Decyzji o wstrzymaniu stosowania szczepionki firmy AstraZeneca nie podjęła Wielka Brytania. To tam zastosowano najwięcej dawek tego preparatu i nie zaobserwowano powikłań w postaci zakrzepicy – zwrócił uwagę w TVN24 doktor nauk medycznych Konstanty Szułdrzyński. Jego zdaniem w tym momencie wstrzymywanie szczepienia preparatem AstraZeneki "nie jest zasadne".
Rządy Niemiec, Włoch, Francji i Hiszpanii podjęły w poniedziałek decyzje, że czasowo wstrzymują szczepienia przeciwko COVID-19 preparatem firmy AstraZeneca. Decyzje te mają charakter zapobiegawczy, prewencyjny. Są związane z doniesieniami o przypadkach zakrzepicy żył mózgowych, co do których jest podejrzenie, że mogły mieć związek z przyjęciem szczepionki.
Europejska Agencja Leków podkreśliła, że stany związane z zakrzepami krwi wystąpiły u "bardzo małej liczby" osób i zapowiedziała, że 18 marca w tej sprawie odbędzie się posiedzenie jej Komitetu do spraw Bezpieczeństwa.
Szułdrzyński: wydaje się, że w tym momencie wstrzymywanie akcji szczepień nie jest zasadne
W poniedziałek gościem "Faktów po Faktach" w TVN24 był doktor nauk medycznych Konstanty Szułdrzyński z Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.
Zwrócił uwagę, że "tego typu decyzji nie podjęła Wielka Brytania, gdzie zastosowano najwięcej dawek tej szczepionki". - Tego rodzaju powikłań, które były opisywane głównie w Norwegii (zakrzepicy – red.) tam nie było obserwowanych. Cały czas nie mamy danych o związku między opisywanymi powikłaniami a szczepionką – podkreślił.
Jego zdaniem "do momentu, kiedy to nie będzie potwierdzone, wydaje się, że wstrzymywanie akcji szczepień nie jest zasadne".
- Większość krajów, które zawieszają chwilowo stosowanie AstraZeneki, szczepi większość społeczeństwa innymi szczepionkami. Na przykład Niemcy mają ogromne ilości dawek Pfizera. Gdybyśmy (w Polsce – red.) mieli 20 milionów szczepionek Pfizera i milion dawek AstryZeneki, tobyśmy taką decyzję podjęli dawno. Ale tak nie jest, a to ryzyko jest naprawdę bardzo niewielkie – tłumaczył doktor.
Szułdrzyński: na razie nie zanosi się na wycofanie rekomendacji używania AstraZeneki
Szułdrzyński przyznał, że wycofanie przez Europejską Agencję Leków rekomendacji do stosowania AstraZeneki "to byłby dla nas bardzo duży problem". - Ta szczepionka ma znaczący udział w Narodowym Programie Szczepień. Wycofanie zezwolenia Europejskiej Agencji Leków oznaczałoby automatyczne wstrzymanie stosowania tej szczepionki w Polsce. Na razie się na to nie zanosi – zaznaczył.
Podkreślał, że EMA to "bardzo ostrożna, bardzo wyważona" agencja. - Fakt, że nie podjęła takiej decyzji świadczy o tym, że są bardzo duże wątpliwości co do związku przyczynowo-skutkowego opisywanych powikłań a podaniem szczepionki. Nawet gdyby się okazało w wyniku trwającego dochodzenia, że taki związek jest, to to ryzyko jest pomijalnie małe w stosunku do ryzyka powikłań po chorobie COVID-19 – dodał gość TVN24.
Źródło: TVN24