Nigdy nie mieliśmy doświadczenia, co sie dzieje ze społeczeństwem po czymś takim jak pandemia. Nie wiemy, jak społeczeństwo zareaguje politycznie na taką sytuację - zwracał uwagę w "Faktach po Faktach" w TVN24 Mariusz Janicki z tygodnika "Polityka", mówiąc o tym, jak epidemia może odbić się na notowaniach Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, stwierdził, że "partia jest w kolosalnych kłopotach sondażowych".
Mariusz Janicki z tygodnika "Polityka" oraz doktor habilitowany Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, dyskutowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 o tym, jak sytuacja związana z epidemią może przełożyć się na polityczne notowania PiS i szerzej, obozu Zjednoczonej Prawicy.
Janicki: PiS może obawiać się "efektu Churchilla"
Janicki mówił, że "PiS jest od mniej więcej pół roku w dołku sondażowym", ale do tej pory zawsze tej partii udawało się z niego wychodzić. - PiS stracił w październiku, a nie odzyskuje pewnie z powodu pandemii, ale również z powodu tego, co dzieje się w samej Zjednoczonej Prawicy - powiedział.
- Skutki pandemii będą długie. Trzeba pamiętać, że to nie będzie tak, że wraz z ostatnim zaszczepionym pandemia się skończy - dodał dziennikarz "Polityki". Mówił, że jego zdaniem PiS obawia się czegoś, co określił jako "efekt Churchilla". Brytyjski premier Winston Churchill, który sprawował władzę w przypadających na czas II wojny światowej latach 1940-1945, nie wygrał ponownie wyborów parlamentarnych, mimo iż Wielka Brytania była po stronie wojennych zwycięzców. Na fotel premiera udało mu się wrócić dopiero w 1951 roku.
- To jest pewna przestroga dla polityków, że skutki odkładają się w czasie. PiS może się tego obawiać, że ludzie, mimo iż jakieś tam ich zasługi uznają (...) to mimo wszystko będą chcieli się tej władzy pozbyć, choćby z tym, że kojarzy im się z czymś złym, czymś niepokojącym w ich życiu - zwracał uwagę Janicki.
- Nigdy nie mieliśmy doświadczenia, co sie dzieje ze społeczeństwem po czymś takim jak pandemia. Nie wiemy, jak społeczeństwo zareaguje politycznie na taką sytuację - dodał.
Flis: Gowin pokazuje, że jest w grze
Jarosław Flis w swojej analizie obecnej sytuacji politycznej partii rządzącej skupiał się na kondycji wewnątrz obozu rządowego. Stwierdził, że "partia jest w kolosalnych kłopotach sondażowych".
W sobotę jedna z partii tworzących rząd, Porozumienie, miała konwencję, podczas której jej prezes Jarosław Gowin mówił, że jest to "partia dialogu, zgody narodowej, przekraczania podziałów między rządem a opozycją, szukania tego, co łączy Polaków".
- To jest pokazywanie, że jest się w grze - skomentował tę wypowiedź socjolog.
Zwracał uwagę na różnicę politycznych pozycji w obozie władzy między Gowinem a Zbigniewem Ziobrą. - Ziobro może pójść w kierunku Konfederacji, może teoretycznie zbudować coś na gruzach Prawa i Sprawiedliwości, gdyby posypał sie cały obóz. Natomiast Jarosław Gowin jest tym środkowym, który już raz przeszedł na drugą stronę. Ale trzeba pamiętać, że na drugą stronę można przejść tylko raz - mówił Flis.
"Za rok akcje Gowina mogą jeszcze wzrosnąć"
Sytuację między koalicjantami wewnątrz Zjednoczonej Prawicy komentował także Mariusz Janicki. - Jarosław Gowin rozgrywa swoją partię życia, zdaje sobie sprawę, że w tej kadencji rozgrywa się cała jego polityczna przyszłość. Każdy niewłaściwy ruch powoduje, że spada w polityczną nicość. Musi w tej chwili bardzo uważać - stwierdził. - On wie, że im dłużej jest w tym układzie, tym wartość jego ugrupowania, jego ropoznawalność, rośnie - dodał.
Mówił także o tym, kiedy w jego ocenie dla Prawa i Sprawiedliwości może nadejść moment próby. - W połowie przyszłego roku (latem 2022 roku - red.) członkom Rady Mediów Narodowych upływają kadencje (...) Jarosław Kaczyński ma jeszcze rok posiadania tak zwanych mediów publicznych, tej wielkiej tuby propagandowej, która mu służy i bez której - jak sądzę - nie wyobraża sobie rządzenia. Natomiast za rok akcje Gowina mogą jeszcze wzrosnąć. Od decyzji jego i jego ludzi może zależeć, czy PiS straci media, a opozycja te media odzyska - ocenił.
- Przez ten rok Jarosław Kaczyński musi zdecydować, czy uda mu się dokooptować nowych koalicjantów, którzy zapewnią mu utrzymanie mediów publicznych, czy też przekona Jarosława Gowina tym, że da mu dobre miejsca na listach wyborczych (...) - kontynuował Janicki.
Jak mówił dalej, trzecim możliwym rozwiązaniem dla prezesa PiS są przyśpieszone wybory w ciągu najbliższego roku, "żeby na pewno skorzystać jeszcze z tego aparatu propagandowego mediów publicznych".
Źródło: TVN24