Z punktu widzenia lekarskiego to jest niebezpieczne - tak zezwolenie na organizowanie spotkań w domach do 25 osób ocenił doktor Bartosz Fiałek. W TVN24 odpowiadał także na pytanie dotyczące odporności populacyjnej. Zwracał uwagę, że nie jest to możliwe bez włączania do szczepień kolejnych grup wiekowych.
Od 8 maja możliwe będzie organizowanie imprez i spotkań do 25 osób, które odbywają się na otwartym powietrzu albo w lokalu wskazanym jako adres miejsca zamieszkania lub pobytu osoby, która organizuje wydarzenie. Do limitu nie wliczają się osoby zaszczepione (dwiema dawkami lub jedną dawką szczepionki Johnson & Johnson), osoba zapraszająca oraz te, które wspólnie mieszkają z tą osobą.
Lekarz: domówka to proszenie się o niebezpieczeństwo
Decyzję rządu w sprawie organizowania takich spotkań komentował na antenie TVN24 Bartosz Fiałek, lekarz, specjalista w dziedzinie reumatologii. Czy taka forma spędzania czasu jest aktualnie bezpieczna? - W żadnym wypadku nie - oświadczył Fiałek. - Trzeba jasno powiedzieć, że pomieszczenia zamknięte, a domówka to najczęściej impreza w mieszkaniu, to miejsce, gdzie nie będziemy mieli dobrej wentylacji - przekonywał. - Taka domówka to de facto proszenie się o niebezpieczeństwo związane z nową falą koronawirusa - przestrzegł. - Trzeba powiedzieć jednoznacznie: z punktu widzenia lekarskiego, epidemiologicznego, to jest niebezpieczne - ocenił.
Odporność zbiorowa "nie jest możliwa bez włączania kolejnych grup" do szczepień
Lekarz został także zapytany o słowa ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który na początku maja szacował, że aktualny stopień odporności populacyjnej w Polsce wynosi około 50 procent. - Myślę, że jesteśmy w stanie dojść do progu 60-70 procent odporności populacji, oczywiście licząc łącznie z tymi osobami, które przechorowały - mówił w rozmowie z TVP Bydgoszcz.
KONKRET 24: Kiedy w Polsce przekroczymy próg odporności populacyjnej? Model przewiduje, eksperci są ostrożni
Czy taki scenariusz jest realny? - Musimy dążyć do tego, żeby liczba nowych przypadków była tak niska, a przebieg COVID-19 był tak łagodny, żebyśmy nie musieli w żadnym stopniu wprowadzać lockdownu czy innych zasad sanitarno-epidemiologicznych, ażeby przeciwstawiać się pandemii - mówił Fiałek.
- Odporność zbiorowiskowa to, jak mówią naukowcy, wyszczepienie około 75 do 82 procent populacji - wyliczał. W związku z tym, przekazał, "trzeba zaszczepić więcej niż te 75-82 procent" ze względu na to, że szczepionki nie chronią stuprocentowo przed zachorowaniem. - Nie jest to możliwe bez włączania kolejnych grup wiekowych (do szczepień - red.), to znaczy grup młodszych - ocenił lekarz.
Aktualnie szczepione są wszystkie chętne osoby dorosłe. Minister Niedzielski w piątek zapowiedział w TVN24, że w przyszłym tygodniu możliwa będzie decyzja o rejestracji na szczepienia grupy 16-18 lat.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock