Wzrost liczby szczepień w ostatnim czasie to nie zasługa rządu, a zasługa pandemii. Ludzie się przestraszyli - przyznał Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera i pełnomocnik rządu do spraw szczepień. Poinformował też, że "na tym etapie" rząd "nie przewiduje wprowadzenia obowiązku szczepień" przeciwko COVID-19.
Dworczyk w środę wziął udział w posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. - Wydaje mi się, że w tej chwili jesteśmy na takim etapie Narodowego Programu Szczepień, że na gwałtowny wzrost liczby szczepień może wpłynąć tylko albo strach - i z tym mamy do czynienia - albo obowiązek szczepień, ale takie rozwiązanie nie jest przewidywane na tym etapie - poinformował.
Jego zdaniem żadne inne uregulowania i działania nie wpłyną na to, by zachęcić tych, którzy jeszcze się nie zaszczepili. - Żadne uregulowania, kampanie, nie pomogą, bo o szczepieniach w Polsce wszyscy wiedzą, wszyscy mówią (...). Jest również ostra polaryzacja w społeczeństwie i silne emocje po dwóch stronach barykady - mówił.
Dworczyk: Więcej osób się szczepi, ale to nie zasługa rządu. To zasługa pandemii
Dodał, że w ostatnich pięciu tygodniach widać wzrost liczby osób, które rozpoczęły cykl szczepień. - W ostatnich pięciu tygodniach mamy stały wzrost liczby szczepień. W tym tygodniu liczba zamówień na szczepionkę przekroczyła milion w RARS-ie (Rządowa Agencji Rezerw Strategicznych - red.) zatem zakładam, że znakomita większość tych szczepionek zostanie wykorzystana. Tydzień do tygodnia to jest wzrost na poziomie 29 procent osób, które się szczepią - przekazał.
- To nie zasługa rządu ani żadnego programu realizowanego przez samorząd czy jakąkolwiek inną instytucję, ale jest to zasługa pandemii - ludzie się wystraszyli - zaznaczył.
Źródło: TVN24