Przyszły tydzień powie nam, na ile poluzowanie, które mamy teraz w naszym kraju, zdało egzamin - powiedziała we "Wstajesz i wiesz" prof. dr hab. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych. - Trzecia fala, czy piąta fala, każda pandemia przebiega sinusoidalnie. Są zwyżki i zniżki zakażeń, ale jak porównamy tę pandemię z pandemią hiszpanki, to rzeczywiście możemy oczekiwać niedużego wzrostu zakażeń, przy czym przebieg tej choroby będzie cięższy i to zjawisko już obserwujemy w Polsce - przyznała profesor.
Od piątku 12 lutego obowiązują nowe przepisy rozporządzenia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, które warunkowo dopuszczają do 28 lutego ponowne prowadzenia usług hotelarskich w hotelach, motelach i pensjonatach. Gościom może być udostępnione jednak nie więcej niż 50 procent pokoi znajdujących się w obiekcie. Otwarte zostały również stoki narciarskie i baseny.
Po poluzowaniu obostrzeń turyści masowo ruszyli w góry. Sanepid zdążył już skontrolować kolejki do wyciągów w Szczyrku. Inspektorzy uznali, że wśród osób oczekujących na wyjazd kolejką nie był zachowany dystans społeczny, ale nie była to wina ośrodka. Policja w czasie kontroli w ośrodku ukarała też niektórych narciarzy za brak maseczek. Eksperci ostrzegają, że takie zachowania - jak te w Szczyrku czy w miniony weekend w Zakopanem - mogą doprowadzić do znacznego przyrostu zachorowań.
"Pandemia ciągle trwa, nie można opuścić gardy"
- Jak patrzę na zdjęcia ze stoków to przede wszystkim myślę, że ludzie się bardzo cieszą, że jest tak piękna zima i temperatury sprzyjają wychodzeniu na zewnątrz i spędzaniu wolnego czasu naprawdę w takiej komfortowej atmosferze - mówiła we "Wstajesz i wiesz" prof. dr hab. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego.
Ale - jak dodała - "jest niestety druga strona medalu". - Z przestrzeganiem tych podstawowych zasad przeciwepidemicznych jest po prostu gorzej - mówiła. - A przecież pandemia ciągle trwa, czyli nie można opuścić gardy, trzeba pamiętać o tym, że kontakt z innym człowiekiem może być kontaktem zakażającym, pomimo że bardzo dużo ludzi mieszkających w Polsce przechorowało lub przebyło zakażenie SARS-CoV-2, czyli ma jakąś odporność - skomentowała profesor.
Jak zauważyła, również system szczepień "funkcjonuje z pewnymi przerwami, ponieważ dostawy szczepionki są zróżnicowane". - To jest bolączka nie tylko Polski, ale również innych krajów Europy - powiedziała.
- Spojrzenie na ten tłum, radość, świeże powietrze jest czymś naprawdę cudnym. Zwłaszcza po okresie tak długiego zamknięcia we własnych gospodarstwach. Ale niestety - i to się rzuca w oczy - nie wszyscy wiedzą o tym, że do zakażenia może dojść w każdej sytuacji, także w tej, gdzie jest duży przewiew powietrza, gdzie jest duża przestrzeń. To budzi niepokój - mówiła Boroń-Kaczmarska.
"Możemy oczekiwać niedużego wzrostu zakażeń, przy czym przebieg tej choroby będzie cięższy"
We wtorek rano minister zdrowia Adam Niedzielski powiedział, że tego dnia odnotowano 5178 nowych zakażeń koronawirusem. Jak przyznał, "jest o ponad tysiąc większy niż tydzień temu". 9 lutego potwierdzono 4 029 przypadków. "Odwrócenie tendencji staje się faktem" - dodał.
Prof. Boroń-Kaczmarska powiedziała, że "każde zakażenia ma swój okres wylęgania i najkrótszy wynosi około 6-11 dni". - Wcześniej ciągle cytowaliśmy autorów zagranicznych, że okres wylęgania wynosi 14 dni. Rzeczywiście przyszły tydzień powie nam, na ile to poluzowanie przeciwepidemiczne, które mamy teraz w naszym kraju, zdało egzamin. To znaczy na ile my, korzystając z maksymalizacji normalności w czasach pandemii, żeśmy ten czas dobrze wykorzystali, nie narażając się na zakażenie. Przyszły tydzień jest naprawdę kluczowy - podkreśliła.
- Czy to jest trzecia fala, czy piąta fala, każda pandemia przebiega sinusoidalnie. Są zwyżki i zniżki zakażeń, ale jak porównamy tę pandemię z pandemią hiszpanki, to rzeczywiście możemy oczekiwać wzrostu zakażeń, ale niedużego wzrostu zakażeń, przy czym przebieg tej choroby będzie cięższy i to zjawisko już obserwujemy w Polsce - przyznała profesor.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice