Brak wyobraźni, brak konsekwencji, wykorzystywanie pandemii do spraw politycznych - tak o działaniach rządu w walce z pandemią mówił w "Kawie na ławę" w TVN24 wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty z Lewicy. Według lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza "największym grzechem zaniechania" był brak przygotowań do drugiej fali. Krzysztof Bosak z Konfederacji wskazywał, że rząd "jedną ręką tłamsił gospodarkę, a drugą ją reanimował". - Zawsze z perspektywy czasu jesteśmy mądrzejsi w doświadczenia, wiemy, jak sytuacja się potoczyła, zawsze można narzekać na jakieś rzeczy - odpowiadał wiceminister infrastruktury Marcin Horała z PiS.
Goście "Kawy na ławę" dyskutowali o tym, jak rząd radził sobie w walce z pandemią. Wskazywali, co się udało, a co uważają za największy błąd w tym względzie.
Lubnauer: to wszystko, co było waszym sukcesem z wiosny, na jesieni okazało się porażką
Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej mówiła, że przy ocenie działań rządu na przestrzeni dziewięciu miesięcy trzeba brać pod uwagę sytuację wiosną, podczas pierwszej fali, i jesienią.
- Mieliście szczęcie, bo rzeczywiście okazało się, że Polacy byli trochę bardziej odporni na koronawirusa niż wiele innych krajów. Myśleliście, że jesienią się nic nie zdarzy. To wszystko, co było waszym sukcesem z wiosny, na jesieni okazało się waszą porażką - zwróciła się do rządzących. Jak mówiła, "największym błędem było niewykorzystanie tego czasu, który kupiono latem".
"Światełko nadziei w tunelu, którym przez ten ostatni rok był koronawirus"
Lubanuer mówiła również, że szczepionka jest "światełkiem nadziei w tunelu, którym przez ten ostatni rok był koronawirus". - Warto, żeby Polacy czytali to wszystko, co piszą naukowcy, lekarze o tej szczepionce (...), że jest bezpieczna ze względu na swój technologiczny, bardzo nowoczesny charakter - powiedziała.
Jak wskazywała przy tym, aby Polacy chcieli masowo się szczepić, problemem jest nieufność wobec przedstawicieli klasy politycznej, zwłaszcza obecnie rządzących.
- Ale ta szczepionka jest nadzieją na to, że będziemy mogli normalnie żyć, że będziemy mieli po prostu swoje życie. Dlatego będę się chciała zaszczepić wtedy, kiedy będę mogła - powiedziała.
"Największy grzech zaniechania to jest brak przygotowań do drugiej fali"
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz wskazywał, że "największy grzech zaniechania to jest brak przygotowań do drugiej fali". - Brak planu pandemicznego, brak działań na poziomie regionów, brak jasnej strategii pandemicznej - wyliczał.
Odnosząc się do szczepionki na koronawirusa, mówił, że jest ona związana z trzema wartościami - "zdrowia, wolności, normalności". - Zdrowie, bo to jest lek prewencyjny, który daje szansę na to, że nie zachorujemy, a nawet jeżeli zachorujemy, to ten przebieg będzie lekki, delikatny. Wolność - od restrykcji, od obostrzeń, normalność - powrót do spotkań, powrót dzieci do szkoły, nawet powrót do normalnych świąt - tłumaczył.
Mówiąc o tym, dlaczego w tak krótkim czasie udało się stworzyć szczepionkę, szef ludowców zwracał uwagę, że "nigdy w historii nie rzucono tak dużo środków i nie przebadano tak dużo osób w tak krótkim czasie".
Był również pytany, czy aby zachęcić społeczeństwo do powszechnego szczepienia się, wprowadziłby jakieś zachęty dla zaszczepionych, na przykład częściowe zwolnienie z przestrzegania obostrzeń. - Dawałbym zachęty, zarówno dla ozdrowieńców, jak i dla osób, które się zaszczepią - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Horała: w wojskowości mówi się, że generałowie są zawsze gotowi do wygrania poprzedniej bitwy
O sukcesach i porażkach rządu na przestrzeni prawie roku walki z pandemią mówił jego przedstawiciel, wiceminister infrastruktury Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości. - Zawsze z perspektywy czasu jesteśmy mądrzejsi w doświadczenia, wiemy, jak sytuacja się potoczyła, zawsze można narzekać na jakieś rzeczy, decyzje, na jakieś działania, które można było inaczej przeprowadzić. W wojskowości mówi się, że generałowie są zawsze gotowi do wygrania poprzedniej bitwy czy wojny, a nie tej, która nastąpi - powiedział.
Horała stwierdził, że "przez pierwszą falę koronawirusa przeszliśmy wręcz fenomenalnie". - Jeżeli porównamy wskaźniki zachorowań i zgonów na COVID-19 w Polsce i w innych państwach europejskich w czasie pierwszej fali (...), to naprawdę my Polacy, jako naród, możemy być z siebie dumni - powiedział. - Podobnie jest, jeśli chodzi o sytuację gospodarczą. Mamy drugie najmniejsze bezrobocie w Unii Europejskiej. Jak pokazują prognozy ekonomistów, Polska w rok powinna odrobić straty związane z tym kryzysem. Co nie znaczy, że ich nie ma, bo one z perspektyw ludzi, którzy stracili pracę, którzy stracili swój biznes, są bardzo dotkliwe - dodał. - Wyłączyłbym tą walkę z epidemią ze sporu politycznego - apelował. Mówił także, że bardzo ważne jest, abyśmy jako społeczeństwo stosowali się do wprowadzonych restrykcji, nawet jeżeli niektóre z nich z perspektywy czasu okazały się nietrafione.
"Brak wyobraźni, brak konsekwencji, wykorzystywanie pandemii do spraw politycznych"
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty z Lewicy, wskazując na błędy popełnione przez rząd podczas pandemii, wyliczał, że są to "przede wszystkim brak wyobraźni, brak konsekwencji, wykorzystywanie pandemii do spraw politycznych, kwestia bałaganu, który się wytworzył".
- Można było przyjąć, w oparciu o wskaźniki medyczne, dokładne kierunki działań - mówił.
Zwracał również uwagę na polityczny aspekt walki z koronawirusem. Jak ocenił, "rząd postanowił wykorzystać tę pandemię w robocie politycznej, na co opozycja również odpowiadała". Precyzował, że chodzi tu o "oszukanie społeczeństwa w sprawie wyborów prezydenckich", nawiązując do sytuacji z wiosny, kiedy rządzący przez dłuższy czas forsowali rozwiązanie, aby wybory odbyły się w pierwotnie wyznaczonym terminie, czyli 10 maja.
Bosak: jedną ręką rząd tłamsił gospodarkę, a drugą ją reanimował
Głos zabrał również przedstawiciel Konfederacji Krzysztof Bosak. - W mojej ocenie największym błędem było skierowanie 80-90 procent sił rządu na jedną ręką tłamszenie gospodarki, drugą ręką jej reanimowanie, a nie na budowanie realnych zdolności odparcia wzrostu zachorowań w systemie ochrony zdrowia - powiedział.
- Rząd właściwie zadowolił się tym, że dostarczy lekarzom i ratownikom środki ochronne, przekształci część oddziałów na covidowe i jakoś to będzie. Okazało się, że jakoś to nie będzie, bo jeżeli chodzi o przeciwdziałanie COVID-19, to wymaga to i pewnego sprzętu, i pewnych konkretnych umiejętności. Rząd niestety w wakacje nie kształcił lekarzy czy pracowników medycznych w tych umiejętnościach, nie sprawdzał tego - przekonywał Bosak.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24