Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wezwał rząd oraz premiera Mateusza Morawieckiego do ujawnienia rekomendacji Rady Medycznej w walce z pandemią COVID-19. Zadeklarował, że rekomendacje te będą mogły liczyć na poparcie jego i PO. - Nawet jeśli przyjdzie nam za to zapłacić polityczną cenę - dodał. - Nie chcę mnożyć zarzutów wobec tego rządu, ale dramat polega na tym, że dzisiaj z rządami PiS-u kojarzy się cierpienie ludzi, nawet bardzo konkretnie śmierć - czy to na granicy, czy to w polskich szpitalach wskutek pandemii - ocenił były premier.
W rozmowie z portalem Wirtualna Polska szef PO, były premier Donald Tusk został zapytany, jaką strategię walki z pandemią by przyjął, gdyby był premierem, jaki jest jego pomysł. Tusk zaznaczył, że "to nie jest pytanie do opozycji".
Tusk wzywa rząd do ujawnienia rekomendacji
- Wzywam polski rząd i premiera Morawieckiego, aby ujawnił dzisiaj, jak brzmią rekomendacje Rady Medycznej, którą powołał - powiedział szef PO. - Należy ujawnić rekomendacje Rady Medycznej powołanej przez premiera i mówię o tym także dlatego (...), że rekomendacje Rady Medycznej, które rząd ujawni, przedstawi i będzie chciał przeprowadzić, będą mogły liczyć na wsparcie moje i Platformy Obywatelskiej, nawet jeśli przyjdzie nam za to zapłacić polityczną cenę - dodał.
Według Tuska "po to się bierze władzę - dzisiaj rządzi PiS, premier Morawiecki, minister Niedzielski - żeby brać odpowiedzialność za trudne decyzje". Tymczasem - stwierdził - w sprawie walki z pandemią rząd nie ma planu.
- Jest tylko nieustanna wymiana maili między szemranymi typami od propagandy w tym rządzie a premierem Morawieckim, w jaki sposób oszukać Polaków w kwestii maseczek, szczepień - powiedział Tusk.
Tusk o szczepieniach przeciwko koronawirusowi
Pytany, czy jest za obowiązkiem szczepień przeciwko COVID-19, odpowiedział, że "nie ma takiej możliwości, żeby wprowadzić obowiązkowe szczepienia". Na pytanie, czy powinien być lockdown dla niezaszczepionych, Tusk stwierdził, że "chętnie przekaże te pytania do rządu". Powtórzył, że "jeśli rząd podejmie decyzje i jeśli te decyzję będą miały rekomendację lekarzy powołanych przez ten rząd do Rady Medycznej", to będzie mobilizował PO i opozycję do poparcia ich.
Szef Platformy Obywatelskiej podkreślił, że problemem dzisiaj "nie jest to, jakie pomysły ma Tusk w sprawie szczepień, tylko jedynym problemem jest to, że rząd PiS nie podejmuje w tej kwestii żadnych działań". - Ja muszę wygrać wybory, by móc zastąpić ten rząd - powiedział.
Zapytany, czy PO poprze złożony przez posłów PiS projekt ustawy dający pracodawcom prawo do sprawdzania, czy pracownicy są zaszczepieni, mówił, że rząd musi wziąć na siebie odpowiedzialność za egzekwowanie działań i środków, a w tym projekcie to pracodawca ma sprawdzić, czy pracownik jest szczepiony, a następnie podjąć decyzję.
- To jest bardzo cwany pomysł, bo nawet rząd nie wniósł tego projektu, tylko wysługuje się grupą posłów, ponieważ nie chce wziąć odpowiedzialności za to, za co bierze każdy przyzwoity rząd w Europie, to znaczy, jeśli chce wymusić jakieś zachowania na przykład na niezaszczepionych, to rząd musi przyjąć na siebie ten przykry ciężar egzekwowania przymusu. Na tym polega ciężar władzy - podkreślił lider Platformy Obywatelskiej.
Eksperci w Radzie Medycznej przy premierze
Rada Medyczna jest organem pomocniczym premiera. Jej przewodniczącym jest główny doradca premiera do spraw COVID-19 profesor doktor hab. n. med. Andrzej Horban. W skład wchodzi również piętnastu ekspertów medycznych, głównie z dziedzin epidemiologii, wirusologii, zdrowia publicznego. Rada analizuje i ocenia bieżącą sytuację w kraju, proponuje działania i opiniuje akty prawne, między innymi rozporządzenia, które wprowadzają nowe zasady pandemiczne i ograniczenia.
Tusk o rządach PiS: kojarzy się z nimi cierpienie ludzi i śmierć
Donald Tusk - jak mówił - wierzy, że w najbliższych wyborach parlamentarnych uda się "uwolnić Polskę od ciężaru i mroku", który nad nią zawisł. - Proszę sobie uświadomić, że od kilku lat rządzą w Polsce ludzie, którzy niewiele potrafią, którzy przegrali właściwie każdą ważną bitwę. Drożyzna - OK, są różne przyczyny, ale największa jest w Polsce; umieralność z powodu pandemii - zgoda, pandemia jest wszędzie, ale największa jest w Polsce - zauważył były premier.
- Nie chcę mnożyć zarzutów wobec tego rządu, ale dramat polega na tym, że dzisiaj z rządami PiS-u kojarzy się cierpienie ludzi, nawet bardzo konkretnie śmierć - czy to na granicy, czy to w polskich szpitalach wskutek pandemii - podkreślił. Ironizował też, że sformułowanie "ceny Kaczyńskiego" przejdzie do słownika politycznego.
Tusk został zapytany również, czy chciałby być kandydatem zjednoczonej opozycji na premiera. - Eee, to bzdury - odparł. - Stawia pan takie pytanie, które powoduje, że liderzy innych partii opozycyjnych już nadstawiają uszy i myślą: "o, znowu się zacznie". Ja jestem bardzo bezpiecznym partnerem w polskiej polityce dzisiaj głównie dlatego, że oprócz dużego doświadczenia nie szukam osobistej satysfakcji, bo już ją znalazłem w życiu - zapewnił.
Podkreślił zarazem, iż "bardzo chce być sprawczy". - Ale mam także to poczucie odpowiedzialności, które każe mi powiedzieć, że dla tej sprawczości chcę być pomocą, nigdy nie będę przeszkodą. Ja nikomu w Polsce, kiedy odsuniemy PiS od władzy, nie będę przeszkadzał w robieniu dobrych rzeczy, będę wyłącznie pomocnikiem - zadeklarował Tusk.
Pytania o rząd i program PO
Pytany, jak wyglądałby ewentualny rząd z udziałem Platformy Obywatelskiej, był premier zapewnił, iż "na pewno ministrem od edukacji nie będzie ktoś, kto niedługo nam zacznie wmawiać, że Ziemia jest płaska". Jak ocenił, w tę stronę idzie filozofia obecnego szefa tego resortu Przemysława Czarnka. - Na pewno rządzić Polską nie będzie człowiek - mówię tu o Kaczyńskim - który mówi, że nie zgadza się z naukowcami, jeśli chodzi o kryzys klimatyczny i ma własne opinie na ten temat. I na pewno nie będzie rządził Polską ktoś, kto ma inne niż naukowcy i lekarze opinie na temat konieczności szczepienia - zaznaczył szef PO.
Pytany o program PO, wymienił między innymi przywrócenie praworządności, odbudowę pozycji Polski w Unii Europejskiej oraz taki nadzór nad gospodarką, który pozwoli uchronić kraj przed drożyzną. - To jest najbardziej pozytywny program, jaki można sobie wyobrazić, tylko on wymaga odsunięcia tej żałosnej władzy - powiedział Tusk. Wskazał ponadto na konieczność stworzenia nowoczesnej szkoły, gdzie prestiż zawodu nauczyciela będzie bardzo wysoki.
W polityce zagranicznej zadeklarował, iż może być "gwarantem najlepszych możliwych relacji" z prezydentem USA Joe Bidenem, które - jak ocenił - są obecnie zrujnowane.
Na pytanie, co mógłby zaproponować wyborcom, którzy chcieliby poprzeć opozycję, Tusk wskazał na konieczność odbudowy wymiaru sprawiedliwości i ochronę złotówki. - To są te najbardziej oczywiste i wymagające natychmiastowego działania projekty i zobowiązania, ale możemy naprawdę przywrócić to, co działo się przez 25 lat. Ten wielki wysiłek Polaków składał się na to, że Polska stawała się nowoczesnym państwem europejskim. Przez sześć lat znaleźliśmy się w tym miejscu, w którym jesteśmy dzisiaj - w kraju, który jest coraz bardziej mroczny i smutny - stwierdził były premier.
Tusk odpowiada Morawieckiemu
Szef PO został także zapytany o środową wypowiedź Mateusza Morawieckiego dla dziennikarzy w Sejmie. Premier odniósł się wówczas do listu pięciu frakcji w Parlamencie Europejskim do Komisji Europejskiej w sprawie polskiego Kraju Planu Odbudowy. Pięć frakcji w europarlamencie zażądało w liście do Komisji Europejskiej, by powstrzymała się od zatwierdzenia polskiego KPO, dopóki nie zostaną spełnione wszystkie warunki rozporządzenia w sprawie Funduszu Odbudowy. List, którego autorami są liderzy grup Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę, Zielonych i Lewicy, opublikowała na swoim profilu EPL.
- Kto jest przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej? Donald Tusk. Ten sam pan Donald Tusk, który jest przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. PO również domagała się tego, aby odrzucić polski KPO. Później pan Donald Tusk wnioskował o to, żeby ten plan przyznać - oświadczył Mateusz Morawiecki. - Ale jestem co nieco zakłopotany, który pan Donald Tusk jest prawdziwy? Czy ten z Twittera, który domaga się przyznania KPO, czy ten przewodniczący PO, która odrzuca w polskim parlamencie KPO, czy wreszcie który jest przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej, która wczoraj w sposób jednoznaczny i bardzo czytelny zażądała, by KPO nie został przyjęty.
Tusk pytany o te słowa, oświadczył: - W każdym pytaniu zawarte jest kłamstwo. Każde pytanie zawiera nieprawdziwą tezę. Nie jestem zaskoczony, ponieważ ku mojemu rozżaleniu premier Morawiecki posługuje się bez żadnych oporów nieprawdą, a też bardzo często kłamstwem.
- Jeśli chodzi o pieniądze dla Polski, warunek jest bardzo prosty, który został wyartykułowany i potwierdzony przez Morawieckiego i Kaczyńskiego - zaznaczył lider Platformy. Jak dodał, to jest "wycofanie się z tych fatalnych pomysłów ministra [sprawiedliwości, Zbigniewa - przyp. red.] Ziobry, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, sędziów, tak zwaną Izbę Dyscyplinarną SN".
- Dzisiaj jedyną siłą, która blokuje pieniądze europejskie, które Polsce i Polakom się należą, są: PiS, minister Ziobro, premier Morawiecki, prezes Kaczyński. To oni, mimo publicznych deklaracji, włącznie z tą deklaracją w Parlamencie Europejskim, nadal nie chcą z tych swoich zobowiązań się wywiązać - podkreślił szef PO. Na pytanie, czy na podstawie swoich europejskich kontaktów wierzy, że te pieniądze jeszcze w tym roku popłyną, odparł: - Ciągle jest na to szansa i wszystko jest w rękach PiS. To jest też mój gorący apel: nie zdejmujmy odpowiedzialności z rządzących, ktokolwiek rządzi.
Tusk o negocjacjach w sprawie sytuacji na granicy
Donald Tusk w ubiegłym tygodniu odwiedził między innymi Berlin, gdzie spotkał się z ustępującą kanclerz Niemiec Angelą Merkel, i Brukselę, gdzie także odbył szereg rozmów głównie na temat kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. W zeszłą środę opublikował list otwarty do przywódców państw Unii Europejskiej z apelem o solidarność z Polską i Litwą. Wezwał do użycia "wszystkich dostępnych środków nacisku", by powstrzymać eskalację napięcia na wschodniej granicy Unii.
Pytany o te aktywności w piątkowej rozmowie z Wirtualną Polską lider Platformy Obywatelskiej skrytykował - jak mówił - pasywność polskiego rządu w kwestii negocjacji z partnerami na Zachodzie, by rozwiązać konflikt na granicy z Białorusią. - To, że nie mamy ministra spraw zagranicznych, chociaż formalnie ktoś tę funkcję pełni, wiadomo już od wielu tygodni. To pasywność, a czasami nawet takie deklaracje PiS, że nie będziemy z nikim współpracować, nie potrzebujemy Frontexu, niech się nie wtrącają - ocenił lider PO.
Przypomniał też swą niedawną sugestię, by rząd skorzystał z artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego, który przewiduje rozpoczęcie konsultacji w ramach NATO w razie zagrożenia dla któregoś z państw członkowskich sojuszu. - Ta pasywność i samotność polskiego rządu też była powodem, dla którego postanowiłem powiedzieć wszystkim partnerom: słuchajcie, nie ma się co gniewać, obrażać, nie dajcie się prowokować, tylko spróbujcie pomóc Polsce tak, jak to jest możliwe - zaznaczył Tusk, nawiązując do swych rozmów, które w ubiegłym tygodniu prowadził z liderami państw UE.
Strony będą się konsultowały, ilekroć zdaniem którejkolwiek z nich zagrożona będzie integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron.
Przyznał, że rozmawiał między innymi z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, nie tylko o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, która jest zarazem granicą Unii Europejskiej, ale też na granicy rosyjsko-ukraińskiej. - To moje przesłanie było absolutnie jednoznaczne - trzeba zmobilizować cały Zachód: NATO, państwa członkowskie UE, żeby traktować problem na granicy jako problem europejski, i żeby nie ustępować w tej woli współpracy, nawet jeśli rząd PiS mówi: "nie chcemy z nikim współpracować", a były takie momenty, gdzie on bardzo wyraźnie odrzucał wszelkie możliwości współpracy - podkreślił Tusk. Dodał, iż z historii wie, co dla Polski oznacza takie osamotnienie.
Były premier ze zrozumieniem odniósł się do niedawnej rozmowy Angeli Merkel z Alaksandrem Łukaszenką, o której szefowa niemieckiego rządu nie uprzedziła Warszawy. - To jest poważny problem, że dzisiaj prezydent Francji [Emmanuel Macron - przyp. red.], kanclerz Niemiec, prezydent USA [Joe Biden - red.] chcą rozwiązać problem napięcia na Wschodzie i nie mają partnera w Warszawie przez długi czas - ocenił lider Platformy. Dodał, iż żenuje go propaganda obozu rządzącego dotycząca sytuacji na granicy. - Ten [Jarosław - red.] Kaczyński, niczym [król Jan III - red.] Sobieski pod Wiedniem, chroni Europę i Polskę przed hordami ze Wschodu. To między innymi dlatego liderzy z Zachodu postanowili się w to zaangażować, bo oprócz propagandy są też fakty - blisko 10 tysięcy przez polską granicę przeszło na Zachód. Trudno się więc dziwić, że oni chcą w tej sprawie działać - powiedział Tusk.
Przyznał zarazem, iż pytanie, dlaczego Warszawa jest pomijana w tak ważnej kwestii, jak granica z Białorusią, jest dramatyczne. - Pamiętamy wszyscy kryzys ukraiński i napięcie na wschód od Polski. Łukaszenka, powiem brutalnie, wręcz się podlizywał Warszawie, prosił o wsparcie, bo bał się bardzo, że ta destabilizacja oznacza też koniec tej autonomii białoruskiej wobec Rosji. Nawet by mu do głowy nie przyszło szukać konfliktu z Polską, między innymi dlatego, że też na Zachodzie nikomu by nie przyszło do głowy pomijać Polskę w sprawach takich, jak granica polsko-białoruska - przekonywał były premier.
Tusk: PiS koncentruje się na niekontrolowanym wydawaniu pieniędzy
Odnosząc się z kolei do działań polskich władz na granicy z Białorusią, były premier podkreślił, iż zadaniem państwa jest ochrona granicy. - Jeśli trzeba do tego używać siły, należy użyć siły. Jeśli można pomóc, szczególnie kobietom i dzieciom, broniąc granicy, nie można od tego też odstępować. Najlepsza jest taka polityka, która umie jakoś pogodzić to wyzwanie moralne i skuteczność - stwierdził Tusk.
Wyraził również przekonanie, iż można było uniknąć większości kłopotów i dramatów, które zdarzyły się na granicy. - Natomiast od samego początku - dostałem też za to po głowie od tej, powiedziałbym, wrażliwszej części opozycji i komentatorów - mówiłem, że nikt nie ma prawa kwestionować wysiłków żołnierzy i Straży Granicznej - zaznaczył lider PO.
Zdystansował się natomiast od rządowych planów budowy zapory na granicy z Białorusią, ponieważ - jak tłumaczył - obawia się nieprawidłowości przy wydatkowaniu pieniędzy na ten cel. - Wiemy dokładnie, jak PiS koncentruje się na niekontrolowanym wydawaniu pieniędzy po to, żeby rozdać swoim i trochę rozkraść - powiedział Tusk.
Źródło: PAP