Wzrost dziennej liczby zachorowań wynosi w ucięciu tygodniowym około 25 procent - napisał w niedzielę w mediach społecznościowych minister zdrowia Adam Niedzielski. Ocenił, że "czekają nas trudne chwile". Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych doktor Michał Sutkowski jednej z przyczyn wysokich bilansów zakażeń upatruje w podejściu do zasad bezpieczeństwa epidemicznego. - Jeżeli chodzi o zachowania społeczne, to było źle, a jest jeszcze gorzej - przekonywał.
W niedzielę resort zdrowia poinformował o 17 259 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 i o śmierci 110 zainfekowanych osób. Od początku epidemii w Polsce potwierdzono 1 906 632 zakażeń, a 47 178 osób zmarło.
Niedzielski: czekają nas trudne tygodnie
Minister zdrowia Adam Niedzielski napisał w niedzielę po południu na Twitterze, że "wzrost dziennej liczby zachorowań wynosi około 25 procent (w ucięciu tygodniowym)".
Zamieścił też wykres, według którego średnia dzienna liczba zakażeń w mijającym tygodniu sięga 16 tysięcy. "Czekają nas trudne tygodnie. Pilnujmy się!" - zaapelował.
Średnia zakażeń w poszczególnych tygodniach
W poniedziałek w tym tygodniu bilans nowych zakażeń wyniósł 6170. We wtorek były 9954 infekcje, w środę - 17 260, w czwartek - 21 045, w piątek - 18 775, a w sobotę - 21 049.
W niedzielę 14 marca liczba nowych potwierdzonych przypadków wyniosła 17 259 i był to wzrost o 3685 w stosunku do poprzedniej niedzieli 7 marca, kiedy to odnotowano 13 574 nowe zakażenia koronawirusem.
Średnia raportowanych zakażeń z ostatnich siedmiu dni to 15 930. Bilans ten jest o ponad 25 procent większy od ubiegłotygodniowej średniej. W minioną niedzielę 7 marca średnia z siedmiu dni wyniosła 12 562.
28 lutego wyniosła - 9747, 21 lutego - 7116, 14 lutego - 5528, a 7 lutego - 5268.
Dr Sutkowski: wyniki są spodziewanie niepokojące, a nawet zatrważające
Niedzielne dane o zakażeniach skomentował prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych doktor Michał Sutkowski. - Wyniki są spodziewanie wysokie, spodziewanie niepokojące, a nawet zatrważające. Bardzo źle to rokuje na przyszłość - ocenił Sutkowski.
Przyznał, że miał nadzieję, iż liczba nowych zakażeń zacznie spadać około 25-30 marca i że szczyt zachorowań będzie łagodniejszy niż ostatnio, ze średnim poziomem tygodniowym na poziomie 16 tysięcy, ale rozwój wypadków na to nie wskazuje.
Sutkowski zwrócił uwagę, że jest wiele nieznanych zmiennych i trudno przewidywać rozwój wypadków. - Rośnie również udział brytyjskiej odmiany koronawirusa. Ciężko też ocenić, jak będą wyglądały dalsze działania administracyjne. Jeżeli chodzi o zachowania społeczne, to było źle, a jest jeszcze gorzej - wyliczał.
Jego zdaniem trzeba apelować o właściwe zachowania społeczne, bo obok szczepień to jedyny element, na który mamy wpływ.
- Nie możemy okazać się słabym państwem i społeczeństwem wobec tych, którzy nie przestrzegają żadnych reguł, na przykład w sprawie noszenia maseczek. Nie możemy dawać się terroryzować takim nieodpowiedzialnym jednostkom. Nasze zaniedbania wobec "bezmaskowców", czy wręcz medycznych oszustów, zabijają - powiedział Sutkowski.
Źródło: tvn24.pl, PAP