, aby chronić przed wariantem omikron". - Fakt, że osoby zaszczepione dwoma dawkami mają przeciwciała, przez które przedostaje się wariant omikron, nie oznacza, że nie posiadają odpowiedzi komórkowej, która jest takim pancernym wojskiem toczącym bardzo szybką bitwę w momencie, kiedy przekroczy on przeciwciałowie zasieki i pojawi się na terytorium naszego organizmu. Dlatego, jeżeli wyszczepimy najwięcej osób przynajmniej tymi dwiema dawkami szczepionki, to zmniejszymy liczbę hospitalizacji na wiosnę - stwierdził.
Ocenił, że to "najwyższy czas, aby zrozumieć, że [COVID-19 - przyp. red.] to jest problem bardzo poważny dla systemu opieki zdrowotnej, dla gospodarki, dla edukacji, w zasadzie dla każdej strefy naszego życia".
Doktor Rzymski: nie wyciągnęliśmy wniosków
Powiedział też, że niestety, często ludzie zachowują się jak w powiedzeniu "mądry Polak po szkodzie". - Nie wyciągnęliśmy wniosków chociażby z poprzedniej fali jesiennej - mówił. - To nie tylko decyzje polityczne. Polityka dziś rządzi nad zdrowiem, nad czym niezwykle ubolewam, natomiast to też decyzje indywidualne każdego z nas. Jeżeli nie możemy zrozumieć, jaką rolę spełniają maseczki w przestrzeniach zamkniętych, zwłaszcza w tym okresie jesienno-zimowym, jeżeli nie możemy zrozumieć roli, jaką spełniają szczepienia w minimalizowaniu obciążenia służby zdrowia i zmniejszaniu liczby zgonów, to znaczy, że coś robimy nie tak, jeżeli chodzi o komunikację - komentował doktor Rzymski.
Decyzje rządzących w sprawie obostrzeń wprowadzanych przed świętami, między innymi dotyczącymi nauki zdalnej w szkołach, nazwał "musztardą po obiedzie". - Są to decyzje, które uderzają w tych, którzy w żaden sposób nie są winni za obecną sytuację, czyli dzieci. Jeżeli nie możemy liczyć na lepsze decyzje z góry, to musimy działać oddolnie. Każdy z nas może coś zrobić, żeby w tej sytuacji się odnaleźć, żeby było lepiej dla wszystkich - dodał.
- Myślę, że ci, którzy zaszczepili się jako dorośli, zaszczepią też w większości swoje dzieci - ocenił doktor Rzymski. - Natomiast nie wierzę, że są wśród nas ludzie, którzy nie troszczą się o własne zdrowie i o zdrowie bliskich, swoich dzieci. To są po prostu ludzie, którzy nie mają sprawiedliwego dostępu do rzetelnej informacji - powiedział.
Źródło: TVN24