Ta strategia jest krokiem do przodu. Zawiera o wiele szersze spektrum opinii i na pewno jest już dokumentem bardziej dojrzałym - powiedział we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielski, przedstawiając nową strategię walki z epidemią COVID-19 na jesień. Jak przekazał, są dwa główne elementy planu - zwiększenie bazy izolatoriów oraz wprowadzenie systemu opieki domowej nad pacjentami covidowymi.
We wtorek Ministerstwo Zdrowia opublikowało wersję 3.0 strategii walki z epidemią COVID-19 na jesień 2020. Na wtorkowej konferencji prasowej szef resortu zdrowia Adam Niedzielski przedstawił szczegóły dokumentu.
Niedzielski: ta strategia jest już dokumentem bardziej dojrzałym
Jak mówił minister, "to jest strategia, w której bardzo duży udział w opracowaniu miał pan profesor [Andrzej - przyp. red.] Horban, główny doradca pana premiera w zakresie walki z pandemią". - Ale w tych pracach uczestniczyli też przedstawiciele zespołu epidemiologicznego, który jest przy panu premierze, i inni przedstawiciele zawodów medycznych - podkreślił.
- Ta strategia jest krokiem do przodu, w tym sensie, że zawiera o wiele szersze spektrum opinii i na pewno jest już dokumentem bardziej dojrzałym - przekonywał Niedzielski.
"Plan na najbliższy czas to jest dojście do 10 tysięcy łóżek w izolatoriach"
Niedzielski wskazywał, że rozbudowa infrastruktury szpitalnej w kontekście walki z epidemią "powoli dochodzi do swoich granic".
- Musimy zastanowić się nad tym, jakie inne skuteczne metody stosować, żeby obronić nasz system opieki zdrowotnej. Naszą propozycją sformułowaną w strategii jest stworzenie takiego modelu piramidy leczenia, prowadzenia pacjenta covidowego, która składa się w zasadzie z dwóch poziomów - powiedział. Jak wyjaśniał, jest to poziom szpitalny oraz podstawowa opieka nad chorym na COVID-19.
- Teraz chcemy rozbudować fundament piramidy, czyli podstawową opiekę nad pacjentem covidowym - oświadczył. Zaznaczył, że ten zamiar "ma dwa elementy".
- Pierwszym z nich są izolatoria. My odtwarzamy bazę izolatoriów, którą mieliśmy na początku pandemii, bo w sezonie wiosenno-letnim doszliśmy do takiego poziomu mniej więcej 6 tysięcy łóżek w izolatoriach, co my już odtworzyliśmy, a w tej chwili plan na najbliższy czas (...) to jest dojście do 10 tysięcy łóżek w izolatoriach - powiedział. Niedzielski dodał, że "te łóżka są po to, by zwiększyć możliwości wypisywania pacjentów ze szpitali covidowych, które zapewniają najbardziej intensywną opiekę dla pacjenta, który jest w stanie najcięższym".
System opieki domowej nad pacjentami covidowymi
Minister zdrowia poinformował, że obok systemu izolatoriów rząd chce wprowadzić system opieki domowej nad pacjentami covidowymi. Poinformował, że w Małopolsce zostanie przeprowadzony pilotaż wykorzystania w tym celu pulsoksymetru. Jak mówił, urządzenie to "razem z telefonem z odpowiednią aplikacją będzie zestawem pozwalającym na prowadzenie opieki nad pacjentem".
Niedzielski wyjaśniał, że pulsoksymetr mierzy poziom natlenienia krwi, który "jest podstawowym parametrem pozwalającym określić, czy pacjent znajduje się w stanie zagrożenia, czy wymaga interwencji". - Istotą użycia tego narzędzia jest monitorowanie pacjenta, żeby w odpowiednim momencie wychwycić chwilę, kiedy pacjent potrzebuje już nie opieki domowej, ale opieki o bardziej intensywnym charakterze - mówił.
- Do Małopolski już trafiło 1500 pulsoksymetrów, one będą dystrybuowane poprzez Pocztę Polską do osób [z dodatnim wynikiem na obecność koronawirusa - przyp. red.] wskazywanych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej - powiedział szef MZ.
Zaznaczył, że po przeprowadzeniu pilotażu w Małopolsce rząd chce to rozwiązanie rozszerzyć na cały kraj. Jak mówił, dane z pulsoksymetrów i aplikacji będą przesyłane poprzez telefon do centrum monitorowania, które powstanie "być może centralnie", i w którym będzie zespół złożony z lekarza i personelu pomocniczego.
- W przypadku odchylenia odczytu z tego urządzenia - a będziemy prosili, aby te odczyty były robione co trzy godziny - można będzie reagować, skontaktować się z pacjentem, potwierdzić ryzyko, które jest sygnalizowane elektronicznie i oczywiście wprowadzić takiego pacjenta do systemu lecznictwa covidowego - powiedział minister Niedzielski.
Szef MZ o "dwóch nowych rozwiązaniach"
- Warto tutaj powiedzieć o co najmniej dwóch nowościach czy dwóch nowych rozwiązaniach, które zostały wprowadzone w tej strategii i one już są przekuwane na rzeczywistość, czyli znajdują odzwierciedlenie bądź w regulacjach, bądź już w konkretnych sposobach działania - mówił dalej minister zdrowia.
Jak wskazywał, "pierwszym z nich jest dopuszczenie testu antygenowego do weryfikowania zachorowania na COVID-19". - Do tej pory mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, że zachorowanie można było weryfikować ostatecznie tylko i wyłącznie PCR - zauważył.
Do wykonania testu antygenowego nie jest potrzebne laboratorium, a jego wynik można otrzymać w 15 minut. Obecna generacja tych testów - przekonywał szef MZ - spełnia już wszystkie wymagania Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), a także polskich ośrodków naukowych.
Szef resortu zdrowia poinformował, że testy antygenowe zostaną skierowane na SOR-y i izby przyjęć - tam, gdzie kluczowa jest szybka diagnoza pacjenta "covidowego".
Drugie rozwiązanie - jak mówił Niedzielski - to wprowadzenie automatycznej kwarantanny dla domowników osoby z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem.
Zauważył, że na kwarantannie przebywa obecnie ponad pół miliona osób w Polsce. - To jest ogromna rzesza ludzi, to jest też ogromna rzesza, z którą musi sobie poradzić inspekcja sanitarna, która - jak wszyscy wiemy - była bardzo niedoinwestowana, przez wiele lat była traktowana "po macoszemu", nie miała potencjału i okazji do tego, żeby się rozwinąć - mówił.
- Nie chcemy, aby oczekiwanie na telefon od inspekcji sanitarnej przedłużało okres rozpoczęcia kwarantanny. Jednym z już wdrożonych rozwiązań jest wprowadzenie automatycznej kwarantanny - podkreślił. Minister dodał, że cały czas należy w takiej sytuacji spodziewać się telefonu z inspekcji sanitarnej, gdyż istnieje obowiązek przeprowadzenia śledztwa epidemicznego.
Przypomniał także, że z automatu kwarantannę ma także osoba skierowana na wykonanie testu na obecność SARS-CoV-2.
Niedzielski: pacjent najciężej chory będzie opłacany w szpitalach większą stawką
Minister przyznał także, że chciałby, aby do izolatoriów trafiali pacjenci z łagodniejszymi objawami COVID-19, którzy co prawda wymagają opieki, ale nie tak intensywnej jak ta w szpitalu. - Dlatego też przeformułowaliśmy sposoby płacenia za pacjenta, ten pacjent najciężej chory, który ma saturację poniżej 95 procent, będzie opłacany w szpitalach zdecydowanie większą stawką. Tę stawkę zwiększamy z 530 na 630 złotych, a pacjentów w mniej ciężkim stanie będziemy po pierwsze opłacali stawką niższą - powiedział Niedzielski.
Dodał, że chce, aby pacjenci, których stan poprawia się, trafiali właśnie do izolatoriów i nie musieli przebywać w szpitalach dłużej, niż to jest konieczne. Podkreślił, że celem jest to, by baza łóżek szpitalnych, która dziś liczy 27 tysięcy, została zwiększona do 30-35 tysięcy, nie licząc miejsc w szpitalach tymczasowych.
"Teraz bardzo wiele zależy od nas"
Minister zdrowia odniósł się także do danych dotyczących liczby zakażeń. Wskazywał, że przyrost liczby infekcji we wtorek w stosunku do poniedziałku jest niewielki, około 10 procent. Zauważył, że w ubiegłym tygodniu odnotowywany był większy przyrost we wtorek w stosunku do poniedziałku, około 60 procent.
Szef MZ dodał, że również liczba zleceń na wykonanie testu przez lekarzy POZ nie wzrosła znacząco. Wskazywał, że dotąd liczba zleceń na wykonanie testów w poniedziałek podwajała się w stosunku do poniedziałku z poprzedniego tygodnia, do czego nie doszło w tym tygodniu. Te dane - ocenił minister zdrowia - wskazują na "pewne wyhamowanie pandemii". Dodał, że rząd szczególnie monitoruje 7-dniowy cykl rozwoju pandemii, żeby na tej podstawie analizować jej przebieg w Polsce.
Minister oceni także, że wtorkowy bilans zakażeń - 19 364 nowe przypadki - "wpisuje się w trend spadku dynamiki" epidemii i oznacza, że "pandemia wzrasta, ale wzrasta coraz wolniej". - To są sygnały pozytywne – uznał. - Pojawia się szansa, pojawia się nadzieja na wyhamowanie pandemii i teraz bardzo wiele zależy od nas, od naszej codziennej postawy, od tego, czy będziemy pilnowali tych podstawowych zasad współżycia społecznego – przekonywał. Jak mówił Niedzielski, "chodzi o to, żeby zachować dystans, chodzić w maseczce i oczywiście dezynfekować ręce".
Według niego ostatnie dane epidemiczne obligują do "postawy jeszcze większej odpowiedzialności". - Bo to jest walka, którą wygramy właśnie dzięki naszej postawie, którą możemy wygrać tylko i wyłącznie dzięki wspólnemu poczuciu odpowiedzialności - dodał.
Wojsko ma pomóc w "administrowaniu informacją o wolnych łóżkach"
Niedzielski ocenił także, że często mamy do czynienia "z pewnym niezrozumiałym ukrywaniem łóżek (dla chorych na COVID-19 - red.), które faktycznie są dostępne, a niekoniecznie dyrektor, czy kierujący jednostką chce tego pacjenta przyjmować". - Dlatego będziemy chcieli tutaj zastosować rozwiązanie takie bardziej obiektywne, poprosimy wojsko o wsparcie w zakresie administrowania informacją o wolnych łóżkach - zapowiedział szef MZ.
- Będziemy zwracali się do ministra (obrony narodowej - red.) Mariusza Błaszczaka (...), aby do każdego szpitala została skierowane osoba, żołnierz czy wojsk terytorialnych czy armii operacyjnej, który będzie odpowiadał za aktualizowanie tego systemu - powiedział. Jak dodał, w tym tygodniu zostanie wprowadzone "rozwiązanie na poziomie rozporządzenia ministra zdrowia", które będzie zobowiązywało do odświeżania zawartości systemu informującego o wolnych łóżkach co najmniej co 3 godziny, a nie jak do tej pory raz dziennie.
Zapytany w tym kontekście, "jakie umocowanie prawne będą mieli żołnierze, którzy zostaną skierowani do szpitali, by administrować łóżkami covidowymi", powiedział, że "wojsko nie przejmuje szpitali". - To jest pomoc, to nie jest żadne przejmowanie szpitali, to nie jest żaden scenariusz zarządzania komisarycznego. To nie jest ten model. Tu chodzi o wsparcie - mówił Niedzielski.
Jego zdaniem pomoc wojska wynika z potrzeb sygnalizowanych często przez same szpitale. - Trudno im znaleźć personel, który mógłby uzupełniać dane (dotyczące łóżek covidowych - red.), a my nie chcemy pozwolić na to, by takie zadania sprawowały osoby, które mogą sprawować opiekę nad pacjentami - powiedział szef MZ.
Ministerialna strategia walki z epidemią
Ministerialna strategia – jak napisano w dokumencie – jest odpowiedzią na zmianę charakteru epidemii w kraju. "W okresie jesienno-zimowym w całej Europie ma miejsce gwałtowny wzrost poziomu zakażeń. Zgodnie z opinią naukowców warianty wirusa, odpowiedzialne za obecny szczyt zachorowań, są mniej śmiertelne, jednak znacznie bardziej zakaźne niż odpowiedzialne za wiosenną falę zakażeń" - napisano we wstępie. "Podstawą obecnie wypracowanej strategii jest konieczność zapewnienia wystarczającej liczby miejsc do leczenia pacjentów, u których rozwija się objawowa postać infekcji, dotycząca układu oddechowego" - podano.
W dokumencie zapisano, że podstawą systemu jest diagnostyka i nadzór nad bezobjawowymi czy skąpoobjawowymi pacjentami, prowadzony w warunkach izolacji domowej przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Według szacunków MZ dotyczy to od 80 do 90 proc. wszystkich zachorowań.
Natomiast instytucjonalną formą opieki nad tymi pacjentami są izolatoria, dostępne także dla osób hospitalizowanych, u których ustąpiły wskazania do hospitalizacji. Na kolejnym poziomie opieki nad pacjentami covidowymi – dotyczącym, jak się szacuje, od 10 do 20 proc. zakażonych – są oddziały szpitalne.
Strategia zakłada także m.in. dalszą rozbudowę mobilnych punktów wymazów, czyli drive-thru. Ma ona polegać na wydłużeniu czasu ich funkcjonowania – przynajmniej do 12 godzin dziennie, a także na zwiększeniu ich liczby.
Jednocześnie ma być zwiększana liczba stacjonarnych punktów pobrań dla pacjentów, którzy ze względu na stan zdrowia nie mogą skorzystać z punktów drive-thru. Punkty takie mają działać w dużych placówkach opieki ambulatoryjnej. Docelowo ma być co najmniej jeden punkt wymazów w każdym powiecie, w dużych miastach zaś ich liczba ma być proporcjonalna do liczby skierowanych na wymaz.
W planie zapisano również zwiększenie dostępności do testów antygenowych, zaczynając od placówek I i II stopnia referencyjności.
Wykorzystanie pulsoksymetrów i rozbudowa bazy izolatoriów
W wersji 3.0 strategii napisano, że kluczowe jest odpowiednio wczesne uchwycenie grupy pacjentów, którzy ze względu na pogorszenie stanu powinni trafić na leczenie szpitalne. Niezbędny do tego - jak uznano - jest system monitorowania i nadzoru za pomocą prostych parametrów, które mogą być samodzielnie badane przez pacjenta. Zauważono, że zgodnie z opiniami ekspertów medycznych, m.in. z Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych (PTEILCHZ), kluczowe znaczenie ma wartość saturacji.
Istotą wdrażanego systemu jest samodzielny pomiar saturacji w domu za pomocą wypożyczonych pulsoksymetrów i pomiar temperatury, które po wprowadzeniu do aplikacji na telefonie i przesłaniu do centrum monitorowania w zestawieniu z jednorazową oceną ryzyka na podstawie wywiadu medycznego wskażą pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji. System ma być nadzorowany w centrach obsługi przez całą dobę, stanowiąc wsparcie dla lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej.
Strategia przewiduje również zwiększanie dostępności do izolatoriów. Mają one być przeznaczone dla osób z potwierdzonym COVID-19 i niemogących przebywać w izolacji domowej ze względu na narażenie innych domowników będących w grupach podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu tej choroby. Według kryteriów ECDC jest to m.in. wiek powyżej 65 lat i choroby układu krążenia oraz układu oddechowego. Do izolatoriów mają trafiać również m.in. pacjenci odsyłani ze szpitali na okres rekonwalescencji, aby możliwie efektywnie wykorzystać dostępną bazę szpitalną dla pacjentów wymagających szczególnej opieki. Do już istniejącej bazy izolatoriów dołączą m.in. niektóre sanatoria.
Zwiększanie bazy łóżkowej i wykorzystanie szpitali tymczasowych
Zwiększanie bazy łóżkowej - zaplanowane w strategii - ma nastąpić m.in. przez przekształcenie części szpitali powiatowych, dzięki czemu będą one pełnić tylko i wyłącznie funkcje covidowe, a pozostałe będą przyjmować pacjentów z innymi schorzeniami. Baza ma rosnąć w wyniku przekształcenia oddziałów internistycznych w szpitalach wojewódzkich bądź to w całości, bądź w znaczącym procencie na potrzeby covidowe. Przewidziano także zaangażowanie prywatnych szpitali, które utworzą dodatkowe łóżka dla pacjentów z COVID-19.
W strategii zapisano, że przy dalszym wzroście zakażeń, przekraczającym pojemność bazy łóżkowej, możliwe będzie jej zwiększanie przez wydzielenie 35 proc. łóżek we wszystkich szpitalach z wyłączeniem specjalistycznych szpitali onkologicznych, pediatrycznych i ginekologiczno-położniczych.
Strategia uwzględnia szczególne rozwiązania, jakimi są tzw. szpitale tymczasowe. Mają być uruchamiane sukcesywnie zależnie od sytuacji epidemicznej w poszczególnych województwach. "Utworzenie takich punktów opieki medycznej pozwala elastycznie reagować na gwałtowny wzrost liczby osób wymagających hospitalizacji, zwłaszcza z izolacji domowej. Przewidywanymi lokalizacjami mogącymi wymagać wsparcia szpitali tymczasowych są duże miasta i aglomeracje" – wskazano.
Kwarantanna i wykorzystanie aplikacji
W dokumencie ustalono także, że "decyzja o izolacji zapada automatycznie, z chwilą potwierdzenia dodatniego wyniku" na koronawirusa. "W celu ograniczenia rozprzestrzeniania wirusa przyjęto także, że osoby zamieszkujące wspólnie z osobą zakażoną podlegają kwarantannie od chwili potwierdzenia zakażenia u osoby izolowanej, bez konieczności oczekiwania na decyzję służb sanitarni-epidemicznych" - dodano.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24