W otwartych przestrzeniach się zarażamy. Przykładem najlepszym jest mecz na San Siro, który rozpoczął 19 lutego ubiegłego roku pandemię w Lombardii - mówił w TVN24 prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, doktor Michał Sutkowski. Dodał, że cieszy się z luzowania obostrzeń, chociaż towarzyszy mu również niepokój.
O północy weszło w życie rozporządzenie dotyczące zniesienia obowiązku zakrywania nosa i ust maseczką na świeżym powietrzu. Od dziś otwarte mogą być ogródki w restauracjach. Zaszły też zmiany w regulacjach dotyczących limitu osób korzystających z transportu publicznego.
"Bawmy się, lecz nie jak jeździec bez głowy"
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, doktor Michał Sutkowski komentował luzowanie obostrzeń w tym zniesienie nakazu noszenia maseczek na świeżym powietrzu. - Życzę umiaru wszystkim, umiaru w tej zabawie, umiaru w tej fieście, sambie czy koncercie, żeby to nie był koncert pandemiczny - mówił.
- Możemy się zarazić oczywiście. Wszystko zależy od kontekstu. W otwartych przestrzeniach się zarażamy. Przykładem najlepszym jest mecz na San Siro, który rozpoczął 19 lutego ubiegłego roku pandemię w Lombardii, gdzie 44 tysiące osób na otwartej przestrzeni bawiło się doskonale, tylko wygrał koronawirus. Bawmy się, ale pamiętajmy o tych zasadach. Bawmy się, lecz nie jak jeździec bez głowy - mówił Sutkowski.
"Pamiętamy o tym kontekście pandemicznym"
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych stwierdził, że cieszy się z otwarcia ogródków restauracyjnych, ale towarzyszy mu niepokój związany z osobami, które "bawią się nieodpowiedzialnie". Dodał, że podobne uczucia mają inni lekarze. - Cieszymy się z tego, że jest mniej zakażeń, że jest mniej koronawirusa w przyrodzie - mówił. - Równocześnie pamiętamy o tym kontekście pandemicznym i powinno nam to towarzyszyć. To jest tyle i aż tyle, bo to nie jest aż tak dużo - powiedział.
Sutkowski mówił również o szczepieniach. - Boję się, że za miesiąc będzie źle, jeśli nie podejmiemy pewnego trudu wspólnie - mówił. - Za ten miesiąc będą czekały szczepionki i nie będzie chętnych do szczepień - tego się obawiam. Mam nadzieję, że podejmiemy ten pewien trud tłumaczenia poprzez trzy elementy: edukację, doświadczenie, emocje - dodał.
Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych podkreślił, że abyśmy po wakacjach mieli odporność populacyjną, szczepienia są bardzo istotnym elementem. - Nie będzie pandemii w rozumieniu tego, co przeżyliśmy przez ostatni rok. Będzie endemia [stan zachorowań na stałym poziomie na konkretnym terenie - przyp. red.], ale ona będzie, krótko mówiąc, do kontroli - ocenił.
"Szczepię się, żeby nie stwarzać niebezpieczeństwa"
Odpowiedział również na pytanie, czemu się szczepi.
- Chcę być zdrowy, chcę żeby moje otoczenie, moja rodzina, moi najbliżsi byli zdrowi - wymieniał Sutkowski. - Szczepię się, żeby nie stwarzać niebezpieczeństwa dla pacjentów, których leczę, którzy na przykład z jakichś względów medycznych nie mogą się zaszczepić. Szczepię się dla zdrowia publicznego. Szczepię się również dlatego, żeby korzystać z takich dni jak dzisiaj - dodał, nawiązując do złagodzenia obostrzeń od 15 maja.
Źródło: TVN24