Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, komentując w "Kropce nad i" w TVN24 dynamikę czwartej fali, mówił, że "to jest naturalny przebieg epidemii, którą mamy od dwóch lat". Mówił, że będzie utrzymywało się zróżnicowanie, jeśli chodzi o skalę zakażeń. Jak stwierdził, w regionach nastawionych "bardziej propublicznie, prospołecznie, patriotycznie" tych zakażeń będzie mniej, bo ich mieszkańcy w większości się zaszczepili.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o 1325 nowych zakażeniach koronawirusem i śmierci 46 osób z COVID-19. Miesiąc wcześniej, 5 września, resort informował o 324 przypadkach zakażeń, nie zmarła wówczas żadna osoba z COVID-19.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusziewicz powiedział, że epidemia COVID-19 rozwija się najszybciej w województwach: lubelskim, podlaskim i podkarpackim. - Na Lubelszczyźnie zajętych jest około 56 procent łóżek szpitalnych, na Podlasiu 46 procent, a na Podkarpaciu 42 procent - przekazał rzecznik.
Profesor Simon: to jest naturalny przebieg epidemii
O obecnej sytuacji epidemicznej mówił w "Kropce nad i" w TVN24 profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Przyznał, że nie jest zaskoczony dynamiką czwartej fali. - To jest naturalny przebieg epidemii, którą mamy od dwóch lat. Jest zaostrzenie w okresie wiosennym, w okresie jesiennym. Wróciliśmy do domu, siedzimy w biurach, część (osób - red.) dalej nie przestrzega tych zalecanych restrykcji, tak prostych, jak mycie rąk, dystans i maska - mówił.
- Jednak to nie jest taka skala, jak ktoś gdzieś mówił, że 30 tysięcy (przypadków dziennie - red.). My jako służba zdrowia nie wytrzymamy 30 tysięcy przypadków dziennie, bo to jest po siedmiu dniach 210 tysięcy, (...), to jest w ogóle niemożliwe dla żadnego państwa, nawet tak dużego jak Polska - mówił dalej profesor Simon.
Dodał jednak, że trzeba się liczyć z liczbą dziennych zakażeń na poziomie 5-10 tysięcy.
Profesor Simon: w regionach nastawionych prospołecznie, patriotycznie będzie mniej zakażeń
Mówił też, że będzie utrzymywało się zróżnicowanie, jeśli chodzi o skalę zakażeń. - W tych miastach bardziej wyedukowanych, większych miastach, miejscowościach czy regionach, gdzie społeczeństwo jest nastawione bardziej propublicznie, prospołecznie, patriotycznie, będzie mniej zakażeń, bo się zaszczepili - ocenił.
- A tam, gdzie jest 16, 30 procent (chodzi o odsetek zaszczepionych - red.), szpitale powoli się blokują - dodał.
Profesor Simon mówił również, że z jego doświadczeń jako lekarza wynika, że wiele osób, które obecnie przechodzą zakażenie, a nie były wcześniej zaszczepione, wcale nie odczuwa refleksji, że należało to zrobić. Na uwagę prowadzącej, że teraz takie osoby rozumieją swój błąd, odparł: "Wcale nie rozumieją".
Profesor Simon o dodatkowych dawkach szczepionki: wiele osób chce podnieść sobie odporność
Lekarz mówił także o potrzebie przyjmowania dodatkowych dawek szczepionek.
- Być może będą kolejne szczepionki przypominające, co rok, co dwa, ponieważ niestety wirus się zmienia i te poszczególne warianty są trochę mniej wrażliwe na szczepionki. Dobrze, że można je szybko modyfikować. Nie wiemy, jak to będzie. Choroba nie daje trwałej odporności, maksimum trzy lata, ale zdaje się, że zdecydowanie krócej - powiedział.
Jego zdaniem trzecią dawkę szczepionki, w przypadku praparatów Pfizera i Moderny, powinni otrzymywać, oprócz osób starszych i z osłabioną odpornością, także pracujący na przykład w policji czy straży miejskiej, czyli osoby, które mają częste kontakty z innymi.
Przekazał również, że jako członek Rady Medycznej przy premierze zaproponował, aby trzecią dawkę przyjmowały też osoby młodsze, poniżej 50. roku życia. - Jeśli nie ma na to pieniędzy, to odpłatnie - dodał. Przyznał jednak, że dotychczas ten pomysł nie spotkał się z odzewem.
- Masę osób chce się zaszczepić i podnieść sobie odporność - dodał gość TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24