Przepisy są różne do różnych sytuacji - ocenił w "Kawie na ławę" rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, komentując odmienne reakcje policji na "strajk przedsiębiorców" w Warszawie i sobotnie spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą. - My ze swojej strony jako Kancelaria Prezydenta czynimy wszystko, i pan prezydent także czyni wszystko, żeby przepisy nie były łamane - zapewnił.
Andrzej Duda w sobotę rano odwiedził targ w Garwolinie na Mazowszu. Prezydent złożył także wizytę w jednej z firm działających w tym mieście, a potem spotkał się z mieszkańcami oddalonych o niecałe 30 kilometrów Maciejowic. Zdjęcia z wizyty przedstawiają prezydenta rozmawiającego ze zgromadzonymi i fotografującego się z nimi.
Tego samego dnia na ulicach Warszawy odbył się "strajk przedsiębiorców". Zakończył się nałożeniem przez policję siedmiu mandatów i skierowaniem do sądu ponad 80 wniosków o ukaranie. - Mandaty były nakładane w związku ze spożywaniem alkoholu i za przepisy związane z obostrzeniami, czyli zachowywanie odległości między innymi. To jest też 180 notatek skierowanych do sanepidu związanych z naruszeniem obostrzeń - przekazał rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkomisarz Sylwester Marczak.
Zalecanego dystansu nie przestrzegał także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas niedzielnego spotkania ze swoim zwolennikami w Szczecinie. Polityk robił sobie zdjęcia z przechodniami i rozmawiał z nimi, stojąc w bliskiej odległości.
"Mamy do czynienia z dwiema radykalnie, zupełnie różnymi sytuacjami"
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski w "Kawie na ławę" w TVN24 przekonywał, że "mamy do czynienia z dwiema radykalnie, zupełnie różnymi sytuacjami". - Jedna sytuacja to taka, gdzie policja musi interweniować z uwagi na to, że są nieprzestrzegane przepisy, przede wszystkim przepisy epidemiczne i jest używana wobec policji często – mówię to z wielką przykrością – przemoc. Natomiast druga sytuacja to taka, w której tych przepisów nie ma łamanych - uznał.
Jak mówił, policja była tam obecna i "gdyby były łamane przepisy epidemiczne, to pewnie też by interweniowała".
Spychalski: czynimy wszystko, żeby przepisy nie były łamane
Na uwagę, że ludzie na spotkaniach z prezydentem nie przestrzegali odległości dwóch metrów zarówno pomiędzy sobą, ale także Andrzejem Dudą, prezydencki rzecznik odparł: - My ze swojej strony jako Kancelaria Prezydenta czynimy wszystko, i pan prezydent także czyni wszystko, żeby przepisy nie były łamane.
- Proszę tylko pamiętać o jednym: przepisy są różne do różnych sytuacji. Naprawdę to jest bardzo istotne. Mówimy na przykład o wizycie pana prezydenta na targowisku, wobec którego obowiązują zupełnie inne przepisy - powiedział Spychalski.
Prowadzący zauważył, że zachowanie dwumetrowego dystansu obowiązuje niezależnie, czy jest to spotkanie prezydenta z mieszkańcami miast, czy pikieta na ulicach Warszawy. - Staramy się, żeby te przepisy, które są, były przez nas przestrzegane, także odległościowe. Nawołujemy i prosimy tych, którzy przychodzą na spotkania - to są przeważnie ludzie przypadkowi – żeby też te przepisy były przez nich przestrzegane. O to prosimy i wszędzie o to wnosimy - przekonywał Spychalski.
Dystans dwóch metrów
Zgodnie z obowiązującymi do odwołania ograniczeniami w przemieszczaniu się, pomiędzy ludźmi w przestrzeni publicznej obowiązuje dystans odległości dwóch metrów. Jak czytamy w rządowym komunikacie o zasadach i ograniczeniach, wyłączeni spod ograniczenia są "rodzice z dziećmi wymagającymi opieki (do 13. roku życia), osoby wspólnie mieszkające lub gospodarujące, osoby niepełnosprawne, niemogące się samodzielnie poruszać, osoby z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego i ich opiekunowie".
Źródło: TVN24