We wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał dwa rozporządzenia dotyczące zmiany czasu trwania izolacji i kwarantanny z powodu COVID-19. Oba weszły w życie 2 września. Przewidują one między innymi skrócenie czasu kwarantanny z 14 do 10 dni. W rozporządzeniach znalazł się też szereg przepisów dotyczących powiązania zasad zwalniania z izolacji ze stanem klinicznym pacjenta.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nowe przepisy dotyczące czasu trwania kwarantanny i izolacji >>>
Rozporządzenie obowiązuje, ale "zaczynają się schody"
Reporter TVN24 Michał Chlebowski opowiadał w TVN24 o swoich doświadczeniach z kwarantanny oraz o tym, jak w praktyce wygląda stosowanie się do nowego rozporządzenia.
Poinformował, że przebywa w izolacji domowej od 19 sierpnia, kiedy dostał pierwszy pozytywny wynik testu na koronawirusa. - Objawy zakażenia miałem tylko przez pierwszych kilka dni. Teoretycznie od 23 sierpnia, czyli już prawie od dwóch tygodni, żadnych objawów infekcji nie mam - relacjonował.
- Zgodnie z nowym rozporządzeniem, na jego podstawie lekarz pierwszego kontaktu powinien mi wystawić zaświadczenie, żebym mógł zostać zwolniony z izolacji domowej. Bez takiego zaświadczenia nie mogę wyjść z domu, bez takiego zaświadczenia cały czas policja do mnie przychodzi i sprawdza, czy ja na pewno w tym domu jestem - wyjaśniał reporter TVN24.
Zaznaczył, że "tu zaczynają się schody". - Ponieważ do tej pory lekarz miał podstawę, żeby mi wydać takie zaświadczenie tylko w sytuacji, kiedy uzyskałem dwa negatywne wyniki powtórnych testów na koronawirusa. Ale Światowa Organizacja Zdrowia [WHO - przyp. red.] uznała, że takie testy są już niewiarygodne, ponieważ ludzie mają już w swoim organizmie tego nieaktywnego wirusa czasem jeszcze przez wiele tygodni - zauważył.
- Żeby ograniczyć historie, w których ludzie z nieaktywnym wirusem siedzą w domach po wiele tygodni, lekarze mogą zwolnić takich pacjentów, jak ja z izolacji domowej po 13 dniach od momentu wystąpienia objawów - wyjaśniał. Dodał, że zwolnienie musi nastąpić jednocześnie przynajmniej po trzech dniach, od kiedy u pacjenta nie pojawiają się objawy infekcji.
Skrócenie kwarantanny do 10 dni. Jakie są wytyczne i podstawa takiej decyzji? >>>
"Lekarz boi się wystawić bardzo często takie zaświadczenie"
Według reportera TVN24, "lekarz boi się wystawić bardzo często takie zaświadczenie, ponieważ nie ma negatywnego wyniku (testu na koronawirusa - przyp. red.)". - Nie może mnie zbadać, ponieważ nie może się spotkać ze mną osobiście. W związku z tym lekarze niechętnie bądź wcale nie wystawiają takich zaświadczeń - wyjaśniał.
W systemie lekarz ma jedynie "potwierdzenie, że ja takiego koronawirusa miałem, że zostałem na niego pozytywnie zbadany jakiś czas temu" - wyjaśniał Chlebowski. - Więc tak naprawdę wszystko opiera się o moją deklarację, że jestem zdrowy. Jeżeli trafię na lekarza, który mi uwierzy, który mnie przepyta, czy mam takie i inne objawy, to taki lekarz może mi takie zaświadczenie wystawić. Natomiast to nie jest koniec procedury - zaznaczył.
Jak wskazywał reporter, to rozporządzenie "do końca niczego nie ułatwia". - Ułatwia o tyle, że nie muszę mieć dwóch ujemnych wyników, ale z tym zaświadczeniem i tak muszę wrócić do sanepidu. Czyli ten sanepid, który i tak jest przeciążony pracą i do którego - tak jak widzieliśmy w ostatnich dniach w naszych materiałach - ciężko się dodzwonić, nadal musi dostać ode mnie to zaświadczenie od lekarza - dodał.
Przeciążone stacje epidemiczne
Reporter "Czarno na białym" Dariusz Kubik sprawdził, jak wygląda praca w stacjach sanitarno-epidemicznych w czasach pandemii COVID-19 oraz co przeżywają osoby zakażone koronawirusem i podejrzewające zakażenie, które zwracają się do tej instytucji o pomoc. Opisał kolejki, nerwy i nieustająco dzwoniące telefony.
ZOBACZ TAKŻE: Sanepid od środka. Reportaż "Czarno na białym" TVN24 >>>
Kubik rozmawiał także z głównym inspektorem sanitarnym Jarosławem Pinkasem. - Dwa lata temu, obejmując funkcję, zobaczyłem prawdziwy dramat zaniedbań przez dziesiątki ostatnich lat. Kojarzyliśmy się z mandatami w smażalniach ryb, badaniem salmonelli, shigelli. I tak naprawdę po co byliśmy? Myśmy byli niepotrzebni. A teraz jesteśmy od wszystkiego - mówił Pinkas.
ZOBACZ WIĘCEJ: Całość wywiadu z głównym inspektorem sanitarnym >>>
Jak uzyskać zaświadczenie? "Wszystko odbywa się dalej mailowo"
Chlebowski mówił w TVN24 również o sposobie uzyskania zaświadczenia po skontaktowaniu się z lekarzem. - Wszystko odbywa się dalej mailowo. To znaczy: przychodnia, w której pracuje mój lekarz pierwszego kontaktu (…), wysyła mi zaświadczenie, podstemplowane i podpisane przez lekarza i ja mailem przesyłam je dalej do sanepidu. Sanepid musi stwierdzić, czy to zaświadczenie: po pierwsze, spełnia wszystkie wymagania, czyli są tam wszystkie potrzebne informacje, i - po drugie - musi mnie wypisać z systemu, który mnie sprawdza - tłumaczył.
Reporter przekazał, że rozmawiał w środę z sanepidem w Warszawie, który był "trochę zaskoczony nowym rozporządzeniem i nie był gotowy do tego, nie miał procedur, żeby nas z tej izolacji zwolnić". - Więc tu wpadamy cały czas w tę samą pułapkę. Pytanie o procedury, które się cały czas zmieniają i pytanie, co dalej. A my, jako pacjenci, jako osoby, które mogłyby już wyjść z domu, niestety cały czas jesteśmy w tych domach uwięzieni - podsumował.
"Każdy boi się wziąć odpowiedzialność"
Chlebowski ocenił, że w kolejnych dniach, "kiedy lekarze POZ (podstawowej opieki zdrowotnej - przyp. red.) zapoznają się z nowymi procederami i przyjmą jakąś formułę tych zaświadczeń i zaczną je wystawiać, może wtedy faktycznie osobom, które są na izolacji po wiele tygodni (…) ostatecznie będzie łatwiej uzyskać zwolnienie z izolacji".
Jego zdaniem "na ten moment ani procedur nie ma, (...) ani lekarze nie wiedzą, co mają zrobić, ani do końca sanepid nie wie". - Bo każdy boi się wziąć odpowiedzialność za to, że może przypadkiem wypuścić na ulicę osobę, która cały czas jest chora - dodał reporter TVN24.
Już po rozmowie na antenie TVN24 Chlebowski poinformował, że udało mu się uzyskać zaświadczenie konieczne do zwolnienia z kwarantanny u trzeciego lekarza, z którym rozmawiał. Od piątku reporter TVN24 będzie mógł swobodnie opuszczać miejsce domowej izolacji.
Autorka/Autor: akr//now
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24