Czy można pojechać własnym samochodem do innego miasta do albo po rodziców? Czy w związku z zaostrzeniem przepisów w obecnej sytuacji mogę wyjść z domu, żeby przez około 30 minut samemu pobiegać? Na wasze pytania odpowiadał w programie "Kornawirus. Raport" dr Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club.
W Polsce obowiązuje stan epidemii. Zamknięto szkoły, kina, teatry, baseny i galerie handlowe. Zakazano zgromadzeń publicznych. Wznowiono kontrolę na granicach, a Polacy wracający zza granicy muszą poddać się dwutygodniowej kwarantannie w domach.
Na wątpliwości internautów dotyczące kwestii prawnych związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa odpowiadała w czwartek w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 dr Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club.
Czy można pojechać własnym samochodem do innego miasta do albo po rodziców?
Bernatowicz: Wydaje się, że można. Nasze swobody obywatelskie opisane są w konstytucji i wątpliwości są takie, że rozporządzenie mówi, że możemy się spotykać maksymalnie w grupie dwóch osób, ale nie dotyczy to rodziny. W związku z tym wydaje się, że możemy wsiąść w samochód, pojechać po rodziców czy dziadków i przebywać z nimi. Rozporządzenie nie określa, jak daleko można się oddalić od mieszkania, żeby z tą rodziną się połączyć.
Czy umawianie się na randki w domu, bez wychodzenia na zewnątrz jest dozwolone czy zabronione? Czy moja dziewczyna to osoba bliska?
Czy kiedy nie mieszkam z partnerką, a ona mieszka w innym mieście to mogę do niej pojechać (prywatnym autem) w odwiedziny? Na jak długo?
Bernatowicz: Z jednej strony konstytucja nie wymienia takich związków, ale z kolei Kodeks karny, który definiuje osoby najbliższe – wskazuje, że są to osoby, z którymi dzielimy trwałe pożycie, czyli wspólne gospodarstwo domowe, wspólne dzieci – klasyczne związki partnerskie. O ile nie powinno być problemu, żeby takie dwie osoby przebywały ze sobą, to pojawia się pytanie, co z narzeczoną. Jeśli ona wychodzi na spacer – a wolno nam wyjść na spacer – to spacerem może dojść do mieszkania narzeczonego i tam jeśli będą przebywać tylko we dwójkę, wydaje się, że powinni móc spędzać czas.
Dojeżdżam do pracy pociągiem i komunikacją miejską. Jeśli w pociągu lub tramwaju nie będzie dla mnie miejsca, to jak dojadę do chorych? Pielęgniarka
Jeździmy w trójkę do pracy samochodem. Czy od wprowadzenia obostrzeń jedno z nas będzie musiało jechać do pracy komunikacją miejską?
Bernatowicz: Pani, która wykonuje zawód pielęgniarki, jest nam dzisiaj niezmiernie potrzebna w swoim miejscu pracy. Jeżeli ona do pracy nie dojedzie, bo nie znajdzie się dla niej miejsce w komunikacji publicznej, to inna pielęgniarka nie będzie mogła wrócić do domu. Więc należy się zastanowić nad tym, czy osoby pracujące w służbie zdrowia, nie powinny być w jakiś sposób uprzywilejowane. Na pewno taka osoba nie będzie ukarana za to, że nie przyjechała do pracy na czas, bo sytuacja jest na tyle niezwykła, że taka kara w sądzie by się nie utrzymała.
Jeśli chodzi o osoby, które by dojeżdżały w trójkę do pracy – to jednoznacznie nie mogą dalej w ten sposób podróżować, o ile nie są to osoby z jednej rodziny. Jeżeli jest to rodzeństwo albo rodzice z dziećmi to oczywiście mogą podróżować jednym samochodem. Jeśli są to osoby wobec siebie obce, to w żaden sposób nie mogą kontynuować takiego modelu podróżowania – jedna z nich musi się przesiąść do innego środka transportu.
Czy w związku z zaostrzeniem przepisów w obecnej sytuacji mogę wyjść z domu, żeby przez około 30 minut samemu pobiegać?
Bernatowicz: Możemy wyjść na zewnątrz w celu uprawiania sportu. Chodzi tylko o to, żebyśmy nie przebywali w grupie większej niż dwie osoby (o ile nie jest to rodzina), a najlepiej też omijać napotkane osoby z dystansem 1,5-2 metrów, żeby nie narażać innych ani siebie na zbyt bliski kontakt. Można wyjść na spacer, pobiegać, pojeździć na rowerze czy wyprowadzić psa – tego typu aktywność na świeżym powietrzu jest dozwolona.
Buduję dom. Czy mogę z żoną i dzieckiem codziennie jeździć z mieszkania na budowę?
Bernatowicz: W trzy osoby, z racji tego, że są rodziną, mogą podróżować – ale pojawia się pytanie, czy podróżują w celu wykonywania najpilniejszych potrzeb życiowych, czy budowa jest najpilniejszą potrzebą życiową? Dla tych państwa na pewno jest to niezmiernie istotna sprawa, więc wydaje się, że powinni móc podróżować – pojawia się też pytanie, z kim się zetkną na placu budowy, bo jeśli z grupą większą niż dwuosobowa, to już pojawia się problem, więc pan Mateusz powinien się spotykać z kierownikiem budowy bez pozostałych osób prowadzących budowę, chyba że prowadzi budowę samodzielnie, to wtedy jest bezpieczny.
Czy w świetle nowych obostrzeń w markecie czy dyskoncie może przebywać tylko dwóch klientów?
Bernatowicz: Rozporządzenie nie wymienia sklepów spożywczych jako miejsca, które jest wyłączone lub zamknięte. Ono funkcjonuje. Na właścicielu sklepu ciąży obowiązek, żeby pilnować jak najmniejszej liczby ludzi wewnątrz, więc wpuszczać ludzi partiami, żeby wewnątrz naraz nie przebywało zbyt wiele osób, ale ustawodawca nie przewidział ilości osób ani odległości w jakiej powinni między sobą przebywać.
W mojej firmie ochroniarze odmówili mierzenia temperatury pracownikom. Bo to dane wrażliwe i RODO. Czy RODO działa w czasie epidemii? AK
Bernatowicz: RODO oczywiście chroni nasze dane wrażliwe, ale tym razem mamy do czynienia z sytuacją, w której jedno dobro chronione ustępuje dobru chronionemu, ale ważniejszemu. Nasze dane osobowe ustępują w tym wypadku bezpieczeństwu i zdrowiu pozostałych pracowników, którzy z nami pracują i pracodawca ma prawo pobrać te dane w celu zapewnienia bezpieczeństwa w miejscu pracy. Nie ma wątpliwości, że on nie musi wymagać zgody pracownika, ale oczywiście można to sformalizować, jeśli ktoś bardzo by chciał mieć wszystko w porządku w papierach.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock