Kiedy idzie się na wojnę, to musi być i sztab, i dużo wojska – mówił w "Kropce nad i" poseł Porozumienia profesor Wojciech Maksymowicz, oceniając w ten sposób organizacyjne przygotowanie rządu do walki z kolejną falą pandemii. - Problem polega na tym, że będziemy wychodzić z tego dłużej, niż będzie trwała pandemia – stwierdził przewodniczący Nowoczesnej Adam Szłapka.
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że od 20 marca na teren całego kraju zostają rozciągnięte obostrzenia, które wcześniej obowiązywały w czerech województwach: warmińsko-mazurskim, pomorskim, mazowieckim i lubuskim. Mają potrwać trzy tygodnie, do 9 kwietnia. Zamknięte będą między innymi hotele, teatry, kina, baseny i sauny.
"I sztab, i dużo wojska"
O tym, jak rząd radzi sobie z obecną sytuacją epidemiczną, dyskutowali w "Kropce nad i" w TVN24 były minister zdrowia, a obecnie poseł Porozumienia profesor Wojciech Maksymowicz, a także przewodniczący Nowoczesnej Adam Szłapka.
Maksymowicz wskazywał, że "jest jeden zasadniczy problem, jeżeli chodzi o służbę epidemiologiczną". - Pół roku GIS-em kieruje człowiek, który się nie orientuje. I to jest problem. Bo on nie ma za sobą studiów zdrowia publicznego, nie jest lekarzem w tym zakresie, nie ma koordynacji i wiedzy – stwierdził. Od czasu, kiedy z funkcji tej zrezygnował Jarosław Pinkas, czyli od listopada 2020 roku, jego obowiązki pełni Krzysztof Saczka.
- Ludzie w sanepidzie ciężko pracują, to wiemy. Ale nie ma wywiadów epidemiologicznych, wiedzy. To jest obszar, który się uzbraja. Kiedy idzie się na wojnę, to musi być i sztab, i dużo wojska. Wojsko jest takie, jakie było, zamęczone. A efekty są niestety niezadowalające – mówił dalej Maksymowicz.
"Śmiertelność będzie wysoka"
Adam Szłapka, oceniając działania rządu w walce z pandemią, przypomniał, że 8 marca NFZ zalecił ograniczenie "do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie" udzielania świadczeń wykonywanych planowo.
- To jest niestety wynik tego chaosu, tego miotania się od ściany do ściany, niewyciągania wniosków, nieprzygotowania służby zdrowia, szpitali na tę pandemiczą rzeczywistość. Skutkiem tego chaosu jest to, że Polska jest na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o liczbę zgonów, a nie tylko zgonów covidowych. Różnica (w liczbie zgonów – red.) między poprzednimi latami jest w Polsce dramatyczna – stwierdził.
- Niestety, problem polega na tym, że będziemy wychodzić z tego dłużej, niż będzie trwała pandemia – dodał.
- To, że nie bada się z dużym wyprzedzeniem kwestii onkologicznych, nowotworowych, będzie skutkowało tym, że ta śmiertelność będzie wysoka przez następne lata. Bo teraz się tego nie robi – powiedział gość TVN24.
Zabiegi i pomoc zakażonym "do pogodzenia"
Do zalecenia NFZ odniósł się także Maksymowicz, który pracuje jako neurochirurg.
- Na drugi dzień zoperowałem guza mózgu. Bardzo skomplikowana operacja, która długo już czekała i dłużej czekać nie mogła. Chodzi o bezpieczeństwo chorych. Będziemy zawsze tak robić, jak tylko będzie można. Trzeba nam tylko stworzyć warunki – podkreślił.
Maksymowicz mówił, że wykonywanie planowych zabiegów i jednoczesna pomoc pacjentom cierpiącym na COVID-19 "jest do zrobienia, do pogodzenia". - Natomiast bardziej mnie zabolało, że nie do końca powiedział to pan minister Niedzielski, tylko powiedział, że zaleca to Narodowy Fundusz Zdrowia. A cóż ma (do tego – red.) Narodowy Fundusz Zdrowia? To jest płatnik – zwracał uwagę przedstawiciel Porozumienia.
Jak mówił dalej Maksymowicz, "to jest odpowiedzialność władzy".
- Ja nie mogę pozwolić sobie na to, żeby nie pomagać ludziom, stwarzając maksymalnie bezpieczne warunki – dodał były minister zdrowia.
"Element niszczenia samomobilizacji"
Goście "Kropki nad i" dyskutowali także o tym, czy w związku z zaostrzeniem obostrzeń zamknięte powinny zostać kościoły.
- Nie trzeba zamykać kościołów, natomiast dobrze by było, żeby kościoły wyszły, tak jak wychodziły (ze swoim przekazem - red.) przez różne media – powiedział Maksymowicz.
- Możemy mieć te przeżycia w sercu. A poza tym prawdopodobnie będzie już ciepło, można będzie być na zewnątrz, w odległości nie dwa, a trzy metry od siebie. (...) Święto Wielkiej Nocy jest bardzo ważne, ale nie musimy się skupiać jeden obok drugiego w kościele. Tego w ogóle nie wolno nam zrobić, to jest grzech ciężki, w zasadzie śmiertelny, przeciwko człowiekowi – tłumaczył.
Sytuację komentował również Adam Szłapka.
- Zupełnie nie rozumiem tego stanowiska, żeby kościoły były cały czas otwarte. Przecież mszę można transmitować przez telewizję, radio, nie ma z tym żadnego problemu. Ale w czasie tego roku mieliśmy robotę zrobioną przez Tadeusza Rydzyka, który zorganizował olbrzymią imprezę w jednym ze swoich kościołów. I to też daje bardzo zły przykład i to też jest element niszczenia samomobilizacji społeczeństwa – ocenił przewodniczący Nowoczesnej. Nawiązał w ten sposób do uroczystości z okazji 29. rocznicy powstania Radia Maryja, która odbyła się pod koniec grudnia. Na zdjęciach i nagraniach widać, że w uroczystości wzięło udział co najmniej kilkadziesiąt osób.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24